Niech cię coś tam zje!

2.7K 172 229
                                    

Po zjedzeniu, zadziwiająco, dobrego śniadania w jadalni, niedługo później wyszliśmy z hotelu. Zamówiliśmy taxówkę, no dobra, Seba zamówił i ruszyliśmy na miasto. To nie był mój pomysł. To on czegoś chciał. A dokładniej powiedziałabym, że wolałby, żebyśmy się nie wyróżniali. Nie do końca zrozumiałam o co mu chodzi, ale okey? Wysiedliśmy gdzieś w środku miasta, niedaleko rynku z tego co zauważyłam. Michaelis zapłacił, podziękował, a kierowca odjechał. Wolałabym, żeby miał swój motor...

-A więc o co chodziło z tym, żebyśmy się nie wyróżniali? - spytałam idąc obok niego chodnikiem

-Dokładnie to co powiedziała panienka - uśmiechnął się, patrząc na mnie ukradkiem

-To może inaczej... W jakim celu? - nie odpuszczę, chcę wiedzieć

-Panienka się ucieszy, to sprawa dla detektywa pod przykrywką - ten pewny siebie uśmiech na jego twarzy..

-Serio? Nie kłamiesz?

-Nie śmiałbym panience kłamać

-A więc Nadia Holmes i Sebastian M Watson powracają! - wykrzyknęłam na tyle głośno, by brzmiało dobrze i na tyle cicho, by inni ludzie na mnie nie patrzyli jak na wariatkę

-To tutaj - zatrzymał się przed sklepem z perukami

-Po co peru.. aaahaa - chyba rozumiem - Chodź Seba!

Złapałam go za rękę i wbiegłam do sklepu. Dzwoneczek obwieścił nasze przybycie. Wewnątrz był przytulnie. Dominowała biel i trochę różu. Za ladą stała starsza pani, a inna, młodsza, dziewczyna chodziła z głowami manekinów po sklepie

-Dzień dobry - Sebastian się przywitał, ja tylko mruknęłam niewyraźnie to samo zdanie po szkocku

-Witamy! Witamy! W czym możemy pomóc? - staruszka była bardziej energiczna niż się mogłam spodziewać

-Chciałbym zakupić dwie faraghruagan [szk. peruki]* - Michaelis będzie prowadził konwersację, co? Ja nie znam się aż tak dobrze na szkockim.. cóż...

-Pomóc w szukaniu odpowiedniej? - spytała ekspedientka

-Nie, nie trzeba. Poradzimy sobie - tych prostszych rzeczy uczył mnie Seba, ale nadal do końca nie ogarniam..

-Panienko, może ja pomogę?

-Okey..?

~*TIME SKIP*~

-Czyli idziemy na wycieczkę z przewodnikiem?

-Z grubsza. Ale panienko, proszę się trzymać blisko mnie - powiedział

-Czemu? Przecież mamy tylko udawać parę.. a nie nią być..

-Jesteśmy aktorami na scenie panienko, proszę włożyć w to trochę serca - pochylił się i patrzył mi w oczy zza szkieł okularów

Właśnie idziemy na jakieś zwiedzanie. Przebrani. Ja mam na sobie czerwoną szkocką spódnicę, czarne leginsy i czarny sweterek. Na plecach mały czarny plecaczek, jak na wycieczkę. Bielizna jest, tak samo jak czarne trampki. Do tego peruka o długich brązowych włosach i czarna "hipsterska" czapka. I przepaska lekarska, bo przecież nie pokażę światu kontraktu... Michaelis skończył z peruką o ciemnobrązowych włosach, ułożonymi jak dla modela. Miał czarne jeansy, czerwoną bluzkę, a na to czarna skórzana kurtka. Jeszcze ten szary szalik wokół szyi, taki sam jak ten mój. U niego też nie zapominajmy o butach i białych rękawiczkach. Czy ma bieliznę, to nie mój problem. Ja takimi rzeczami się nie interesuje...

-A gdzie będziemy chodzić z tym przewodnikiem? - spytałam, zmieniając temat i dlatego, że nie znam trasy wycieczki 

-Po lasach - odpowiedział, powracając do pionu

Demon, nie nauczycielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz