W ciągu ostatnich trzech dni odpoczywałam.. jeśli dokończenie sprawy morderstw można nazwać odpoczynkiem. W zasadzie to ta "mgła" tam rozrabiała, ale Michaelis ją skutecznie przepędził i już nie było żadnych morderstw. Na szczęście. Byłam teraz w ogromnej jadalni, a Seba poszedł, dla mnie, "przygotować" kolację. To już będzie czwarty dzień, w którym nic się nie dzieje..
-Mógłbym się dosiąść? - ten chłód
-P..pan Mayrus?!
-Dzień dobry
-D..dzień dobry.. - co on kurwa tu robi?!?!?!
-Czyżbyś się zdziwiła mym przybyciem? - nie znoszę jego głosu.. czuję jak dygoczę z zimna
-T..tak troszeczkę - wymusiłam uśmiech
-Proszę się nie dziwić, w końcu jestem panny aniołem stróżem
Nagle przede mną został położony talerz z jedzeniem, a uśmiechnięty Michaelis..
-Panienka nie potrzebuje takich stróżów, panie Mayrus. Wystarczy, że ma mnie - odwróciłam się w jego kierunku z takim "Co ty znowu pieprzysz?!" wymalowanym na twarzy
-Ale, czy panna Nadia zadecydowała o tym? Czy może sam o tym zdecydowałeś? - zadał pytanie
Nastała cisza. Czyżby..
-To było zadecydowane z góry - odpowiedział w końcu Sebastian z nieprzyjemnym wyrazem twarzy
-Przepraszam! - wtrąciłam się, wstając z miejsca, dosłownie przed tym jak Mayrus się odezwał - Ale to chyba ja decyduję. Nie góra, nie Sebastian, nie pan, tylko ja! - tak, byli zdziwieni moim zachowaniem
-A więc kogo panna Nadia wybiera? - tego pytania się obawiałam
-Ja.. wybieram.. - spojrzałam na obydwu, ściskając pięść tuż przy moim sercu
-Przepraszam, ale inni goście się na państwa skarżą - kelnerka przybyła
-Tak! Przepraszamy! - odpowiedziałam po szkocku cała czerwona
-Proszę mi, więc wybaczyć - Mayrus wstał z miejsca - Widzimy się w szkole
-Taaak - odpowiedziałam bez przekonania
-Lub wcześniej - dorzucił wychodząc
Michaelis stał za mną w ciszy. Usiadłam na swoim miejscu i zaczęłam jeść, nie mogąc spojrzeć na niego. Taka karuzela uczuć to nie na moje serce...
~*TIME SKIP*~
-Panienko - lekko rozśmieszony głos zaczął mnie budzić
-Mmm.. - zamruczałam niezadowolona, nie chcę się jeszcze budzić
-Panienko, powinniśmy już wstać - nadal dało się słyszeć lekki śmiech, ale ja nie zamierzam otwierać oczu, wtedy się obudzę i nici ze snu
-Nie chcę jeszcze.. - przytuliłam się bardziej do poduszki
-To niech panienka mnie przynajmniej puści, bym mógł zająć się śniadaniem
-Nikt cię nie trzyma..
-W tym leży problem. Panienka mnie trzyma - momentalnie otworzyłam oczy
Tuż przed moimi oczami zobaczyłam idealne ciało Michaelisa, a dokładniej to jego wyrzeźbiony tors. Moja pierwsza myśl "Oł shit", druga "Zaraz mi krew z nosa poleci", trzecia i najważniejsza "Jakim cudem?!". W ciągu chwili przewróciłam się na resztę łóżka, zaplątując się w kołdrę. Co jest grane?! Cała czerwona wychyliłam się spod kołdry, gdyż wcześniej mnie zakryła i popatrzyłam na rozbawionego Sebastiana. Śmiał się, ale.. to był tak przyjemny dla ucha śmiech.. Mogłabym go słuchać godzinami. Tylko nagrać.. parsknęłam śmiechem, ale zaraz sobie przypomniałam sytuację i cała rumiana walnęłam głową w poduszkę. Usłyszałam skrzypnięcie łóżka. Wstał? Podniosłam głowę i nagle usta Sebastiana znalazły się chwilę na moich. W jednej chwili mnie czule pocałował i znowu stał obok łóżka, a ja ze zdziwieniem na niego patrzyłam. Pokręciłam głową, żeby się ocknąć, czy to aby nie sen. Nawet się uszczypnęłam, ale poczułam to. Szybko sprawdziłam jeszcze stan moich i jego ubrań. Ja w koszuli nocnej, a Seba miał na sobie tylko czarne spodnie od piżamy. Czekaj.. Nie mów mi, że to jego koszula!! Błagam, żeby nic nie zaszło.. matko po tym śnie mam jakieś dziwne omamy? Sebastian odsłonił żaluzje i poszedł do łazienki z ciuchami na dzień. Teraz jak o tym myślę.. Nie, czekaj.. nie powinnam. Nie będę go podglądać! Nie! Wstałam z łóżka i szybko wzięłam jakąś książkę z biurka, by następnie walnąć nią sobie w łeb
CZYTASZ
Demon, nie nauczyciel
FanfictionNadia jest zwykłą dziewczyną. Przynajmniej ona tak uważa. Jest ponad przeciętnie inteligentna, ma wielu przyjaciół, uczęszcza do szkoły, więc.. Co ją podkusiło by zadzierać z nowo przybyłym nauczycielem? Czym poskutkuje walka Nadii i Sebastiana? Woj...