Zaparkowałam na parkingu za budynkiem. Położyłam głowę na kierownicy, chcąc uniknąć wzroku egzaminatora.
-Panno McOwn?-odezwał się pierwszy, a ja uniosłam głowę- Niestety...- powiedział a moja twarz znowu zetknęła się z kierownicą- Na drodze zawsze trzeba uważać i mieć oczy dookoła głowy, nie ma miejsca na zamyślenie się.- dokończył.
-Ja wiem, ale...
-Niestety takie są procedury, nie zdała pani egzaminu, panno McOwn.
-Rozumiem. Dziękuję panu bardzo.- wyszłam z samochodu.
Wyszłam zza budynku i ruszyłam przed wejście gdzie czekali zniecierpliwieni rodzice. Tata stał z założonymi rękami i tupał nogą, a mama chodziła w tą i z powrotem.
-Mery!-krzyknęła moja rodzicielka i zaczęła biec w moją stronę, zaraz po niej zrobił to tata.
-I jak?- spytał.
-Nie zdałam.
-Niezły żart.-zaśmiała się mama.
-Nie żartuję.-powiedziałam.
-Pokaż!-krzyknął tata wyrywając mi kartkę z dłoni- Nie zdała.- spojrzał na mamę.
-Spokojnie, córeczko to nie koniec świata. Podejdziesz do egzaminu w innym terminie.-pocieszała mnie.
-Jedźmy już do domu, jestem zmęczona.
* * *
Nazajutrz wstałam wyspana, w złym humorze. Cały czas miałam w głowie mój nieudany egzamin i powód porażki.
Szybko wyszykowałam się do szkoły, zakładając wygodne ubranie i lekki makijaż.
Wyszłam z domu i w kilkanaście minut doszłam do szkoły. Mijając drzwi budynku od razu ruszyłam w stronę szafki, gdzie zostawiłam książki. Zamknęłam drzwiczki i poszłam w stronę klasy. Zauważyłam Stylesa siedzącego na ławce koło drzwi sali. Odwróciłam się i ruszyłam z powrotem.
(Włączcie podlinkowaną piosenkę^)
-Mery!- usłyszałam zachrypnięty głos za sobą, a łzy mimowolnie zaczęły mi lecieć z oczu- Proszę zaczekaj!- wołał dalej.
-Daj mi spokój.- powiedziałam i przetarłam policzki z łez, po czym przyspieszyłam.
Kroki za mną były coraz głośniejsze co oznaczało, że Harry jest coraz bliżej.
-Mery!- poczułam uścisk na nadgarstku i dość mocne szarpnięcie, które mnie obróciło w jego stronę.
-Czego?-warknęłam.
-Nie płacz błagam.-prosił.
-Jak mam nie płakać? Jak jedna z najważniejszych osób mojego życia, zostawia mnie bez słowa z pustką w sercu?
-Mery...
-Nic nie powiedziałeś. ,,Mery, muszę od tego wszytkiego odpocząć." NIC. To tak bardzo bolało.- płakałam jeszcze bardziej.
-Przestań...
-Przez kilka dni nie robiłam nic, tylko leżałam i myślałam co zrobić żeby było inaczej, żeby cię mieć obok, żebyś wrócił.
-Nie wyjechałem na zawsze...
-Ale wszyscy tak mówili. Co z tego skoro po jakimś czasie sobie wszystko poukładałam i pogodziłam się ze stratą, ale ty postanowiłeś wrócić. Też bez słowa. Wrócić i wywalić wszystko do góry nogami.
-Chciałem cię przeprosić, za wszystko. Za to jak wtedy zareagowałem nie znając prawdy. I jeszcze, że odkochałem się i chciałbym to naprawić.
-Ale ja nie chcę-wrzeszczałam. Harry złapał moje ręce i przyciągnął do siebie, przytulając mnie czule- Ja tak strasznie tęskniłam. Dlaczego mnie zostawiłeś?-wtuliłam twarz w jego klatkę piersiową i zaciągnęłam się zapachem jego perfum, tych perfum, za którymi tak tęskniłam.
-Przepraszam- pocałował mnie w głowę- Chciałem tam zostać dłużej, ale za bardzo mnie to bolało.
-Pocałuj mnie.-powiedziałam odrywając się nos niego.
-Słucham?-powiedział patrząc mi w oczy.
-To co słyszałeś, pocałuj mnie.-powtórzyłam.
Loczek spojrzał na mnie z łobuzerskim uśmiechem na twarzy, po czym przetarł moje łzy kciukiem.
-Nie mogę.- odpowiedział.
***
Hejka
Macie kolejny rozdział!Znowu 20 gwiazdek i 15kom.
Błagam wbijcie to szybko bo chcę do końca lipca skończyć IWAA.
Miłego dnia ❤
![](https://img.wattpad.com/cover/99816297-288-k813906.jpg)
YOU ARE READING
,,I was always alone" H.S
FanficJeden ruch potrafi zmienić cały scenariusz. Przez zwyczajny mały gest może powstać nowa historia. Ale jest wiele ról, w tym te zazdrosne, które zrobią wszystko by zmienić zakończenie. Jedynym logicznym wyjściem z sytuacji jest gra, zwyczajne udawani...