Część 17

16.7K 782 22
                                    

Powoli Matt zaczął otwierać oczy, po czym przetarł twarz dłońmi.

- Sky, co się stało?

Zapytał, jeszcze lekko zamroczony, a ja się uśmiechnęłam, że nic mu nie jest.

- już wszystko dobrze, cieszę się, że nic ci się nie stało.

Chłopak usiadł i rozglądnął się, gdy dostrzegł kto siedzi na jego kanapie szybko wstał i spuścił głowę

- Alfo, ja przepraszam, nie chciałem się tak zachować, po prostu bałem się o Sky

Zaczął się tłumaczyć

- już nie musisz się o nią martwić, teraz ja się nią zajmę, a ty dziękuj jej, że żyjesz, bo gdyby nie ona już byłbyś martwy.

Biła od niego pewność siebie i władza, wiedział, że nikt nie może mu nic zrobić i że to on jest tu najważniejszy, był przekonany o swojej potędze i sile.

- Luno, dzięku....

Nie pozwoliłam mu dokończyć.

- że co do kurwy?! -wydarłam się - co ty powiedziałeś? jaka znowu Luno? nie nazywaj mnie tak jesteś moim przyjacielem i to ja powinnam tobie dziękować, zawsze byłeś przy mnie gdy cię potrzebowałam i wspierałeś, wiesz o mnie wszystko i jesteś dla mnie jedną z najważniejszych osób, pamiętaj Kocham Cie i nigdy o tobie nie zapomnę. Pamiętaj o tym.

Przytuliłam się do niego, a z moich oczu zaczęły wypływać łzy. Odwróciłam się do Alfy

- czy mógłbyś nas na chwilę zostawić?

Zapytałam ostrożnie

- nie.

Powiedział stanowczo

- proszę, to zajmie 2 minuty, od razu do ciebie wyjdę

- czekam przed drzwiami

Warknął i wyszedł

- dlaczego to brzmiało jak pożegnanie?

Zapytał Matt

- bo to było pożegnanie, ja muszę z nim jechać, to już koniec, nie wiem kiedy się jeszcze spotkamy, ale pamiętaj, że nigdy o tobie nie zapomnę

Przytuliłam się do niego, a on mocno objął mnie swoimi ramionami, mogła bym tak stać w nieskończoność, ale wiedziałam, że on czeka i muszę iść.

Odsunęłam się od niego

- cześć Matt

Z płaczem wyszłam z pomieszczenia gdzie czekał już mężczyzna z którym będę musiała spędzić całe życie. 

Ludzka mateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz