-Boże.- szepnęłam.
To niemożliwe! To na pewno jakaś inna Lily Ross. Weszłam na stronę jej profilu i wstrzymłam oddech. Te same niebieskie oczy, ten sam uśmiech. To ona.
Bez zastanowienia nacisnęłam
Przyjmij
Po czym zaczęłam w skupieniu oglądać cały album jej zdjęć. Zmieniła się. Wyrosła na naprawdę piękną kobietę, aż jej zazdroszczę urody.
Po chwili rozproszył mnie dymek czatu na moim ekranie. Serce zaczęło mi bić szybciej, a oddech stał się płytszy.
Lily:
Hej malutka xxLily:
Pamiętasz mnie jeszcze?Ja:
JEJKU LILY!!!Ja:
NIE WIERZĘLily:
Hahaha spokojnie xDJa:
Tak strasznie mi cię brakuje :(Lily:
Mi ciebie też,dlatego piszę...Ja:
???Lily:
Jestem w Londynie!!! *.*Ja:
ŻARTUJESZ?!Lily:
Niee, masz czas za godzinkę?Ja:
Zależy o co chodziLily:
Chciałabym się spotkać, pogadać...
Co ty na to?Ja:
Jak dasz mi dwie godziny to nie ma problemu.Lily:
Ok, masz tu mój numer
7348621942Lily:
Dzwoń :*Mery:
Okej, buziaczki xxMyślałam, że się popłaczę. Rzuciłam telefon na łóżko i pobiegłam do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic. Wyszłam z kabiny i otuliłam nagie ciało miękkim ręcznikiem. Skacząc ze szczęścia ruszyłam do pokoju i od razu wzięłam się za makijaż. Nagle mój telefon zawibrował. Przyszedł SMS od Lily. Napisała mi dokładny adres i godzinę spotkania. Odpisałam jej, że wszystko mi odpowiada i wróciłam do szykowania się. Moją dzisiejszą stylizacją były czarne porwane rurki z różową bluzką. Na to założyłam moją bomberke. Zeszłam na dół i w pośpiechu zbierałam potrzebne rzeczy. Robiłam to szybko by nie spóźnić się na autobus. Gdy byłam w pełni gotowa, wybiegłam z domu wprost na przystanek. Nie musiałam długo czekać, bo autobus zaraz przyjechał. Po trzydziestu minutach drogi znalazłam się przed kawiarnią, której adres wysłała mi Lily. Weszłam do środka i rozejrzałam się dookoła, szukając wzrokiem dziewczyny. Jeszcze jej nie było, więc zajęłam jedno z pustych miejsc i cierpliwie czekałam. Po chwili zadzwonił dzwonek, który informował o otworzeniu się drzwi. Gwałtownie odwróciłam głowę w stronę źródła dźwięku, po czym westchnęłam z rozczarowania. To jakiś starszy mężczyzna wszedł do środka. Podparłam głowę na dłoni o przyglądałam się światu za oknem. Po chwili zobaczyłam, że przez pasy przechodzi piękna brunetka po czym przejechałam wzrokiem dalej. Z powrotem spojrzałam na pasy, moje oczy zaszkliły się od łez. To ona. Wyprostowałam się na moim siedzeniu i zakryłam otwartą buzie dłonią, gdy zobaczyłam Lily wchodzącą do srodka. Dziewczyna od razu mnie zauważyła, a do jej twarzy przykleił się szeroki uśmiech.
Przywitałyśmy się mocnym uściskiem, a z moich oczu zaczęły kapać łzy. -Obiecałaś, że nie będziesz płakać.- skarciłam się w myślach.
-Tak za tobą tęskniłam.- powiedziała nie wypuszczając mnie z ramion.
-Ja za tobą też.- powiedziałam przez łzy. Po chwili zauważyłyśmy, że przykuwamy uwagę dużej ilości kilentów, którzy wpatrywali się w nas, w taki sposób, że brakowało im tylko popcornu. Zaśmiałyśmy się i usiadłyśmy do stolika. - Opowiadaj co tam u ciebie.-zaczęłam rozmowę.
- W sumie sporo się wydarzyło od mojej przeprowadzki, a było nich w sumie trzydzieści dwie- mówiła a ja otworzyłam buzię ze zdziwienia.
-Ile?- pisknęłam.
-Dwadziescia dwie w Wielkiej Brytani i jedenaście w innych państwach Europy.- mówiła z przerażającym spokojem.
-Jeju...- jeknęłam.
-Lepiej opowiadaj, co tam u ciebie.- powiedziała i uśmiechnęła się zachęcają.
-W sumie ostatnio jest tragicznie.- stwierdziłam i zaspokoiłam głodną informacji Lily. Opowiedziałam jej o wszystkim co się ostatnio stało w moim życiu. Włącznie ze stratą dziewictwa. Ta część historii zaciekawiła ja najbardziej. Wypytywała o wszystko, dosłownie. Czy pamiętam, czy coś czułam, czy bolało, co z nami. Na wszystko odpowiadałam.
- Swoją drogą jak on ma na imię?-spytała.
-Harry Styles.- odpowiedziałam, a dziewczyna przygryzła płatek twoich ust.
-Jak on zareagował?-dopytywała.
-Przepraszał i twierdził, że nie powinien do tego dopuścić, ale mu nie wierzę.
-Myślę, że mówi prawdę.-stwierdziła.
-Czemu?
-Takie przeczucie.- wzruszyła ramionami.
-Podać coś?- przerwała nam rozmowę kelnerka.
***
Po powrocie do domu, byłam tak podekscytowana całą sytuacją, że od razu wbiegłam na górę i chwyciłam za swój pamiętnik, by opisać swoje emocje. Taki odruch. Przekręciłam kartki na ostatnią stronę i przymknęłam delikatnie oczy z niezadowolenia. Na papierze było napisane wielkimi literami
ŻEGNAJ
Napisałam to wczoraj, gdy zapłakana wróciłam do domu. W gimnazjum obiecałam sobie, że zakończę pisanie pamiętnika, po swoim pierwszym razie. Wtedy myślałam, że skoro już ,,to" robię, to jestem też na tyle dojrzała, by zakończyć opisywanie wszystkiego co mi się przytrafia. Zamknęłam z powrotem zeszyt i odłożyłam go na półkę.
***
Gdy rano obudził mnie dźwięk budzika, niechętnie zeszłam z miękkiego materaca. Stanęłam przed lusterkiem w moim pokoju i przypomniałam sobie o jednym istotnym fakcie- zaraz zobaczę Stylesa.
-O niee... Nigdzie nie idę.- powiedziałam do siebie i wróciłam do łóżka.
***
Hejka:*
Kolejny rozdział!
Mam do was wielką prośbę- udostepniajcie proszę IWAA, jeśli wam się podoba. Moje serduszko pomieści naprawdę dużo czytelników. Piszcie czy wam się podoba. Buziaki 💕
![](https://img.wattpad.com/cover/99816297-288-k813906.jpg)
YOU ARE READING
,,I was always alone" H.S
FanficJeden ruch potrafi zmienić cały scenariusz. Przez zwyczajny mały gest może powstać nowa historia. Ale jest wiele ról, w tym te zazdrosne, które zrobią wszystko by zmienić zakończenie. Jedynym logicznym wyjściem z sytuacji jest gra, zwyczajne udawani...