Część 8

18.5K 825 5
                                    

Zadzwonił dzwonek, a ja spakowałam rzeczy do torby. Miałam iść w kierunku wyjścia, ale zatrzymała mnie Emma.

- Sky?

- tak?

Odwróciłam się w jej stronę.

- wiesz, może usiadłabyś ze mną i moimi koleżankami na lunchu?
Zapytała zmieszana.

- jasne myślę, że nie będzie problemu, a właśnie, o co chodziło ci z tym, że gadałam z Chrisem?

Musiałam o to zapytać.

- no wiesz, oni są dziwni, zawsze trzymają się razem, jest ich dziewięcioro i to sami faceci, nie dopuszczają do siebie nikogo więc zdziwiłam się, jak zobaczyłam jak się przytulacie. Może pogadamy o tym później, pokaże ci teraz szkołę i takie tam
Chciałam coś powiedzieć, ale usłyszałam za sobą Chrisa.

- Sky, idziesz?

Odwróciłam się do niego i uśmiechnęłam co odwzajemnił, kochałam go był dla mnie jak brat.

- wybacz Em, Chris mi wszystko pokaże.

Uśmiechnęłam się do niej, a ona przytaknęła i szybko, wręcz biegiem opuściła sale.

- sami faceci, którzy zawsze trzymają się razem?

Zapytałam, uśmiechając się do Chrisa.

- nikogo do siebie nie dopuszczacie? A mnie dopuścicie?

Zapytałam ze słodkim uśmiechem i usłyszałam śmiech Chrisa.

- oj mała Sky, ciebie zawsze dopuścimy, a teraz chodź bo nie zdążę ci nic pokazać.

Zwiedzanie szkoły, zajęło nam całą przerwę, a nawet trochę dłużej, kolejne kilka minut zajęło nam znalezienie mojej klasy, co łączyło się z tym, że znowu się spóźniłam na lekcje. Oczywiście Chris wszedł ze mną, do klasy i mnie usprawiedliwił przed nauczycielką, była to kobieta po 40 wyglądała na całkiem przyjazną, nie robiła wielkiej afery z tego, że się spóźniłam, dała mi książki i kazała usiąść. Usiadłam z Emmą, która nie miała nic przeciwko. Lekcje zleciały szybko, na przerwie, znowu chodziłam z Chrisem po szkole, dziwne że nie ma koło niego kolegów. Po trzeciej lekcji, na którą całe szczęście się nie spóźniłam, była pora na lunch, nie zastałam pod klasą Chrisa, z resztą i tak umówiłam się z Emmą, więc z nią poszłam na dużą stołówkę, którą widziałam już wcześniej dzięki Chrisowi. Weszliśmy na sale, oczywiście były, jak to w wielu szkołach grupki, których szczerze mówiąc nie znosiłam, ale co poradzić. Przejechałam wzrokiem po stolikach, przy jednym z nim, dostrzegłam, dziewięciosobową grupę, złożoną z samych chłopaków, w tym Chrisa, który mi się przyglądał.

~Chodź do nas.

Usłyszałam w głowie Chrisa, wiecie jak to fajnie kiedy można porozumiewać się z kimś w myślach, znaczy on może coś mówić do mnie, ale ja nie mogę odpowiedzieć, bo nie jestem wilkiem i nie mam takich zdolności.

Popatrzyłam na Em, która stała przede  mną i nakładała jedzenie na talerz, ja robiłam to samo, kiedy na moim talerzu spoczęła, jakaś sałatka i sok, powiedziałam do Emmy

- nie będziesz zła, jeśli z wami nie usiądę?

Zapytałam, mając nadzieję, że nie będzie zła.

- nie w porządku, ale gdzie chcesz usiąść?

- wiesz Chris mnie wołał.

Powiedziałam i odeszłam ze swoją tacą, szłam przez środek stołówki po między stolikami, kierowałam się do chłopaków, wszyscy bacznie mi się przyglądali i w całej stołówce nagle zrobiło się cicho, wszyscy ucichli widząc do którego stolika się kieruję, oni są naprawdę dziwni

Podeszłam do chłopaków, nie było tam wolnego miejsca ale Chris wstał, wziął krzesło z innego stolika, a chłopaki zrobili mi trochę miejsca dzięki czemu mogłam usiąść. Chris zapewne powiedział im o mnie, dlatego nie mieli nic przeciwko. 

Ludzka mateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz