Część 38

11.8K 502 54
                                    

Siedziałam w sypialni Alfy, nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Rano obudziłam się przed Alfą, wyszłam z łóżka i poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Widziałam się z Alfą tylko chwilę gdy zszedł do kuchni. Nie rozmawialiśmy ze sobą, ja nie chciałam z nim rozmawiać. Erick poszedł do pracy, a ja od kilku godzin się nudzę. Dzisiaj czeka mnie trudne zadanie, postanowiłam definitywnie stąd odejść. Sytuacja z wczoraj pokazała mi, że Alfa nie zwracał uwagi na to co czuje, uświadomiłam sobie to dziś rano. Prawdą jest, że to ja sama zaproponowałam to wszystko, ale gdyby zwrócił na mnie większą uwagę, to przecież zauważyłby, że tego nie chce. Płakałam leżąc pod nim, jest wilkiem jakim cudem nie zauważył tego wcześniej?! Chciał tylko jednego! Nie patrząc na moje uczucia.

Wstałam z łóżka i postanowiłam,że nie będę na niego bezczynie czekać, tylko porobię coś pożytecznego. Chciałam tu trochę posprzątać, bo odkąd tu jestem nikt nie robił w tym pokoju porządku. Poszła do łazienki i zaczęłam szperać po szafkach w poszukiwaniu środków czyszczących, co po chwili mi się udało. Wyciągnęłam ścierki i płyny, z potrzebnymi rzeczami wróciłam do pokoju. Postawiłam wszystko na szafkę. Najpierw pościeliłam to ogromne łoże, zmieniłam pościel, którą znalazłam w garderobie, już nie jest czarna, a biała. Odsłoniłam żaluzje i do pokoju wpadło trochę światła, od razu było lepiej. Nie było tak ponuro. Powycierałam kurze, ale czegoś mi tu brakowało. No tak! Co to za sprzątanie bez muzyki? Szybko podeszłam do szafki nocnej i wyciągnęłam MP4. Nie miałam telefonu bo Erick powiedział, że nie ufa mi jeszcze na tyle żeby mi go dać, ale dobre i to. Puściłam muzykę i od razu zaczęłam tańczyć. No co? Jestem tancerką na rurze, od razu gdy słyszę muzykę to ona przejmuje kontrolę nad moim ciałem. W rytm muzyki zaczęłam zamiatać pokój. Gdy skończyłam zostało mi jeszcze pomyć podłogi. Kręciłam cały czas biodrami i podśpiewywałam moją ulubioną piosenkę. 

- Mam nadzieję, że będzie kiedyś dla mnie tak tańczyć. 

Wzdrygnęłam się słysząc jego głos. 

Powoli się odwróciłam i spojrzałam w jego oczy, które były kompletnie czarne z pożądania. Już chciałam powiedzieć, że może sobie pomarzyć, gdy wpadłam na pewien pomysł. Pomysł który pomoże mi się stąd wydostać

- Myślisz, że jesteś jedynym facetem, który widział jak tańczę?

Zapytałam, on nie wiedział jaka była moja praca, więc mogłam to wykorzystać

- Co masz na myśli?

Wysyczał podchodząc do mnie z zaciśniętymi pięściami, a ja stałam nie wzruszona, o to mi właśnie chodziło

- Czy ty myślisz, że będziesz pierwszym chłopakiem, który mnie dotknął? Który widział jak tańczę? Który widział mnie w samej bieliźnie i który widział mnie nago? 

Chciałam mówić dalej, ale zostałam brutalnie przyciśnięta do ściany. Wiedziałam, że stąpam po cienkiej linii. Nie bałam się, a wręcz przeciwnie, aby go jeszcze bardziej wkurzyć zaśmiałam mu się prosto w twarz. 

- Co kurwa?! Gadaj który to facet, a już nie żyje! 

- Oj, ażebym ja wiedziała, który to? Hmmm dużo ich był.

Zaśmiałam się, a chłopak walną pięścią w ścianę obok mojej głowy. Zrobił wielką dziurę, a tynk skruszył się na podłoge

Spojrzałam w jego oczy, które były złoto-czerwone z wściekłości

- A i chyba zapomniałam ci powiedzieć gdzie pracowałam, wiesz że tańczyłam na rurze przed napalonymi facetami? 

Zapytałam ironicznie i tu był koniec. Chłopak wybuchł przez co oberwałam z pięści w twarz. Osunęłam się na ziemie, bo przez uderzenie nie dałam rady stać na nogach. Oczy miałam szeroko otwarte, a słone łzy same spływały po moich policzkach. Czułam jakby ktoś rozrywał mi cały lewy policzek, to miejsce strasznie pulsowało i piekło, a przed oczami zaczęłam widzieć czarne kropi. Nie mogłam w tym momencie zemdleć, nie teraz kiedy wszystko się udało. Z drugiej strony byłam zadowolona. Uznacie, że jestem dziwna, ale za to teraz mogę spokojnie już na zawsze opuścić ten dom. Podniosłam słabo głowę do góry i spojrzałam na Alfę. Był całkiem zaszokowany, jego oczy przybrały normalną barwę, widziałam w nich troskę, strach i poczucie winy

- Kochanie ja przepraszam, nie wiem co się ze mną stało. 

Zaczął się jąkać, kucnął prze de mną i złapał moją głowę w dłonie. Szybko jednak ją odwróciłam, nie chciałam żeby mnie dotykał. Z drugiej strony zrobiło mi się go żal, pacząc w jego przerażone oczy moje serce miękło, jakaś siła chciała żebym wtuliła się w niego. Jednak ja nie mogłam sobie na to pozwolić, musiałam pamiętać po co to zrobiłam. 

- Odejdź o de mnie!

Krzyknęłam 

- Proszę kochanie, wybacz mi ja na prawdę przepraszam

- wyjdź! 

Krzyknęłam ostatnimi siły. Chłopak podniósł się i wyszedł ze spuszczoną głową. Widziałam jeszcze w jego oczach ogromny ból. 

Gdy chłopaka już nie było, szybko poszłam do łazienki. Przemyłam twarz wodą i spojrzałam w lustro. Na moim policzku formował się wielki siniak. Zignorowałam to i szybko wróciłam do pokoju. Weszłam do garderoby, wyciągnęłam walizkę i zaczęłam pakować swoje rzeczy. 

- Co ty robisz? 

Usłyszałam za sobą głos Alfy

- Pakuje się
Odpowiedziałam nawet na niego nie patrząc, tylko dalej wrzucając rzeczy do torby. 

- Ale ty nie możesz... 

Chciał dalej mówić, ale mu przerwałam 

- Owszem mogę! 

Krzyknęłam wstając, mój wzrok od razu padł na wielki bukiet czerwonych róż, zignorowałam przyjemne ciepło rozchodzące się po moim ciele i zaczęłam mówić dalej. 

- Czy ty myślisz, że jestem głupia?! Myślisz, że nie wiem jakie jest wasze prawo?!

Krzyknęłam, po wypowiedzeniu tych słów, bukiet który trzymał wypadł mu z rąk, a w jego oczach widziałam przerażenie. 
- Jeżeli wilk uderzy swoją mate, ta od razu może od niego odejść, a on nie może nic z tym zrobić, chyba że jego bratnia dusza mu wybaczy. Ale ja nie zamierzam tego robić! 

Nie patrząc na jego reakcję zapięłam walizkę. 

- Proszę nie rób tego, nie zostawiaj mnie... 

Słyszałam jak jego głos się załamuje. Nie mogłam spojrzeć mu w oczy, bałam się tego co w nich zobaczę. 

- Żegnaj 

Powiedziałam i minęłam go, wychodząc musiałam na niego spojrzeć, ale to co zobaczyłam złamało mi serce. Padł na kolana, a po jego policzkach spływały łzy. Usłyszałam  jeszcze jego słowa ''Proszę zostań", ale ja wyszłam ciągnąć za sobą walizkę. Po moich policzkach też spływały łzy, ale szłam do przodu, powtarzając że to tylko chwila słabości, której nie mogę się poddać. Wyszłam na dwór, wcześniej biorąc kluczyki od któregoś z jego aut. Znalazłam samochód i włożyłam walizkę do bagażnika. Gdy miałam już wsiąść do auta usłyszałam jeszcze jego rozpaczliwe wycie i patrzyłam jak wyskakuje z okna swojej sypialni i w locie się zmienia. Ostatnie co zobaczył to jak ogromny czarny wilk biegnie do lasu. Rozejrzałam się po posesji słysząc wycie innych wilków, wokół całej posiadłości widziałam pełno wilków, które z głową uniesioną do góry wyły z rozpaczy za stratą Luny. Wsiadłam do samochodu i odjechałam. 

Uciekłam, jestem wolna, ale czy ja tego chce? Czy bez niego uda mi się być szczęśliwą? 

Ludzka mateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz