{26}

3.2K 406 25
                                    

[ Luke ]

─ Nie, co ty... po prostu będzie lepiej jak wrócę do domu. Albo od razu pojadę do rodziców ─ mówi otwierając drzwi od auta. Kiwam nieznacznie głową. Jesteśmy tu od wczoraj, nie widziałem jej jeden dzień a zdążyłem zatęsknić nawet za jej marudzeniem. Choć może szczególnie za nim.
─ Więc nie powiesz mi o co chodzi? ─ pytam gdy brunetka kładzie dłonie na moich policzkach a chwilę potem przybliża się i całuje delikatnie moje usta.
─ Dobranoc, Luke ─ szepcze i nie tracąc czasu wsiada do samochodu. Chwilę później słyszę jak zapala silnik i połowa podwórza znów jest oświetlona przez światła auta.
─ Dobranoc ─ mamroczę pod nosem i unoszę dłoń a chwilę później kobieta wycofuje pojazd i wyjeżdża leśną drogą, znika za drzewami. Kopię kamyk, z których usypany jest teren przed domem a następnie wchodzę do środka.
W salonie nikogo nie brakuje, ale nikt nic nie mówi. Ashton siedzi z telefonem w dłoni, zapewne wysyłając wiadomości do Jazmyn a Calum bez celu spogląda na palący się w kominku ogień. Michael zaś stoi przy oknie i nawet nie patrzy na mnie gdy wracam.
─ To Scottie, tak? ─ pytam wprost a Clifford wciąż nie raczy na mnie spojrzeć.
─ Nie jestem zły, że z nią jesteś ─ mówi w końcu. ─ Wręcz przeciwnie, cieszę się, bo wiem jak wspaniałą osobą jest i że do siebie pasujecie ─ kontynuuje ─ po prostu spotkanie jej po tylu latach wydawało mi się kompletnie niemożliwe. Myślałem, że nie ma żadnego związku pomiędzy twoją Scottie a moją Scotlyn, że to zupełnie inne osoby ─ dodaje.
─ Wiem, że dziwnie się czujesz...
─ Nie, Luke. Jest w porządku. Scotlyn i ja nie mieliśmy przyszłości. Ani jej ojciec, ani pokręcony dziadek nie akceptowali naszego związku. Potem nagle zmarła jej babcia, był pogrzeb a zaraz po nim zdradziła mnie z jakimś idiotą. Jej byłym. I wszystko wygasło ─ mówi dalej a ja z trudem przełykam ślinę.
Kiedy zmarł jej dziadek zaraz po pogrzebie przyszła do mnie. To była pewna zależność. Potem zmarł Lachlan i Daisy. W międzyczasie była jej babcia, więc tak. Michael nie ma pojęcia, że ten idiota stoi tuż przed nim.
─ Więc już jej nie kochasz?
─ Nie. Pragnę tylko znaleźć kogoś choć w połowie takiego jak ona, ale mi nie wychodzi ─ mówi opadając z powrotem na kanapę. ─ Dlatego wciąż jestem sam.
Kiwam tylko głową. Gdybym za kilka lat spotkał Scottie z dajmy na to Ashtonem zapewne nie potrafiłbym powiedzieć tego, co powiedział Clifford. Pomijając fakt, że kiedy zmarła babcia Scottie jeszcze nie znałem Michaela.

