Lucyfer
W końcu zobaczę swoją córkę, po osiemnastu latach w końcu będę mógł ją przytulić, pocałować i porozmawiać. W końcu będę mógł się nią zaopiekować.
Niby jestem najpotężniejszym władcą jaki istnieję, nie licząc Boga, ale ten stary dziad zawsze siedzi tam u siebie, ze swoimi aniołkami i w nic się nie angażuję, więc prawie każdy zdążył o nim zapomnieć. Więc aktualnie to ja jestem najsilniejszy i najpotężniejszy na tej planecie, ale to nie znaczy, że nie mam uczuć.
Kocham moją żonę mimo, że nie widzieliśmy się osiemnaście lat. Kocham mojego syna, którego starałem się wychować na porządnego, musi umieć zabijać i nie czuć za to skruchy, musi być przebiegły i robić złudne wrażenie, że coś się komuś udało, musi umieć manipulować innymi, ale w stosunku do swoich bliskich zawsze ma być dobry. Nie wyobrażam sobie, żeby mój syn był w stosunku do swojej rodziny, taki jak dla innych. Zawsze uczę go, że jak znajdzie swoją kobietę, to musi być ona dla niego najważniejsza i w tedy inne się nie liczą. Inni ludzie, jakoś nie bardzo się dla mnie liczą, są tylko moimi pomiotami, z którymi mogę robić co tylko zechcę. Czy to nie jest piękne?
Kocham także moją córkę, której również nie widziałem osiemnaście lat, ale wiem co u niej się dzieję, mam swoich ludzi, którzy ją pilnują. Oczywiście nie mogą mieszać się w jej sprawy chyba, że jest to konieczne. Zawsze mam stałe informacje o niej, a czasem dostaje nowe zdjęcia. Jest piękną, moją małą córeczką. Dzięki temu wiem, że znalazła swojego mate. Nie wiem czy mam się z tego powodu cieszyć czy raczej rozpaczać.
Z jednej strony, nie jest to dobre, bo jak się z nim sparuje, to pozabija wszystkich, których napotka na swojej drodze. A z drugiej strony w końcu będę mógł się z nią spotkać i to już na zawsze. Będę mógł uczestnicz w jej dalszym życiu.
Właśnie szykuje się z moim synem do wyjazdu. Musimy spakować sporo rzeczy, bo zostaniemy tam na jakiś czas. Zamierzam zostać tam już na zawsze i odnowić kontakt z moją kochaną żoną. Jest dla mnie wszystkim, tak samo jak dzieci.
Boją się trochę tego, jak organizm Sky zareaguje na mnie i Dagona. Mam tylko nadzieje, że nic jej się nie stanie. Oczywiście nie obejdzie się bez zabrania jej do mojego świata. Tylko tutaj nauczy się jak kontrolować swoją moc. Nie wiem ile to potrwa. Nie wiem ile odziedziczyła po mnie tej mocy. Szkolenie i nauka kontroli może potrwać z miesiąc może dwa, a nawet z pół roku. Wszystko zależy od jej współpracy i przyzwyczajenia organizmu.
- Jesteś gotowy synu?
Odwróciłem się w jego strone. Nie był w stanie nic powiedzieć, jego uśmiech na twarzy i podekscytowanie mówiło wszystko. Ostatni raz widział swoją matkę gdy miał trzy latka, nawet jej nie pamięta, ale ja nie pozwoliłem mu o niej zapomnieć. Zawsze opowiadałem mu jaką jest cudowną osobą, pokazywałem zdjęcia i mówiłem jak bardzo go kochała. Mówiłem mu także, o jego siostrze. Mimo, że sam nie znam dobrze swojej córki, ale zawsze Dagon był na spotkaniach z moimi informatorami. Słuchał o niej uważnie i zawsze z zaciekawieniem oglądał jej zdjęcia. Jestem naprawdę szczęśliwy, już nie chodzi o to, że zobaczę swoją żonę i córkę, a o to, że mój syn tak bardzo cieszy się z tego powodu. Mógł zachować się jak gnojek i stwarzać problemy związane z wyjazdem, ale on na prawdę cieszy się z tego wszystkiego. A jego szczęście jest moim szczęściem.
