Działo się to z nocy poprzedniej na tą. Chociaż może lepiej po prostu powiem, że to stało się w nocy podczas nocowania u Oli? Tak chyba będzie lepiej!
Okej, a więc działo się to w nocy, kiedy Nadiś nocowaaaa... Wy już to wiecie, dobra, po prostu przejdę do akcji ;) ~Autorka
Zaraz po tym Nadia zemdlała. Z westchnięciem Sebastian odłożył ją do sypialni jej przyjaciółki. Wszystkie smacznie i spokojnie spały, jednak tylko twarz jego panienki spowodowała uśmiech na jego twarzy. Demon ostrożnie wyszedł z pokoju i jego uśmiech zniknął
-Cóż za bałagan.. - rozejrzał się w korytarzu - Lepiej jak to szybko posprzątam zanim krew wsiąknie lub zaschnie
Bezzwłocznie demon wziął się za sprzątanie pomieszczenia. Nie zajęło mu to dużo czasu i już po chwili mógł zobaczyć czysty korytarz. Ciało mężczyzny trzymał na swoim barku jak jakąś lekką torbę
-Lepiej po tym wszystkim, żebym uprał te ubrania - powiedział, zauważając i czując krew mężczyzny plamiącą jego marynarkę - Nie chciałbym by panienka miała później jakieś niedogodności z tym złączone
Czarnowłosy wyszedł z domu, zamykając go na klucz. Nie chciałby kolejnego włamania. Pozbył się ciała mężczyzny w tylko sobie znanym sposobie i wyruszył w poszukiwaniu kobiety. W końcu, ją też miał się zająć. Bez żadnych oporów wyskoczył wysoko ponad dachy domów w górę, by wylądować na jednym z nich. Powtórzył czynność po kilka razy podążając za śladem kobiety. Był maksymalnie skupiony, a na jego twarzy nie było widać nawet cienia zawahania, czy uśmiechu. Można by go określić jako śmiertelnie poważnego, do tego stopnia, że można nazwać ten wyraz twarzy jako straszny wzrok. A był tylko poważny... Ostrożnie przepatrywał wszystkie ulice, próbując znaleźć wspólniczkę trupa. Michaelis wylądował na jednym z dachów, zatrzymując się i widząc sprawczynię. Westchnął z politowaniem. Dał jej tyle czasu, a ona nawet nie próbowała się ukryć. Widać, że gra w chowanego zaraz się zakończy...
-Witam panią ponownie - wyłonił się z cienia tuż przed nią - Przepraszam, że wcześniej się nie przedstawiłem - z uśmiechem przyłożył dłoń do miejsca, gdzie znajduje się mostek i leciutko się skłonił - Chciałbym naprawić ten błąd - zbliżył się do niej, a ona odsunęła się, przerywając mu wypowiedź
-Ni zblizoj sie do mne! - przerażona kobieta trzęsła się jak galaretka
-Proszę się uspokoić, po co te nerwy? - ruszył spokojnym krokiem w jej kierunku, jego przyjemny uśmiech wcale nie opanowywał nerwów kobiety
-Niet! - odwróciła się i już chciała uciekać
-A gdzie pani maniery? - złapał ją za głowę i zwyczajnie podniósł jakby to było całe nic
Ręka Sebastiana spoczywała na jej głowie, a ona nie mogła się wręcz ruszyć. Machała nogami, a rękami starała się ściągnąć dłoń demona z czubka głowy. Trzymał ją jak jakąś małą piłkę, mieszczącą się w jednej ręce. Krzyczała, rzucała się, robiła wszystko co tylko mogła, jednak nikt jej nie słyszał.
-Proszę zachować ciszę, inni mieszkańcy też chcą snu - szepnął jej do ucha, a ta w tej samej chwili nie otworzyła ust, nie wydawała też żadnych dźwięków, teraz się tylko rzucała - Rany, rany.. i co ja powinienem z panią zrobić?
-Może na początek odstawisz ją na ziemię? - uśmiech na twarzy demona znikł tak szybko jak się pojawił
-A w czym mogę panu pomóc? - odwrócił się przodem do osobnika płci męskiej, nie zważając już ani trochę na kobietę, która nie przerwanie starała się uwolnić
CZYTASZ
Demon, nie nauczyciel
FanfictionNadia jest zwykłą dziewczyną. Przynajmniej ona tak uważa. Jest ponad przeciętnie inteligentna, ma wielu przyjaciół, uczęszcza do szkoły, więc.. Co ją podkusiło by zadzierać z nowo przybyłym nauczycielem? Czym poskutkuje walka Nadii i Sebastiana? Woj...