Epilog

289 35 27
                                        

-Babciu, czy to jest dziadek Harry?- spytał chłopiec podnosząc ramkę ze zdjęciem.

-Tak, to dziadek. Byliśmy wtedy na wakacjach nad jeziorem i zostaliśmy parą, już w prawdziwym związku.- zaśmiałam się na to wspomnienie.

-Nigdy nam o tym nie mówiłaś, mamo. Jak się poznaliście?-spytała Darcy.

-Przez dwa lata mijaliśmy się na szkolnych korytarzach. Znaliśmy się tylko z widzenia, przechodziliśmy obok siebie bez żadnego ,,cześć" ani nawet uśmiechu. Chodziliśmy do równoległych klas.

-No i co dalej?-spytała pięcioletnia Kate.

-Pewnego dnia, jego portfel skrzyżował nasze drogi.

Po skończonych zajęciach wyszłam z sali i poszłam we stronę mojej szafki. Idąc przez korytarz zobaczyłam, że o moją szafkę jest oparty Niall z 3c stał razem z Liam'em i Zayn'em, z którymi chodził do klasy. Potem dostrzegłam jeszcze Louis'a, którego obecność w szkole mnie zadziwiła. Skończył liceum w tamtym roku. Stał z nimi jeszcze Harry z równoległej klasy z moją. Ja byłam w 2b, a on 2d. Wszytkich ich znałam tylko z widzenia, nigdy z nimi nie rozmawiałam. Podeszłam do mojej szafki.

- Przepuścicie mnie, chłopcy?- spytałam z uśmiechem.

- Oj tak, tak, już. Przesuń się Niall!- krzyknął do blondyna Zayn na co zaśmiałam się cicho. Otworzyłam swoją szafkę i zaczęłam wyjmować z niej książki.

-Zayn na pewno nie jedziesz?- spytał Louis.

- Spoko stary, przejdę się.

-Jak chcesz. No to my jedziemy. Siema.- przybił z Harrym piątkę i odszedł a za nim poszedł Liam i Niall. Niedługo po nich odszedła także pozostała dwójka.

Gdy wyjęłam wszystko z szafki, zamknęłam ją. Zobaczyłam że na podłodze leży czarny skórzany portfel. Podniosłam go i zajrzałam do środka by znaleźć jakieś informacje o jego właścicielu. Wiedziałam, że należał do któregoś z chłopaków,którzy stali tu przed chwilą. Otworzyłam przegrodę z dokumentami i wyjęłam legitymację. Była jeszcze z gimnazjum, ale jasno było na niej napisane, że należy do Harrego. Zachichotałam cicho gdy zobaczyłam jego zdjęcie przypięte do małej karteczki z danymi.

Z tego co zrozumiałam z rozmowy chłopaków Harry powinien być jeszcze w szkole. Od razu poszłam go szukać. Byłam na stołówce, pierwszym piętrze, drugim, na boisku i nigdzie go nie było. Jedynym miejscem, którego nie sprawdzałam był korytarz na trzecim piętrze. Nigdy nikogo tam nie ma więc wykluczyłam to miejsce, jednak nie mogłam go nigdzie znaleźć, dlatego postanowiłam zobaczyć też tam. Gdy wdrapałam się po schodach na samą górę budynku szłam krótkim korytarzem, który zakończony był drzwiami do koantorku woźnego. Na tym piętrze nie ma nic poza tymi drzwiami i wielkimi oknami wzdłuż ścian korytarza, dlatego nikt tu często nie przesiadywał. Od razu zauważyłam chłopaka siedzącego na parapecie był oparty o ścianę z jednej strony okna tyłem do mnie, więc nie zauważył że idę w jego stronę. Lekko dziwiłam, że tu był. W skupieniu wpatrywał się w widok za oknem.

-Hej- powiedziałam odważnie.Chłopak lekko podskoczył  zdziwiony czyjąś obecnością. Zdjął nogi z parapetu i odwrócił się w moją stronę.

-Hej- odpowiedział  z pytającym spojrzeniem.

- To chyba jest twoje. - powiedziałam wyjmując jego własność z tylnej kieszeni moich dżinsów.

- Dzięki, skąd go masz?- powiedział bardzo sympatycznym głosem.

- Leżał koło mojej szafki- odpowiedziałam siadając obok bruneta na parapecie.

- Nawet nie zauważyłem, że go zgubiłem- odpowiedział wkładając portfel do kieszeni bluzy- Jestem Harry.- wyciągnął do mnie rękę.

-Wiem- uśmiechnęłam się gdy przypomniało mi się zdjęcie małego Harrego.- Mery- odpowiedziałam na jego uścisk.

-Skąd wiesz?- spytał zdziwiony.

-Harry, chodzimy do równoległych klas.- powiedziałam z powagą.- no i...słodki byłeś w gimnazjum.- te słowa powiedziałam zdecydowanie ciszej.

-No tak, nie pomyślałem- zaśmiał się- ale czekaj, co?! Widziałaś legitymację?!- powiedział z lekkim zażenowaniem. Kiwnęłam głową na jego słowa cicho się śmiejąc.- No nie, dopiero co się poznaliśmy, a już zepsułem pierwsze wrażenie.- powiedział łapiąc się za głowę.

- Jakoś musiałam się dowiedzieć kto jest właścicielem portfela.- powiedziałam cały czas się śmiejąc. Chłopak uśmiechnął się do mnie słodko ukazując swoje dołeczki.

***

-Ciocia Ally była zła, że jesteście razem? Przecież była zakochana w dziadku.- spytał Jerry.

-Strasznie się tego bałam, ale ostatecznie wszystko skończyło się dobrze.

Wyszliśmy z domku i kierowaliśmy się w stronę​ molo, gdzie wszyscy siedzieli.

-Harry, nie chcę im mówić.

-Zamierzasz przez resztę czasu chować się w domku i zbliżać się do mnie dopiero jak będzie ciemno?- spytał.

-Masz rację.- powiedziałam i pewnym krokiem ruszyłam w stronę przyjaciół.

-Mamy dla was niezłą niespodziankę.- powiedział Hazz. Wszyscy się na nas spojrzeli, a ja dostrzegłam na twarzy Nialla mały uśmieszek.

-Znów jesteśmy razem.- oznajmiłam.

-O mój Boże, to cudownie!- zapiszczała Gigi.

-Wiedziałem, że do siebie wrócicie.- stwierdził Louis.

-Czy Pani Styles usiądzie koło mnie?- spytał Niall.

-Wybacz, ale usiądę koło Al.- powiedziałam i zajęłam miejsce koło brunetki.

-Co tam?- spytała z uśmiechem.

- Przepraszam- szepnęłam jej na ucho- Wiem, że powiedziałam Ci....

-Spokojnie.-przerwała mi- Już pierwszego dnia wiedziałam, że nie jest mną zainteresowany, bo kocha ciebie. Czułam, że coś nadal iskrzy.-przytuliła mnie.

-A potem jak w bajce- żyliśmy razem długo i szczęśliwie.- powiedziałam.

-Szkoda, że go z nami nie ma.- powiedziała Darcy, patrząc na puste miejsce przy wigilijnym stole.

Perspektywa osoby trzeciej

Kobieta patrzyła, jak jej wnuki rozpakowują prezenty i cieszą się z nowych zabawek.

-Pójdę się położyć.- powiedziała wstając od stołu.

Ruszyła schodami na górę i położyła się w sypialni, na łóżku, które przez lata dzieliła ze zmarłym mężem. Położyła dłoń na poduszce, na której zawsze spała głowa Harry'ego i zasnęła. Zasnęła i już się nie obudziła.

Nie musi już więcej tęsknić, ani cierpieć przez pustkę w jej sercu. Teraz już są razem. Harry i Mery znowu blisko siebie.

Wróciła do męża, zostawiając ich historię młodszemu pokoleniu.

KONIEC.

,,I was always alone" H.SWhere stories live. Discover now