A co następuje zaraz po Halloween? No oczywiście dzień wolny! Nic poza tym! Tylko zwyczajny dzień wolny! Zaśmiałam się leżąc na plecach w łóżku. Nic dzisiaj na mnie nie czeka! Nigdzie nie muszę iść! Usłyszałam pukanie do drzwi
-Panienko? Czy mogę wejść? - cisza z mojej strony i westchnięcie z jego - Przyniosłem śniadanie dla panienki
-Proszę, wchodź - oznajmiłam, ale nadal nie podniosłam się i leżałam
-Jak długo zamierza panienka tak leżeć? - spytał z uśmiechem, wchodząc do pokoju
-Do końca dnia.. może - spojrzałam gdzieś w bok
-Może nie powinienem wypuszczać panienki z łóżka? - kątem oka oglądał mnie
-Nie żartuj sobie..! - zarumieniłam się lekko, bo moje myśli popłynęły w złym kierunku, bardzo złym
-Nie żartuję z takich rzeczy panienko - pochylił się nade mną, opierając się na rękach, które ułożył po obu stronach mojej głowy
Jego wzrok mnie hipnotyzował. Wydawał się poważny z tym co mówił, zwłaszcza, że moje serce zabiło mocniej niż powinno. Obserwowałam go w ciszy, podczas, gdy jego wzrok utkwiony był w moim, lustrującym całą jego twarz, co jakiś czas zatrzymującym się na jakimś szczególe, spojrzeniu. On wcale się nie starzeje, a dla mnie z każdym dniem pięknieje. Jak on to robi? Nawet tego nie zauważając wpatrywałam się już dłuższą chwilę na jego usta. Nagle dwie wargi stały się cieńsze, ukazując idealnie biały zęby z lekko dłuższymi kłami, formując się w zniewalający uśmiech. Rozchyliłam swoje wargi. Podniosłam ręce ustawiając dłonie po obu stronach tej wspaniałej twarzy. Sebastian przymrużył powieki wyglądając teraz jeszcze bardziej pociągająco, o ile to jeszcze możliwe. Zbliżyłam go do siebie powoli, nakierowując jego usta na moje. Poddał się mojej woli. Zaraz po złączeniu naszych warg ze sobą, oddałam kotrolę demonowi, na którym, najwyraźniej, nie mogłam się zawieść w tej sprawie. Pogładziłam go delikatnie palcem po policzku, uprzednio odsuwając go troszkę od siebie. Dzieliło nas tylko kilka centymetrów. To było równocześnie frustrujące, jak i zachęcające. Jednak świat rzeczywisty postanowił o sobie przypomnieć, gdy zadzwonił mój telefon. Popatrzyłam zła na niego, tym samym odwracając głowę od nauczyciela
-Odbierz panienko
-A co jeśli ci ucieknę? - uśmiechnęłam się złośliwie
-Nie pozwolę ci uciec panienko - odwzajemnił mój uśmiech - Nigdy - dodał dla zapewnienia
Dostałam ręką do telefonu i odebrałam go. W międzyczasie Sebastian chwycił drugą z rąk i przytrzymał ją koło mojej głowy. Starałam się tym nie przejąć...
-Halo?
-Dzwonię się upewnić, czy idziesz dzisiaj na groby? - Gabryśka.. od razu przechodzi do rzeczy...
-Nie mam ochoty na grobbing(Ja to tak nazywam, więc.. Nadiś też może xD ~Autorka) - spojrzałam z szeroko otwartymi oczami na demona, który zaczynał obdarowywać dół mojej szyi pocałunkami
-Ej! No weź! Czego my mamy przeżywać te katusze, kiedy tobie się nie chce?
-Żebyś się nie pomyliła - zaśmiałam się, żeby zataić fakt przyśpieszenia mojego oddechu
-Po prostu przyjdź na groby.. Wiesz, że cmentarze w nocy wyglądają oszałamiająco - słyszałam jak się rozweseliła
-Nie dla mnie to święto.. - powstrzymałam jęk, gdy Michaelis polizał po długości moją szyję, kończąc pod obojczykiem - z..zwłaszcza dzisiaj
-Źle się czujesz?
-Coś.. coś w ten deseń..! - zassał tam skórę, a ja zasłoniłam usta ręką z telefonem, gdyż drugą trzymał demon
CZYTASZ
Demon, nie nauczyciel
Fiksi PenggemarNadia jest zwykłą dziewczyną. Przynajmniej ona tak uważa. Jest ponad przeciętnie inteligentna, ma wielu przyjaciół, uczęszcza do szkoły, więc.. Co ją podkusiło by zadzierać z nowo przybyłym nauczycielem? Czym poskutkuje walka Nadii i Sebastiana? Woj...