Minęły dwa dni odkąd zajmuje się małym Davidem, Alfa nie jest za bardzo z tego powodu zadowolony,ale nie interesuje mnie to. Chciałabym zaopiekować się małym już do końca, ale wiem, że jest to niemożliwe. Po pierwsze nie jestem jeszcze gotowa na taki obowiązek, po drugie nie sądzę żebym długo tu została. Moim jedynym planem jak na razie jest brak planu. Nie wiem co mam robić, na pewno chcę spotkać się z mamą, boję się strasznie o nią, a jedynym wyjściem aby się z nią spotkać, jest pójście do łóżka z Alfą. Zrobię to. Biorę tabletki antykoncepcyjne. Jeszcze dwa dni, aż minie mi miesiączka i zrobię to. Dla niej. Wiem, że to będzie oznaczać zostanie tu do końca, ale jeżeli w ten sposób będę mogła utrzymywać z nią kontakt, to zrobię to mimo woli. Po moim policzku mimowolnie spłynęła łza. Leżałam na łóżku spoglądając w sufit. Po mojej lewej stronie, trzymając głowę, na mojej ręce, spał David, a po prawej z ręką na mojej talii spał Alfa. Mimo iskierek, czułam do niego niechęć i obrzydzenie. Podobno lubi dzieci, widać. Gdyby tak było normalnie zajął by się Davidem. Gdyby nie był takim pieprzonym dupkiem i zachował się w stosunku do mnie normalnie, robił małe kroczki i nie zmuszał do niczego, wszystko potoczyło by się inaczej. Może umiałabym się do niego przyzwyczaić, a w pewnym momencie zakochać i myśleć o naszej przyszłości, ale przez to, że potraktował mnie jak szmatę, dając mi taki wybór, zniszczył wszystko. Jak mam myśleć o przyszłości z nim i mieć wizje wspólnej rodziny, skoro on nawet nie chce pomóc osieroconemu dziecku.
Moje przemyślenia przerwał ruch po mojej prawej stronie, spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam, że Erick się obudził, wróciłam spojrzeniem na sufit, a kiedy poczułam, że jego ręka znika z mojego ciała, a on sam się podnosi, przeniosłam wzrok na chłopca, który dalej słodko spał. Alfa nie odzywa się do mnie, od wczoraj kiedy dowiedział się, że kazałam Camili, dziewczynie, która miała mi przynosić posiłki, nie przychodzić do mnie. Szału dostał kiedy dowiedział się również, że bez jego pozwolenia zeszłam na dół do kuchni z Davidem na obiad śniadanie i kolacje. Nie moja wina, że on całymi dniami siedzi w biurze i do obowiązków, które należą do niego wysyła kobiety w ciąży. Gdyby chodź trochę się mną zainteresował to sam by się tym zajął, a nie teraz robi mi pretensje.
Kiedy skończyłam rozmyślać, z garderoby wyszedł już ubrany Alfa, miał na sobie widać, że drogi, granatowy garnitur, a w ręce trzymał czarną, skórzaną aktówkę. Na twarzy miał kilku dniowy zarost, który robił go bardziej poważniejszym i męskim. Był przystojny, tego nie mogłam zaprzeczyć.
- Dzień dobry.
Powiedział, a ja prychnęłam. Erick wyszedł z pokoju, zamykając z trzaskiem drzwi, przez co mały poruszył się niespokojnie. Spojrzałam na niego, a jego oczka zaczęły się powoli otwierać.
- Hej kochanie, jak się spało?
Zapytałam głaskając go po policzku.
- Dlaczego nie możemy spać w pokoju Luny? Tam byłoby ciszej.
- W jakim pokoju?
Zapytałam niezrozumiale
- No w twoim prywatnym pokoju, do którego nikt nie ma wstępu bez twojego pozwolenia.
Wytłumaczył jak małemu dziecku.
- To ja mam taki pokój?
Dalej nie dowierzałam
- Ohh no tak, chodź mogę ci go pokazać, kiedyś jak nikogo nie było, to przyszedłem tutaj by go znaleźć, udało mi się, ale nie wszedłem tam, bo nie miałem pozwolenia, a w sumie to nawet nie miałem pozwolenia, żeby wejść na to piętro, no ale nikt się nie dowiedział.
Powiedział i na końcu zawstydzony spuścił głowę w dół, zaśmiałam się lekko, ale dalej byłam w szoku, że mam taki pokój. To jest super! Mogę tam siedzieć z dala od Alfy! Kocham tego chłopca!
- Pokażesz, ale to później, jak Alfa pójdzie do pracy.
Chłopak wesoło pokiwał głową, chwile jeszcze leżeliśmy, aż drzwi od pokoju się otworzyły, a do środka wszedł Erick z tacą pełną jedzenia. Chłopak podszedł do łóżka, w momencie w którym usiadłam opierając się o poduszki, Alfa położył mi tace na kolanach.
- Smacznego.
Powiedział po czym schylił się i złożył długi pocałunek na moim czole. Nie sprzeciwiałam się ani nie komentowałam tego. Skoro będę musiała się z nim przespać, to muszę przyzwyczaić się do jego dotyku.
- Dziękujemy.
Powiedziałam równo z Davidem, Alfa rzucił mu krótkie spojrzenie, po czym ponownie przeniósł swój wzrok na mnie.
- Jadę do szkoły, będę przed siedemnastą.
Przytaknęłam i zaczekałam aż wyjdzie, w tedy razem z chłopcem zaczęliśmy jeść śniadanie. Kiedy oboje byliśmy już najedzeni, odłożyłam tace na szafkę, a sama wstałam. podeszłam do garderoby, po czym pod ciuchami znalazłam paczkę tabletek, chyba wiadomo jakich. Wzięłam jedną i poszłam do pokoju, wzięłam z tacy sok, który był dołączony do śniadania i połknęłam tabletkę.
- Luno po co ci to?
Zapytał
- To na ból głowy, spokojnie nie masz się czym przejmować.
Odpowiedziałam wymijająco. Chłopak przytknął.
- Chodź, idziemy się ubrać.
Wyciągnęłam rękę do chłopca, a on chętnie ją przyjął i wyskoczył spod kołdry. Weszliśmy do garderoby. Wyciągnęłam z szuflady, dresowe spodenki i jakąś bluzkę z długim rękawem, do tego majteczki i skarpetki, ubrałam go szybo i poprosiłam aby zaczekał na mnie w pokoju. Sama się ubrałam, w jakieś jeansy i sweterek. Wyszłam z pomieszczenia i poszłam z chłopcem do łazienki, umyliśmy zęby i buźki.
- No to pokaż mi teraz ten pokój Luny.
Powiedziałam, a chłopak ochoczo pokiwał głową i złapał mnie za dłoń, po czym pociągnął do wyjścia z pokoju. No to nie mogę się już doczekać.
CZYTASZ
Ludzka mate
WerewolfCzy ludzka dziewczyna może być być, mate najgroźniejszego i najpotężniejszego Alfy na świecie? Czy może być Luną największego i najliczniejszego stada? Czy w ogóle ona będzie chciała być nią? Może będzie miała też swoje zdanie na ten temat? wszyst...