To spotkanie było.. dziwne. Tak, to określenie idealnie do niego pasuje. Bo jak w deszczu bez parasolu można jeść lody w parku? Lub w restauracji zamawiać dużo dla mnie, a dla siebie tylko kawę? Wyglądałam jak obżartuch.. W ogóle to co on? Jakiś ghoul, jak z Tokyo Ghoul'a?!
Weszłam do domu, rzuciłam torbę z książkami w kąt i poszłam do kuchni, uprzednio rozbierając kurtkę, czapkę i buty, by następnie odstawić mokry parasol. Zapaliłam światło i nalałam wody do szklanki. Napiłam się, odetchnęłam, odłożyłam szklankę i uderzyłam głową o pobliską ścianę
-Dlaczego cię tu nie ma mamo? Dlaczego zostawiliście mnie samą z tym wszystkim? - po moich policzkach popłynęły łzy, które ukrywałam - Jestem sama..
Przełknęłam ślinę i wytarłam łzy
-Może i jestem sama, ale jestem też silna, nie ma sensu się tym zadręczać - wmawiałam sobie przez najbliższe dwie godziny
~*TIME SKIP*~
-..dlatego delfiny to ssaki - wyjaśnił Michaelis na lekcji biologii - Jeszcze jakieś pytania?
-Czy ocenił pan już nasze zielniki? - zapytała Ola
-Tak, przeczytać oceny?
-Prosimy - dopowiedziała Britney
-Przepraszam - do klasy wszedł białowłosy nauczyciel - Pan Michaelis jest proszony ze mną - powiedział jak zwykle bezuczuciowo
-Dobrze - westchnął - Niech Kinga przeczyta oceny, a później zajmijcie się ćwiczeniami na stronach od 189 do 193
Wyszedł z klasy, a ja słuchałam ocen z zielników. Dostałam 6. Popatrzyłam na drzwi
-Nie wytrzymam! - wstałam z miejsca
-Nadia?! Co jest? - zapytała zdziwiona Zośka
-Nie wydajcie mnie - powiedziałam na odchodne, zanim wyszłam z klasy
-O ile sama się nie wkopiesz.. - dodała Kaśka, co akuratnie usłyszałam
Wyszłam z klasy i rozglądnęłam się po korytarzu. Pusto. Pierwsze pytanie. W prawo, czy w lewo? Po dłuższym dziesięcio-sekundowym zastanowieniu stwierdziłam, że pójdę w lewo, czyli w stronę dodatkowych schodów, przeciwpożarowych, czy jakoś tak. Usłyszałam głosy. Trafiłam! Bingo! Tajes!! Zbliżyłam się na odpowiednią odległość, by słyszeć ich rozmowy. Żaden z nich nie przejmował się otoczeniem. Byli skupieni na sobie...
-Wiem po co tu jesteś, więc od razu poproszę cię o opuszczenie tego miejsca - powiedział Sebastian z wyczuwalną w głosie złością
-Nie dam takiemu nieczystemu stworzeniu jakim jesteś, zabrać tej duszy - odpowiedział białowłosy
-Hej - widziałam już kiedyś te oczy u Seby! - Dlaczego oboje nie przestaniemy zachowywać się jak nauczyciele? Mamy sprawy do omówienia
-Bardzo dobrze, podoba mi się ta postawa - uśmiechnął się!! Straszny!! Już wiem dlaczego zostaje taki neutralny...
W tym samym momencie Sebastian przybrał pozę jak do ataku, a w jego dłoni coś zalśniło. Czy to noże?! Rzucił nimi w.. czy on ma skrzydła!? Anioł.. on jest aniołem czy jak? Bo wróżka takich skrzydeł na pewno nie ma... Obronił się. Poleciał wyżej, a Sebastian jakby rozmył się w powietrzu. Z otwartą buzią stałam w miejscu i nie miałam siły, żeby się choćby ruszyć
-Co tu się odwala? - zapytałam samą siebie
Jakimś cudem otrząsnęłam się z szoku i ruszyłam z powrotem do klasy. Nie widziałam już celu, żeby oglądać tamtą dwójkę.. Czuję się troszkę załamana. On jest aniołem... to dlaczego pojedynkuje się z człowiekiem? Czekaj.. czy Sebastian jest w ogóle człowiekiem? Już tyle razy się nad tym zastanawiałam, że Sebastian to nie-człowiek.. ale nigdy jakoś nie zagłębiałam się w tym temacie.. Czekaj.. Czego ja o nim myślę?! FUJ!
CZYTASZ
Demon, nie nauczyciel
FanfictionNadia jest zwykłą dziewczyną. Przynajmniej ona tak uważa. Jest ponad przeciętnie inteligentna, ma wielu przyjaciół, uczęszcza do szkoły, więc.. Co ją podkusiło by zadzierać z nowo przybyłym nauczycielem? Czym poskutkuje walka Nadii i Sebastiana? Woj...