÷

─ Michael i ja, my... po prostu do siebie nie pasowaliśmy ─ mówi wrzucając jakieś owoce do torby.
─ Powiedział, że zdradziłaś go z jakimś idiotą po pogrzebie swojej babci ─ mamroczę a brunetka spogląda na mnie uważnie. ─ No co? ─ pytam unosząc brew gdy kobieta uderza mnie w ramię.
─ Przecież dobrze wiemy kto był tym idiotą ─ mówi ─ nie zasługiwał na to, abym go okłamywała.
─ Powiedział, że już nic do ciebie nie czuje ─ mówię.
Scottie kiwa nieznacznie głową, ale mam wrażenie, że w ogóle nie zareagowała na moje słowa.
─ To dobrze. Mogłoby być niezręcznie jak wtedy z Gaią ─ dodaje. Marszczę czoło słysząc to imię i czekam, aż mi wyjaśni co tak właściwie miała na myśli, ale nic takiego się nie dzieje.
─ Gaia, twoja młodsza siostra?
─ Tak. Kiedy byliśmy ze sobą Michael miał dwadzieścia cztery lata i głowę pełną pomysłów. Farbował swoje włosy na każdy możliwy kolor i miał gdzieś zdanie innych twierdząc, że jest najbardziej punk rockowym gościem na świecie. Gaia miała zaledwie siedemnaście i była w nim kompletnie zakochana. Ale on jedynie karmił ją nadzieją. Bo przecież był ze mną ─ ciągnie a ja tylko staram się nie pogubić w tej historii. Gaia i Michael? Przecież to...
Gaia to prawie Scottie!
─ A co jest teraz? ─ pytam wprost.
Gdyby Michael poznał kogoś takiego jak Scottie mógłby o niej zapomnieć i kompletnie zaakceptować fakt, że prędzej czy później ze sobą będziemy. Może nawet byłby szczęśliwy.
─ Co masz na myśli?
─ Czy nadal coś do niego czuje? Minęły ledwo cztery lata ─ mówię szybko. Zdaję sobie sprawę z tego, że Gaia ma teraz dwadzieścia lat i może już nie szaleć za dwudziestoośmiolatkiem, ale może warto byłoby spróbować?
─ Myślę, że nie. Oboje dorośli. Gaia miała Andrewa, Michael nie wiem kogo ─ mówi otwierając lodówkę a ja staram się przeanalizować jej słowa. Miała.
─ A teraz?
─ Co?
─ Ma kogoś? ─ pytam kolejny raz wprost.
Scottie śmieje się pod nosem i kręci przecząco głową.
─ O nie, Luke. Nawet o tym nie myśl ─ grozi mi palcem, na co reaguję śmiechem.
─ O czym?
─ Już ty dobrze wiesz. Nie ma mowy ─ mówi rozbawiona. Unoszę ręce w geście kapitulacji. ─ Nie.
─ Jedno spotkanie. Jeżeli już nic to poddam się. Michael nie spotyka się z nikim od lat. Chyba nie jesteś zazdrosna, co? ─ pytam gdy uśmiech opuszcza moją twarz. Scottie kręci ponownie głową i wrzuca kilka butelek wody do torby.
─ Nie jestem. Naprawdę z nikim się nie spotyka? ─ pyta gdy kładę dłonie na jej biodrach.
─ Nie. Szuka kogoś takiego jak ty. Nawet mu się nie dziwię, na jego miejscu też bym szukał ─ szepczę gdy odgarniam kosmyk jej włosów za ucho.
─ Luke...
─ Zadzwonisz do niej? ─ pytam cicho. Widzę, że się waha. Zapewne twierdzi, że nie powinniśmy się w to wtrącać, ale fakt, że Michael i Scottie... ze coś pomiędzy nimi było nie da mi spokoju. Nie będę mógł spokojnie spać dopóki nie będę wiedział, że jest z kimś innym i że kocha tego kogoś. Więc warto spróbować.
Dopóki tak się nie stanie nic związanego ze Scottie nie pójdzie na przód. Z resztą wiem, że póki co nie chce niczego zmieniać, ale jedyne o czym marzę, to ponownie móc nazwać ją swoją dziewczyną.
Kiedy patrzy w moje oczy nieznacznie się uśmiecham. Uśmiech ten powiększa się gdy ujmuje moją twarz w swoje dłonie, dokładnie tak jak zwykła to robić. Wówczas otwiera usta, chcąc coś powiedzieć, więc liczę tylko na to, że powie "tak". Ale się mylę.
─ Lepiej. Przyjadę z nią was odwiedzić. Na kilka dni ─ mówi gładząc kciukiem mój policzek. ─ Przekonałeś.
Uśmiecham się po raz kolejny.
Szczęściarz, pieprzony szczęściarz.

25 stała się najchętniej komentowanym rozdziałem spośród wszystkich! Motywacja. Z nadzieja, ze nie zawiodłam..
Na początku rozważałam to, albo fakt, że Michael był z Daisy xd

wedlock • hemmings.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz