-Swoją drogą, Justin jestem.
Serio mnie to nie interesuje jak ma na imię ani kim jest. Zignorowałam jego słowa, ale Ally z uwodzicielskim uśmiechem odwróciła się do chłopaka.
- Ja jestem Ally.
- A koleżanka?
- Koleżanka ma na imię Mery.
- Hmmm... Bardzo ładne imię. Jak ładna dziewczyna to ładne imię. Podoba mi się.- powiedział ignorując zaloty Al. Nie reagowałam na to co do mnie mówił, próbowałam skupić się na lekcji.
***
Zadzwonił dzwonek na ostatnią lekcję. Była to już szósta godzina męczenia się z tym pacanem. Na tej lekcji chłopak usiadł w rogu sali, lekko oddalony od nas. Było to dla mnie nie małe zdziwienie bo na wcześniejszych pięciu godzinach truł mi dupę siadając za mną. Ta lekcja była dla mnie najlepszą z całego dnia. Mieliśmy wychowawczą więc spokojnie mogłam rozmawiać całą godzinę z Ally.
Po skończonych zajęciach wyszłam z sali i poszłam we stronę mojej szafki. Idąc przez korytarz zobaczyłam, że o moją szafkę jest oparty Niall z 3c stał razem z Liam'em i Zayn'em, z którymi chodził do klasy. Potem dostrzegłam jeszcze Louis'a, którego obecność w szkole mnie zadziwiła. Skończył liceum w tamtym roku. Stał z nimi jeszcze Harry z równoległej klasy z moją. Ja byłam w 2b, a on 2d. Wszytkich ich znałam tylko z widzenia, nigdy z nimi nie rozmawiałam. Podeszłam do mojej szafki.
- Przepuścicie mnie, chłopcy?- spytałam z uśmiechem.
- Oj tak, tak, już. Przesuń się Niall!- krzyknął do blondyna Zayn na co zaśmiałam się cicho. Otworzyłam swoją szafkę i zaczęłam wyjmować z niej książki.
-Zayn na pewno nie jedziesz?- spytał Louis.
- Spoko stary, przejdę się.
-Jak chcesz. No to my jedziemy. Siema.- przybił z Harrym piątkę i odszedł a za nim poszedł Liam i Niall. Niedługo po nich odszedła także pozostała dwójka.
Gdy wyjęłam wszystko z szafki, zamknęłam ją. Zobaczyłam że na podłodze leży czarny skórzany portfel. Podniosłam go i zajrzałam do środka by znaleźć jakieś informacje o jego właścicielu. Wiedziałam, że należał do któregoś z chłopaków,którzy stali tu przed chwilą. Otworzyłam przegrodę z dokumentami i wyjęłam legitymację. Była jeszcze z gimnazjum, ale jasno było na niej napisane, że należy do Harrego. Zachichotałam cicho gdy zobaczyłam jego zdjęcie przypięte do małej karteczki z danymi.
Z tego co zrozumiałam z rozmowy chłopaków Harry powinien być jeszcze w szkole. Od razu poszłam go szukać. Byłam na stołówce, pierwszym piętrze, drugim, na boisku i nigdzie go nie było. Jedynym miejscem, którego nie sprawdzałam był korytarz na trzecim piętrze. Nigdy nikogo tam nie ma więc wykluczyłam to miejsce, jednak nie mogłam go nigdzie znaleźć, dlatego postanowiłam zobaczyć też tam. Gdy wdrapałam się po schodach na samą górę budynku szłam krótkim korytarzem, który zakończony był drzwiami do koantorku woźnego. Na tym piętrze nie ma nic poza tymi drzwiami i wielkimi oknami wzdłuż ścian korytarza, dlatego nikt tu często nie przesiadywał. Od razu zauważyłam chłopaka siedzącego na parapecie był oparty o ścianę z jednej strony okna tyłem do mnie, więc nie zauważył że idę w jego stronę. Lekko dziwiłam, że tu był. W skupieniu wpatrywał się w widok za oknem.
YOU ARE READING
,,I was always alone" H.S
Fiksi PenggemarJeden ruch potrafi zmienić cały scenariusz. Przez zwyczajny mały gest może powstać nowa historia. Ale jest wiele ról, w tym te zazdrosne, które zrobią wszystko by zmienić zakończenie. Jedynym logicznym wyjściem z sytuacji jest gra, zwyczajne udawani...