rozdział 47

241 26 14
                                    

Dedykacja dla xacaby _emily_official_ blvckrainbov

-Mery, nigdy mnie nie stracisz.- powiedział, a ja zaczęłam się krztusić płaczem. Wtuliłam się w jego tors, a on objął mnie swoimi silnymi ramionami. Trwaliśmy w takiej pozycji przez kilka sekund, aż brunet znów postanowił wziąć moje policzki w dłonie i zmusić do patrzenia na niego- Czekaj, czy ty się zakochałaś?- spytał.

-Jakie to ma znaczenie?

-Dla mnie ogromne.- powiedział.

-Tak.- zamknęłam oczy, a po moich policzkach zaczęły lecieć słone łzy.

-Boże, Mery.- zabrał dłonie z moich policzków i przytulił mnie czule- Przez dwa miesiące czekałem, aż to powiesz- znów złapał moją twarz- Walczyłem ze sobą, by nie pokazać, że nadal cię kocham. Nie ważne czy jako dziewczynę czy przyjaciółkę, chciałem mieć cię blisko.- powiedział, a ja złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Tak bardzo tęskniłam za jego smakiem.

-Czy to oznacza, że mogę cię nazywać swoim chłopakiem?- spytałam i uśmiechnęłam się uroczo, a Harry znowu wpił się w moje usta,co chyba oznaczało ,,tak"- W takim razie, mój chłopaku, kiedyś zrobiliśmy coś czego oboje nie pamiętamy. Odświeżymy sobie trochę pamięć?- spytałam i przygryzłam wargę.

-Miałem po Ciebie przyjść, żeby cię zabrać na boisko, to trochę podejrzane jak nie wrócę.- powiedział.

-Masz rację, wezmę tylko bluzę.- powiedziałam i podniosłam z łóżka czerwony materiał.

-Panie przodem.- powiedział i otworzył drzwi, po czym poczułam jego rękę na pośladku.

-Jesteśmy!-krzyknęłam wbiegając na boisko.

-W końcu.- powiedział Niall.

-Możesz mi mówić ,,pani Styles"-szepnęłam mu na ucho.

***

Gdy wszyscy wróciliśmy do swoich domków, Harry poczekał jakiś czas i wparował do mojego pokoju.

-Na czym skończyliśmy?-spytał, a ja podeszłam i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Położyłam ręce na karku bruneta i zaraz oderwałam od niego wargi.

-Harry jesteś spocony.

-Co z tego? I tak zaraz będę.- zaśmiał się.

-Idź się umyj.- wskazałam ręką na drzwi od toalety.

-Pójdziesz ze mną? W sumie po co ja pytam.-powiedział sam do siebie i podniósł mnie, łapiąc za uda. Zaczęłam się głośno śmiać, a Harry przerwał mi to pocałunkiem.- Mogę?- spytał łapiąc za materiał mojej koszulki, w odpowiedzi tylko kiwnęłam głową, brunet od razu ściągnął ze mnie materiał. Ja to samo zrobiłam z jego ubraniem. Po chwili staliśmy przed sobą w samej bieliźnie.  Chłopak zwinnym ruchem odpiął mi stanik i rzucił gdzieś w kąt pomieszczenia. Kucnął przede mną i zaczął składać czułe pocałunki na moich udach, po czym zdjął ostatni zakrywający mnie materiał. Swoich bokserek pozbył się sam i podnosząc mnie za uda wszedł do kabiny prysznicowej. Ciepła woda oblewała nasze ciała, a my namiętnie się całowaliśmy.

-Mogę cię umyć?- spytał, a ja podałam mu płyn. Po chwili Harry delikatnymi ruchami umył każdy zakamarek mojego ciała i spłukał ciepłą wodą. Dotknęłam dłońmi jego torsu i powoli przesuwałam je w dół. Kucnęłam przed brunetem i dotknęłam ręką jego męskości. Złapałam w dłoń całą jego długość i zaczęłam wykonywać powolne ruchy w górę i w dół, co spotykało się z cichymi jękami chłopaka. Przystawiłam twarz do jego penisa i zaczęłam wykonywać okrężne ruchy językiem na jego główce. Po chwili biorę całe jego przyrodzenie do buzi i zasysam policzki. Czuję jego rosnącą erekcję.

-Boże...-jęczy i zbiera moje włosy w dłoń i odchyla do tyłu by mi nie przeszkadzały. Po chwili zaczyna delikatnie ruszać biodrami w przód by mi pomóc. No i doszedł w moich ustach.

,,I was always alone" H.SWhere stories live. Discover now