Sky leży nieprzytomna już od dziesięciu minut. Siedzimy na fotelach po obu jej stronach. Młody jest w nią wpatrzony, jak w obrazek. Czekamy aż się obudzi, jej matki jeszcze nie ma, a my nie wiemy co mamy ze sobą zrobić.
Wstałem, bo musiałem się czegoś napić. Znalazłem kuchnie, a na blacie od razu zobaczyłem jakiś gazowany napój w puszce. Wziąłem go i wróciłem do pokoju. Młody dalej się w nią wpatrywał i chyba nawet nie mrugał.
- Tylko się nie zakochaj
Zaśmiałem się
- co?
Młody chyba dopiero się ogarnął bo potrząsnął głową i spojrzał na mnie zdziwiony.
- Tylko się nie zakochaj.
Powtórzyłem śmiejąc się
- No coś ty, bez przesady to moja siostra. Po prostu nie mogę się na nią napatrzeć, to co innego niż patrzenia tylko na zdjęcia.
- Wiem synu - westchnąłem - rozumiem cię.
W tym momencie ciało Sky lekko się poruszyło.
- Bądź przygotowany na wszystko, nie wiadomo co zrobi demon.
Powiedziałem do syna i uważnie obserwowaliśmy jej ciało.
Jej ręka uniosła się do góry, a po chwili opadła, minęło kilka sekund i powtórzyło się to z drugą, tak jakby sprawdzała swoje ciało. Mijała dłuższa chwila i nic się nie działo, a my patrzyliśmy na siebie z niepokojem. Zmroziło nam krew w żyłam, gdy usłyszeliśmy głośny śmiech rozchodzący się po całym pomieszczeniu. Spojrzeliśmy na nią jednak oczy dalej miała zamknięte, a usta wykrzywione w złowieszczym uśmiechu
- Witaj tatusiu.
Po pomieszczeniu rozniósł się skrzekliwy głos. To nie była ona, jej usta się poruszały, ale to nie była Sky, to nie była moja mała córeczka. To był jej demon, który już nią zawładnął i jest silniejszy niż mogło by mi się wydawać.
Jej oczy się otworzyły, były czerwone, wypełnione szaleństwem.
Nie chce używać wobec niej siły bo może, to rozzłościć jeszcze bardziej demona, ale chyba będzie to konieczne.
- Sky? Słyszysz mnie?
Odezwał się Damon
- Hahaha, ta głupiutka Sky już nigdy cię nie usłyszy, a ty nie usłyszysz jej.
Odezwał się jej skrzekliwy głos, aż ciarki przechodzą
- Pojedziesz z nami w bezpieczne miejsce, nauczysz się tam panować nad mocą.
Odezwałem się spokojnie. Jednak jej reakcja mnie zaskoczyła, zerwała się z kanapy i rzuciła się na mnie. Przewróciłem się razem z fotelem, a ona usiadła na mnie i zaczęła mnie dusić. No nie powiem miłe powitanie tatusia. Minęła chwil i już nie czułem jej ciała na sobie, rozejrzałem się zdezorientowany i zobaczyłem, że jest przyciskana do ściany przez moc mojego syna. Zuch chłopak.
- Już nie żyjesz
Krzyknęła, gdy Damon uwolnił ją
Rzuciła się na niego, jednak nie udało jej się nawet przebiec kilka kroków, pstryknąłem palcami, a jej ciało stanęło nieruchomo. Podszedłem do niej uśmiechając się szeroko
- Ohh ty mój mały diabełku na serio myślisz, że nas pokonasz?
Zaśmiałem się, a po chwili spoważniałem.
- Jestem twoim władcą i masz wykonywać moje rozkazy.
Powiedziałem donośnie, nawet mój syn zauważyłem, że się wzdrygnął. Mówiąc te słowa kierowałem je do diabła Sky, nie do niej samej. Muszę nauczyć jej diabła, że to mnie ma się słuchać. Jest jeszcze młody i nie rozumie wielu rzeczy, dlatego właśnie muszę tego małego diabełka nauczyć posłuszeństwa.
- Myślisz, że uda ci się pokonać największego władce wszystkich światów? Trochę się przeliczyłeś diabełku.
Cały czas się szarpała, ale uwolnienie z tego było mało prawdopodobne.
- Zaprowadzimy ją do samochodu i zawieziesz ją do podziemi. Wiem, że nigdy nie robiłeś tego sam, ale to nie jest trudne. Ja muszę tu jeszcze zostać i porozmawiać z twoją matką
- A co jak ucieknie?
- Nie ucieknie, moja moc będzie działać aż nie przekroczycie granic piekła, ale tam już będzie sobą. W piekle jej diabeł ustąpi i będzie mógł normalnie z nią rozmawiać
- Okej, a ty kiedy przyjedziesz?
- Nie wiem, ale postaram się przyjechać z twoją matką na wszelki wypadek bądźcie w rezydencji
- Dobrze
Dagon wziął Sky po rękę i zaprowadził do samochodu, szedłem za nimi, otworzyłem drzwi od samochodu, żeby chłopak bez problemu mógł ją tam włożyć
- Jedź w jakieś dobre miejsce, żeby dostać się do piekieł musisz zdjąć klucz, ścisnąć go w dłoni i pomyśleć o tym gdzie chcesz się przenieść, potem rzuć w miarę równą i dużą zabudowę, okej?
- Tak, jakoś sobie poradzę, przyjedźcie jak najszybciej, nie wiem jak Sky zachowa się w stosunku do mnie.
Już chciałem się żegnać z synem, ale ktoś do nas podszedł.
- Co panowie robią z tą dziewczyną?
Zapytała jakaś starsza kobieta
- To moja córka, jakiś problem?
- Proszę mi tu nie ściemniać, masz gówniarzu z dwadzieścia lat i niby miałbyś być jej ojcem, na pewno w to uwierzę.
A no tak, zapomniałem, że mój wygląd nie zmienia się odkąd skończyłem dwadzieścia lat. Trudno.
- Niech się pani nie wtrąca w nie swoje sprawy
- Zostawcie ją wy..wyy.. wy bandyci jedni.
Ta wścibska baba chciała wyciągnąć Sky z samochodu, ale w tedy jej twarz obróciła się w naszą stronę. Na twarzy dziewczyny widniał złowieszczy uśmiech, a oczy były czerwone. Kobieta od razu od niej odskoczyła
- Jedź z nią już, zobaczymy się później.
Zamknąłem drzwi od strony dziewczyny, a Dagon ruszył z piskiem opon. Obróciłem się w stronę domu i ruszyłem w jego stronę.
- Już dzwonie na...
Pstryknąłem palcami, a ta baba w końcu się zamknęła.
![](https://img.wattpad.com/cover/98077748-288-k186432.jpg)
CZYTASZ
Ludzka mate
WerewolfCzy ludzka dziewczyna może być być, mate najgroźniejszego i najpotężniejszego Alfy na świecie? Czy może być Luną największego i najliczniejszego stada? Czy w ogóle ona będzie chciała być nią? Może będzie miała też swoje zdanie na ten temat? wszyst...