Oby Sky także nas zaakceptowała wiem, że Damonowi strasznie na tym zależy i coś czuje, że załamie się jeżeli Sky go nie zaakceptuje.
- Nie martw się, wszystko będzie dobrze.
- Mam taką nadzieję, już nie mogę się doczekać
Wyszliśmy z pałacu. Droga na ziemie nie zajmie nam dużo czasu. Wsiedliśmy do mojego czerwonego lamborghini i wyjechałem z podjazdu. Wyjechałem na prostą drogę i się rozpędziłem. Jechałem drogą przy plaży, z prawej strony rozchodziła się plaża i wielki ocean, a z lewej wielkie skały. Wjechałem na zakręt, a kilka metrów przed sobą zobaczyłem wielką skałę. Zdjąłem klucz z swojej szyi i rzuciłem prosto w wielką część klifu. Przyśpieszyłem jeszcze bardziej i złapałem się mocno kierownicy, wjechałem w przejście, które się przd nami otworzyło. Zahamowałem z piskiem opon, po czym wysiadłem z samochodu. Podniosłem klucz, który leżał niedaleko, a w tedy usłyszałem dźwięk klaksonu, wstawiłem rękę w jego stronę, a samochód zatrzymał się tuż prze de mną. Lubię robić wielkie wejście. Kobieta w samochodzie była przerażona, a ja z uśmiechem wróciłem do samochodu. Tak dawno mnie tu nie było i tak dawno tego nie robiłem. Oparłem głowę o siedzenie i wciągnąłem głośno powietrze do płuc. Pstryknąłem palcami, a auta ruszyły. Zrobiłem to samo i już po pięciu minutach byłem, pod nowym domem mojej małżonki i córki.
Zdecydowanie ten dzień będzie pełen wrażeń.
Popatrzyłem na syna, który był chyba w szoku, no tak nigdy nie podróżował ze mną między światami. Zrobił to tylko raz ze mną, gdy miał trzy latka i zapewne nawet tego nie pamięta. Oczywiście wie, że może podróżować między światami i ma nawet klucz, ale dobrze wie, że nigdy nie mógł podróżować na ziemie, bo moc Sky mogła się uaktywnić. Mógł podróżować do innych światów, ale najbezpieczniej było w piekle.
- To tutaj?
Zapytał niepewnie
- Tak, to nowy dom twojej mamy i siostry.
- Są w środku?
- Wyczuwam moc Sky, ale twojej matki chyba nie mam w środku.
Chłopak się już nie odzywał. Podeszliśmy do drzwi i zapukaliśmy, już po chwili dało się słyszeć, jak ktoś schodzi po schodach. Po chwili drzwi się otworzyły, a nam ukazała się wysoka, piękna dziewczyna. Sky, moja kochana córeczka, ale coś było nie tak. Wyglądała strasznie słabo.
- Witaj jestem Lucyfer...
Chciałem coś jeszcze powiedzieć, ale dziewczyna zamknęła oczy i po chwili jej ciało zaczęło lecieć w dół, jednak mój syn szybko złapał ją, aby nie walnęła o podłogę.
- Zanieś ją do środka i połóż na kanapę.
Dagon wziął ją na ręce i wniósł do środka, chwile rozglądał się po pomieszczeniach, aby znaleźć salon, ale po chwili był już w odpowiednim pomieszczeniu. Jest źle, nie spodziewałem się, że jej moc tak szybko się uaktywni. Nie wiem ile potrwa jej wybudzenia, ale mam nadzieje, że krótko, bo inaczej może to się, źle skończyć. Od razu po przebudzeniu muszę zabrać ją do swojego świata, bo pozabija tutaj wszystkich. Jak na razie tylko ja i Damon umiemy opanować jej moc, dlatego nie możemy opuścić jej nawet na krok.

CZYTASZ
Ludzka mate
Hombres LoboCzy ludzka dziewczyna może być być, mate najgroźniejszego i najpotężniejszego Alfy na świecie? Czy może być Luną największego i najliczniejszego stada? Czy w ogóle ona będzie chciała być nią? Może będzie miała też swoje zdanie na ten temat? wszyst...