Natsu Pov.
Leżeliśmy z Lucy na swoich miejscach, gdy postanowiłem zapytać ją o jedną z ważniejszych rzeczy. Mianowicie chcę jej wyznać swoje uczucia i jestem gotowy nawet na odrzucenie (dop. aut. no chłopie, powiem ci, że szybko lecisz dx). Przemyślałem sobie wszystko na spokojnie. W momencie, gdy tylko zagadnęła nas na ulicy, poczułem jakieś dziwne uczucie, gdy na nią patrzyłem. Otworzyła się przede mną, opowiedziała mi ciężką historie z jej życia. Przypomniałem sobie wszystko. Od początku poznania jej w drodze do szkoły do wspólnego oglądania filmu. Po swoim postanowieniu spróbowałem wcielić to w życie.
- Lucy? - spytałem. Niestety nie usłyszałem odpowiedzi. Postanowiłem sprawdzić czemu nie odpowiedziała. Wychyliłem się z jej łóżka i jak się okazało spała sobie smacznie. Nie chcąc jej budzić sam oddałem się objęciom Morfeusza.
Obudziłem się o 6.45, powoli podniosłem się żeby zerknąć na śpiącą obok blondynkę. Zdziwiłem się iż nie było jej w miejscu w którym ją wczoraj ostatni raz widziałem. Zwlokłem się z łóżka i podszedłem do przygotowanych ubrań, przebrałem się w nie i zszedłem na dół do kuchni. Stała tam Lucy z Virgo kończęce przygotowywać naleśniki. Siadłem do stołu i po chwili dostałem gotowe śniadanie. Dziewczyna zjadła szybko porcję należącą do niej i pokuśtykała do swojego pokoju. Także zjadłem to co moje, podziękowałem pokojówce i poszedłem do pokoju blondynki. Stała po środku pokoju i trzymała plecak z zapakowanymi książkami, a w drugiej pudełko śniadaniowe. Podszedłem do niej wziąłem potrzebne rzeczy i pocałowałem ją w policzek uprzednio dziękując.
Opuszczając jej dom jeszcze raz podziękowałem i wyszedłem. Po drodze zastanawiałem się czy załatwić dzisiaj sprawę z Lisanną i stwierdziłem, że im szybciej tym lepiej. W szkole byłem o 7.50.Lucy Pov.
Obudziłam się 6.20 i zastanawiałam się dlaczemu nie leże w swoim łóżku tylko na materacu. Gdy przypomniało mi się, że Natsu u mnie dzisiaj nocował. Pomyślałam, że odwdzięcze się mu za to, że chce porozmawaić z Lisanną i przyszedł wczoraj do mnie. Po cichu wstałam żeby nie zrobić większego hałasu chwyciłam ubrania z krzesła i poszłam do łazienki załatwić poranną toaletę i sie przebrać.
Wyszłam z pomieszczenia po czym pokierowałam się do pokoju Virgo żeby pomogła mi zrobić w podzience naleśniki i drugie śniadanie dla chłopaka.
Uwinęłyśmy się sprawnie i niedługo później do kuchni wszedł różowo-włosy. Zasiadł do stołu po czym zabrał się za jedzenie. Zjadłam swoją porcję i pokuśtykałam do pokoju, aby zapakować mu wszystko. Ogarnęłam się szybko, a po kilku minutach do pomieszczenia wszedł Natsu. W jednej ręce trzymałam plecak z książkami, a w drugiej pudełko śniadaniowe.
Widać było zdziwienie na jego twarzy, ale po kilku sekundach przechwycił ode mnie swoje rzeczy. Podziękował i zrobił coś czego nie spodziewałabym się. Złożył na moim policzku delikatny pocałunek. Chwile później wyszedł z mojego domu jeszcze raz mi dziękując.Natsu Pov.
Wszedłem do klasy, usiadłem na swoim miejscu a na szyję rzucił mi się nie kto inny ja Lisanna.
Yato daj mi cierpliwość, tylko nie siłę, bo wszystkich pozabijam. - na którą byłem wystarczająco wściekły za to co zrobiła Lucy to jeszcze przylepiła się do mnie jak rzep psiego ogona.
Natsu, chłopie spokojnie krzykiem to nic nie zdziałasz. - przywołałem w myślach uśmiechniętą blondynkę i opanowałem się. Po kilku sekundach ciszy zacząłem mówić w miarę spokojnie.
- Lisanna możemy chwile porozmawia? - spytałem i, gdy ta pokiwała głową wyszliśmy z klasy i staneliśmy już w prawie pustym korzytarzu.
- Coś się stało, kochanie?
- Po pierwsze, nie nazywaj mnie tak, a po drugie, nie bede owijał w bawełnę masz się odczepić od Lucy, zostawić nas w spokoju i powiedz mi teraz za co urządziłaś jej tak tą kostkę?
- Przecież to nie ja nigdy bym czegoś takiego nie zrobiłam. Ta szlamowata (dop. aut. tak wyzywaj człowieka od szlam, za dużo czasu przy Harry'm Potterze moja droga dx)blondynka napewno kłamie.
- Nie nazywaj jej tak! - powiedział em głosem tak zimnym, że mnie samego aż ciarki przeszły - Ty nie jesteś lepsza. Stanik prześwituje ci przez koszulkę a spódnica odsłania prawie cały tyłek.
- Ja nie kleje się do zajętych przynajmniej. - powiedziała pewna siebie i na potwierdzenie swoich słów zapletła ręce na klatce piersiowej, aby wyglądać wiarygodniej
- Jakich zajętych? O czym ty gadasz nie jestem przez nikogo zajęty! - powiedziałem głośnym tonem, wyraźnie zszokowan.
- Jak to nie misiaczku? - zatrzepotała zalotnie rzęsami.
- Przestań mnie tak nazywać. - wysyczałem przez zęby.
- Dlaczego? - zapytała zdziwiona.
- Po pierwsze, nie jestem twoim chłopakiem. Po drugie, nie kocham ciebie tylko kogoś innego. Po trzecie, nie wykręcej się bo wiem, że to ty zrobiłaś zamieszanie z kostką Lucy. Po czwarte, jeśli jeszcze raz coś jej zrobisz osobiście sie z tobą policzę!
Biało-włosa już nic nie odpowiedziała tylko uciekła w stronę łazienki dla dziewcząt. Nie chciałem żeby przeze mnie płakała, ale tym razem przesadziła. Po tym zajściu jakby nigdy nic udałem się do klasy.Sehunie ja oszaleje z tymi babami.
Jak zareaguje Lisanna na ochrzan Natsu?
Czy chłopak wyzna Lucy swoje uczucia?
Tak sobie poprawiam te rozdziały i pierwsza myśl, która mi wita w głowie to to, że począrek tej książki ssie, jednak nie mam bladego pojęcia jak to poprawić, więc zostawiam tak jak jest.
CZYTASZ
Akademia Fairy Tail
FanfictionLucy Heartfillia to zwykła dziewczyna, wyśmiewana i obgadywana w poprzedniej szkole, przenosi się do Akademii Fairy Tail. Czy znajdzie nowych przyjaciół i zaakceptują ją rówieśnicy, a może spotka tam miłość swojego życia? Książka jest w trakcie popr...