[ Luke ]
─ Ja tam myślę, że się właśnie dogadują ─ mówi Scottie i poprawia zasłonę. Podchodzę do niej i staję za nią, wyglądając przez okno.
Gaia siedząca na drewnianej huśtawce wraz z Michaelem. Nie było innej opcji.
─ Gdyby mieli się zabić nie wybraliby takiego miejsca, wiedząc, że ich obserwujemy ─ odpowiadam a brunetka uderza mnie w ramię.
─ Przecież nie wiedzą, że ich obserwujemy ─ mówi cicho, zupełnie jakby się bała, że przypadkiem ją usłyszą.
─ Nie, wcale ─ prycham i staję w oknie a następnie unoszę dłoń. Clifford patrzący w kierunku domu robi to samo a Scottie zakrywa twarz dłońmi.
─ O boże, oni wiedzą, że ich obserwujemy ─ mówi widząc to. Śmieje się i podchodzę do niej, zdejmując jej dłonie z twarzy.
─ Wiedzą od samego początku ─ mówię ze spokojem i patrzę jej w oczy. ─ Głowa do góry. Z pewnością się dziś nie pozabijają ─ dodaje i odciągam ją od okna, w kierunku kuchni.÷
─ Dlaczego włączyli muzykę? ─ mamrocze Scottie, gdy patrzę na nią wyczekująco, widząc jak stoi przy drzwiach do pokoju, który maluje Gaia i Michael.
─ Nie chcesz żebym powiedział to, co myślę ─ mówię ze śmiechem a brunetka obdarza mnie ganiącym spojrzeniem.
─ Lepiej się pracuje przy muzyce ─ odpowiada za mnie i uśmiecha się pod nosem robiąc krok ku kuchni. Staję jej na drodze, wciąż uśmiechając się szyderczo.
─ Jest jeszcze jedna super właściwość muzyki ─ mówię a Scottie prostuje się i teraz patrzy mi w oczy.
─ Jaka?
─ Zagłusza.
─ Co zagłusza? ─ pyta, a gdy sugestywnie poruszam brwiami uderza mnie w bark.
─ Nawet przestań o tym myśleć! ─ gani mnie, więc rozkładam ręce w geście kapitulacji.
─ Nie myślę ─ odpowiadam ─ wiem. A co, jesteś zazdrosna?
─ O co?
─ Raczej o kogo ─ mówię a brunetka kręci głową przecząco.
─ Gaia to moja mała siostra ─ mamrocze, a gdy udaje mi się złapać jej spojrzenie, znów się śmieje.
─ No już nie taka mała ─ mówię oglądając się na drzwi. ─ Myślisz, że są zamknięte?
─ Przestań ─ krzyczy a chwilę potem wybucha śmiechem. Siadamy na kanapie, patrząc na kominek i milczymy, dopóki Scottie nie przerywa ciszy.
─ Po prostu trudno mi to sobie wyobrazić. Chociaż naprawdę nie chce sobie tego wyobrażać ─ szepcze gdy zaczyna się kolejna piosenka Twenty One Pilots, zapewne z płyty, którą przywiozła ze sobą Gaia, albo ze Spotify.
─ Miała już facetów. Pewnie nawet więcej niż ty ─ mówię gdy opiera głowę na moim ramieniu.
─ Sugerujesz, że moja siostra jest łatwa? ─ mamrocze w materiał mojej bluzki. Kręcę przecząco głową.
─ Nie. Tylko to, że ty traciłaś czas na jakiś frajerów i byłaś z nimi w związkach ─ odpowiadam, gdy unosi głowę.
─ Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że byłeś jednym z tych frajerów, tak? ─ kiedy zadaje to pytanie śmieje się i nucę pod nosem refren ride.
Unikam w ten sposób odpowiedzi a Scottie bezkarnie się ze mnie śmieje.
─ Może po prostu zapukam ─ mówi nagle.
─ Jesteś lepsza niż antykoncepcja ─ śmieje się gdy mierzy mnie wzrokiem.
Wstaje z kanapy a następnie znika w kuchni, choć mam wrażenie, że słyszę jej stłumiony śmiech.÷
─Podoba mi się tutaj ─ mówi Gaia, gdy zaczynamy jeść.
─ Cisza, spokój, co? ─ pyta Ashton, sięgając po sałatkę.
