Rozdział 31

354 28 0
                                    

Laxus Pov.

Zgadzając się na propozycję Miry nie wiedziałem, że będę zmęczony tylko samym patrzeniem na nie. Dziewczyny w pewnym momencie postanowiły wymienić się "celami" jak to nas nazwały i po chwili razem z Natsu zostaliśmy zarzuceni T-shirtami. Płeć przeciwna popchnęła nas do przebieralni, nie widząc żadnego ratunku, będąc w środku po kolei przymierzałem każdy podkoszulek.

Wyszedłem z szatni w tym samym momencie co różowa-głowa i poszliśmy do kasy zapłacić. Później jednogłośnie stwierdziliśmy, że idziemy do Maka. Gawędziłem sobie miło z moim aniołkiem, gdy w pewnym momencie podbiegła do biało-włosej Lucy.

- Mira, czerwony alarm.

- Co? Ty masz? - dziewczyna wariata pokręciła przecząco głową.

- Choinka toaleta jest po drugiej stronie, a nie mam się czym zasłonić, ani spodnie na przebranie. - wiedząc o co im chodzi zdjąłem z siebie koszulę i zwróciłem swoje słowa do osoby, która miała nieszczęście.

- Umm... Mira.

- Nie. - odmówiła stanowczo.

- Borze, co jest z tymi kobietami nie tak. Bierz i nie gadaj. - powiedziałem i zacząłem patrzec sie w inną stronę.

- Yhy... Oke. - przewiązała ją w pasie i pobiegła w stronę toalet. Kilka sekund później podszedł do mnie chłopak Lucy i wcisnął mi do rąk breloczek.

- Leć za nią i jej to oddaj. My idziemy zająć miejsce w restauracji. A i jeszcze jedno, dobrze wykorzystaj te okazję. - puścił mi perskie oczko, a ja pobiegłem w stronę w którą pognała moja koleżanka. Około 7 minut później stałem niedaleko pomieszczenia w którym była. Po kilku sekundach wyszła z niego wyczekiwana osóbka.

- To twoje. - oddałem jej własność.

- Dz-dziękuję. - jąknęła się.

- Wracamy?

- Pewnie. - będąc w połowie drogi do celu, zdobyłem się na odwagę i zacząłem prowadzić rozmowę na ważny temat.

- M-Mira z kim idziesz na bal?

- Ja nie mam nikogo. - odpowiedziałam bez entuzjazmu

- T-to może chciałabyś, p-pójśc z moją osobą? Znaczy ze mną.

Chłopie od kiedy ty się jąkasz przy dziewczynach? Od kiedy ty się wogóle jąkasz? - takie pytania chodziłyby mi po głowie jeszcze dłużej, gdyby nie odpowiedź, którą dała mi moja sympatia.

- Oczywiście. To jak? Ubieramy się randomowo, czy jako "para"? - zapytała robiąc cudzysłów w powietrzu.

- Pasowałoby w sumie jako "para", bo np. łatwiej będzie nam się odnaleźć w tłumie. Jaki motyw magów wybierzemy?

- Co sądzisz o magach błyskawic?

- Mogę być pozytywnie nastawiony. - oznajmiłem szczęśliwy.

- Tylko pamiętaj, że narzuciłam ten motyw z błyskawicami. Może się okazać, że ty będziesz magiem błyskawic, a ja całkiem innym. Co ty na to, żeby po meczu pójść np. na kawę i omówić co i jak?

- Jestem zainteresowany. - na tym urwaliśmy naszą wymianę zdań, a 10 minut poźniej siedzieliśmy przy stoliku. Gdy z jasno-włosą wybraliśmy co chcemy, blondynka poprosiła moją koleżankę, aby poszła z nią zamówić. Będąc pewny, że dziewczyny nas nieusłyszą zadałem pytanie ciemno-okiemu.

- Dobrze to wykorzystaj. Chodziło ci o to, abym wtedy zaprosił ją na bal?

- Tak. - wyszczerzył się do mnie - Sądząc po twojej minie udało się to i coś jeszcze.

Akademia Fairy TailOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz