Wstałam z łóżka, dość zdziwiona, że mama jest w domu. Założyłam kapcie i szlafrok, po czym ruszyłam do łazienki. W głowie cały czas miałam dzisiejszy sen. Dlaczego moja wyobraźnia wytworzyła coś takiego? Owszem chciałabym, żeby Harry wrócił, ale nie podoba mi się to zakończenie. Jestem wdzięczna mamie, że mnie obudziła, bo naprawdę nie wiem do czego tam mogło dojść.
Wyszłam z toalety i ruszyłam do pokoju, gdzie wybrałam swoje dzisiejsze ubrania. Było naprawdę ciepło, więc ubrałam krótkie spodenki, a do tego różowy t-shirt. Zrobiłam szybki i lekki makijaż, po czym zeszłam na dół by zjeść śniadanie. Po skończonym posiłku, pozmywałam naczynia i wyszłam z domu, poprzednio biorąc plecak.
Byłam naprawdę przygnębiona wyjazdem Harry'ego. Szłam ulicami rozmyślając nad jedną osobą, której już nie ma obok.
Weszłam do szkoły i od razu zetknęłam się z Ally.
-Hejka!-krzyknęła brunetka gdy mnie zobaczyła.
-Cześć.- powiedziałam mało entuzjastycznie.
-Słuchaj, Dylan i Rose z 2c zerwali, czaisz?-mówiła dość radosnym głosem.
-I z czego się tak cieszysz?-warknęłam- Zajmij się w końcu sobą bo nadal nikogo nie masz.- mówiłam szorstko.
-Ummm... dzięki.- mówiła speszona.
-Oj przepraszam, Ally- zaczęłam- Po prostu mam zły humor, nie gniewaj się.
-Nic się nie stało, mów co się dzieje.
-Harry wyjechał.- powiedziałam a mój głos się złamał. Schyliłam głowę by nie było widać łez, które zebrały się w moich oczach, na wzmiankę o Harrym.
-Jak to?-spytała.
-Wyjechał najprawdopodobniej na stałe-powiedziałam odchodząc- Bez żadnego słowa.
-Ale dlaczego?-dopytywała.
-Po naszej kłótni w poniedziałek.-powiedziałam.
-Serio wyjechał przez kłótnię o to, że za mało czasu spędzacie razem?-spytała, a ja skojarzyłam, że nie powiedziałam Ally prawdy co do przyczyny naszej kłótni.
-Nie wiem dlaczego tak postąpił.- mówiłam załamana.
-Nie przejmuj się tym Mery. Zatęskni i wróci.-pocieszała mnie.
-Tyle, że my już nie jesteśmy razem.-stwierdziłam, że to dobry moment by powiedzieć jej o naszym ,,zerwaniu".
-Żartujesz?- krzyknęła dziewczyna.
-Nie.
-Chcesz powiedzieć, że Harry pieprzona perfekcja Styles jest wolny?- widziałam jak ucieszyła się z tej wiadomości.
-Tak.
-O mój Boże-skakała z radosci- Znaczy bardzo mi przykro. O mój Boże.
-Dzięki Al.-zaśmiałam się z zachowania dziewczyny.
-Wiesz może chociaż, gdzie on wyjechał i skąd wiesz, że na stałe
-Nie wiem. Byłam wczoraj u niego i zabrał wszystkie swoje rzeczy, jest pusto w jego pokoju.
-Co ze szkołą?
-Jest dorosły, nie musi już chodzić jak nie chce.
-To pochopne wnioski-stwierdziła- Gadałaś z kimś kto mógł się coś od niego dowiedzieć?-zapytała.
-O mój Boże. Louis! Dlaczego wcześniej o nim nie pomyślałam? Dzięki Ally.- pocałowałam dziewczynę w policzek i pobiegłam na korytarz trzeciego piętra.
Wyciągnęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer do Lou.-Hej malutka, co tam?-wiedziałam, że się uśmiecha.
-Hej Louis, mam prośbę.-powiedziałam.
-Śmiało.
-Powiedz mi co z Harrym.
-Um... ja nie wiem.-odpowiedział.
-Louis błagam.Wiem, że coś ci powiedział.
-Ale Mery...
-Proszę.- przerwałam mu.
-Okej. Wyjechał do Liverpoolu, do Gemmy.
-I tyle? Na jak długo?
- Nie wiem. Jedyne co powiedział to, że musi od Ciebie odpocząć.-powiedział
Dzięki Styles, w chuj miło.
***
Hejka!
Kolejny rozdział!
15 gwiazdek i 10 komentarzy i od razu dostajecie next.
![](https://img.wattpad.com/cover/99816297-288-k813906.jpg)
YOU ARE READING
,,I was always alone" H.S
FanficJeden ruch potrafi zmienić cały scenariusz. Przez zwyczajny mały gest może powstać nowa historia. Ale jest wiele ról, w tym te zazdrosne, które zrobią wszystko by zmienić zakończenie. Jedynym logicznym wyjściem z sytuacji jest gra, zwyczajne udawani...