─ Miejsce ma charakter. Aż dziwne, że nic nie namalowałeś ─ zwraca mi uwagę.
─ Jeszcze nie przywiozłem farb, z resztą i tak nie mam na to czasu, jest remont ─ odpowiadam czując na sobie wzrok Scottie. Zanim zeszliśmy na dół ustaliliśmy, że nie będziemy w żaden sposób poruszać tematu, który omawialiśmy jakieś trzy godziny temu w salonie i damy temu spokój.
─ Chcę mieć zarezerwowany ten pokój na poddaszu ─ mówi nagle. ─ Gdybym chciała wpaść. Ten z balkonem ─ dodaje z uśmiechem.
─ Dwuosobowy? ─ pytam a Scottie kopie mnie w kostkę. Sam nie wiem już o co chodzi. Myślałem, że na samym początku też chciała połączyć Michaela z Gaią. Teraz mam nieco inne zdanie na ten temat.
─ Tak, bo ma balkon z pięknym widokiem ─ tłumaczy a ja jedynie uśmiecham się zarówno do niej, jak i do jej starszej siostry, która postanowiła mnie ukarać za cos, czego jeszcze nie zrobiłem.
─ To weź kogoś ze sobą czasem ─ mówi Scottie, gdy tym razem ja patrzę na nią uważnie.
─Cholernie trudno ─ mówię sięgając po sałatkę, a Gaia i Michael automatycznie unoszą wzrok.
─ Co trudno? ─ pyta od niechcenia Calum i robi to tylko dlatego, że kopię go w kostkę, zupełnie tak jak Scottie mnie chwilę wcześniej.
─ Cholernie trudno zmyć farbę ze skóry ─ dodaje a Gaia odwraca wzrok. Jedna rzecz, która została jej z przeszłości. Zawsze, gdy ktoś ją zawstydził odwracała wzrok
─ Uznam, że nie wiem do czego dążysz, Hemmings ─ odpowiada Michael i tym samym ucina dyskusję, a także psuje moje podejście.÷
─ To spali ze sobą? ─ pyta Scottie wcierając w skórę masło czekoladowe. Patrzę w sufit i wzdycham cicho.
─ Co chcesz usłyszeć?
─ Prawdę.
─ Od nich się nie dowiesz, ale na pewno spali ─ mówię uśmiechając się pod nosem. Scottie zaś wdycha cicho i odkłada buteleczkę na stolik.
─ Chciałabym żeby Gaia była szczęśliwa. Po prostu zawsze trafia na kretynów ─ mówi kładąc się obok mnie.
─ Michael to świetny facet, ale ty akurat o tym wiesz ─ mamrocze, gdy wtula się we mnie.
─ Nie musisz wciąż tego wypominać ─ mruczy i odsuwa się nieznacznie a następnie odwraca na drugi bok. Wyciąga dłoń, by zgasić lampkę, ale przytulam ją od tyłu i całuje jej ramie.
─ Przepraszam. Masz rację, ale ciągle o tym myślę. Boje się, że jeszcze coś do siebie czujecie. A gdyby Mike był z Gaią...
─ Nie wystarczyłoby porozmawiać ze mną szczerze, zrobić coś... no wiesz, z nami? ─ pyta nawet na mnie nie patrząc.
Wiem, że ma rację, ale milczę.
Nie chce przyznać, że kolejny raz się nie myli. Nie rozmawialiśmy o tym, co jest między nami. Traktuje ją jako swoją dziewczynę, ale nie ma odnośnika, nie ma daty, która mogłaby wyznaczać początek naszego związku.
─ Masz rację ─ wyznaje w końcu ─ ale nie chcę abyś była moją dziewczyną ─ dodaję. Scottie podnosi się do pozycji siedzącej i patrzy na mnie nieco zaskoczona. A może 'nieco ' to złe słowo.
─ Nie? ─ pyta w końcu, więc i ja siadam, chwytając jej dłonie w swoje.
─ Nie. Byłaś już moją dziewczyną. To nudne i nam nie wyszło. Wolę abyś została moją żoną ─ mówię w końcu, gdy spotykam jej wzrok.// bonus na dziś!

CZYTASZ
wedlock • hemmings.
Fanfictionw której była para musi zostać rodziną. ⓒ twentyonecoldplay, 2016-2017. 5 II 2017 - fanfiction #30