Rozdział 30

374 31 8
                                    

Mira Pov.

Gdy chłopcy zgodzili się, abyśmy pomogły im w wyborze ubrań, Lucy wzięła sie za Natsu, a ja za moją sympatię. Przekopywałyśmy koszulki, od czasu do czasu zerkając na naszych przyjaciół, by mieć pewność, że stoją dalej w tym samym miejscu. Znajdowałam tylko na chłopaka Lucy, a dla Laxusa nic.

- Mirka to dla Laxus'a. - oznajmiła blondynka i dała mi czarną koszulkę.

- To dla Natsu. - podałam jej białą koszulkę, która miała z przodu czerwony prostokąt, a w nim biały napis Nevermind.

- Ehh... - westchnęła - Dla Natsu nie mogę nic znaleźć, za to dla Laxus'a mam. A ty Mirajane?

- Ja nie mam nic dla Laxus'a, ale mam dla tego tu. - oznajmiłam i wskazałam różowo-włosego.

- Wymiana celów? - zaproponowała Lucy, na co ja pokiwałam głową - Wyciągnijcie ręce przed siebie. - chłopcy posłuchali nas i po chwili zostali zawaleni T-shirtami. Korzystając z umiejętności teleportacji, ktore ma każda dziewczyna, stanęłyśmy za nimi i zaczęłyśmy pchać w kierunku przebieralni.
Po około 7 minutach chłopcy wyszli ze środka i skierowali się do kasy. Kilka minut później w "parach" zaczęliśmy kierować się w stronę McDonald'a. Blond-włosa szła ze swoim chłopakiem, a ja z moją sympatią, rozmawiając o różnych rzeczach. Bedąc niedaleko wyjścia poodbiegla do mnie Lucy.

- Mira, czerwony alarm.

- Co? Ty masz? - złoto-włosa przecząco pokręciła głową, na co mój mózg zaczął pracować na najwyższych obrotach.

- Choinka toaleta jest po drugiej stronie, a nie mam się czym zasłonić, ani spodni na przebranie.

- Umm... Mira.- blondyn zdjął z siebie koszulę i podał ją mi.

- Nie. - odmówiłam

- Yato, co jes z tymi kobietami nie tak. Bierz i nie gadaj. - oznajmił i odwrócił wzrok w inna stronę.

- Yhy... Oke. - wydumałam zbita z tropu. Wzięłam rzecz, przewiązałam ją w pasie i pobiegłam w stronę toalet. Wpadłam za drzwi i skierowałam się do ostatniej kabiny. Ogarnęłam się jak trzeba, umyłam ręce i po chwili wyszłam z pomieszczenia, przed, którym czekał na mnie blond-włosy.

- To twoje. - oznajmił i podał mi mój futrzany breloczek.

- Dz-dziękuję. - po tych słowach posłałam mu ciepły uśmiec, który on odwzajemnił.

- Wracamy?

- Pewnie. - podanej mu odpowiedzi, zaczęliśmy iść do restauracji. Będąc w połowie drogi chłopak zaczął rozmowę na bardzo ciekawy temat.

- M-Mira z kim idziesz na bal?

- Ja nie mam nikogo. - odpowiedziałam bez zapału

- T-to może chciałabyś, p-pójśc z moją osobą? Znaczy się ze mną. - gdyby nie było go obok to padłabym trupem na miejscu.

- Oczywiście. - wydumałam szczęśliwa - To jak? Ubieramy się randomowo, czy jako "para"? - spytałam robiąc króliczka w powietrzu.

- Pasowałoby w sumie jako "para", bo np. łatwiej będzie nam się odnaleźć w tłumie. Jaki motyw magów wybierzemy?

- Co sądzisz o magach błyskawic?

- Mogę być pozytywnie nastawiony.

- Tylko pamiętaj, że narzuciłam ten motyw z błyskawicami. Może się okazać, że ty będziesz magiem błyskawic, a ja całkiem innym. Co ty na to, żeby po meczu pójść np. na kawę i omówić co i jak?

Akademia Fairy TailOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz