Może znikniesz?

2.6K 197 88
                                    

-Jak znowu będziesz miała zamiar tak uciekać po nocach.. - Renia groziła mi palcem - ..oj, popamiętasz mnie i moją kos.. kos.. - hmm? - kosmiczną piąchę!

-Wiesz jak się martwiłyśmy! To już drugi raz, kiedy tak nam znikasz w ciągu tego obozu! - i Ola teraz też..

Jak widać z rana spokoju nie można mieć. Sebastian zatrzymał mnie w łóżku na dłużej, argumentem i siłą. Argument brzmiał następująco "Proszę tak zostać, pan Mayrus wstaje". Co do niego wolałam uważać, więc posłuchałam się.. ten jeden raz. Szkoda, że po tym jak on już dawno wyszedł, to Sebastian i tak trzymał mnie w swoim łóżku. A chciałam wyjść i wejść do siebie niezauważona. Jak widać zrobiłam największą sensację, gdyż dziewczyny z innego domku nawet tu przyszły.. Westchnęłam słuchając kazań czterech osób. Na Eli nie zwracam uwagi, nie ma po co

-Tak, tak.. przepraszam, wystarczy? - zapytałam już "boleśnie wykończona"

-Chyba tak.. - stwierdziła Renia - I tak nie mam już argumentów - uśmiechnęła się głupio i położyła się na swoim łóżku

-Dzisiaj wyjeżdżamy, prawda? - spytała obecna w pokoju Zośka

-No tak, ale co w związku z tym? - Britney.. dlaczego ty czasem nic nie rozumiesz?

-Będzie trzeba wrócić do ciężkiej pracy, w końcu jeszcze dwa miesiące do końca 2 klasy.. - powiedziała z lekkim westchnięciem Kaśka

-Już mi się to nie podoba.. - mruknęła Gabryśka

-Uwierz, że mi bardziej.. - dodałam cicho pod nosem, szukając szczotki

Muszę rozczesać te kłaki.. głupi Seba...

~*TIME SKIP*~ (Wiem, pomijam okropnie dużo akcji, ale to tutaj powinien rozpocząć się nowy rozdział ~Autorka)

Obóz zakończył się fajerwerkami. Naprawdę świetne. Szkoda, że ognisko troszkę nie wyszło.. Renia bawiła się ogniem.. Trochę za bardzo.. 

Po kilku godzinnej podróży, będąc w domu dopiero gdzieś koło północy, padłam na łóżko całkowicie zmęczona. Nogi odmówiły mi posłuszeństwa..

-Panienka najpierw powinna się umyć po długiej podróży, a później kłaść - westchnął Michaelis

-Idę spać! Cichaj! - podniosłam lekko głowę by to oznajmić i znowu padłam twarzą w poduszkę

Spaaaaać...

-Dobranoc panienko - usłyszałam szept przy uchu, a następnie pocałunek w czoło

Nawet nie zauważyłam, kiedy zasnęłam.. A mogłam mu odpowiedzieć "Dobranoc".. Demony w ogóle śpią?


Sama otworzyłam oczy. To dziwne. Nawet nie podnosząc się do siadu rozglądnęłam się jak mogłam. Pusto, firanki odsłonięte.. a ja nadal w łóżku? Okej. Coś jest nie tak. Sebastian już dawno powinien mnie obudzić..

-Sebastian? - zawołałam

-Wzywała panienka? - nagle pojawił tuż koło mojego łóżka, pisnęłam cicho

-Dlaczego ty zawsze się tak pojawiasz?!

-Co panienka przez to rozumie?

-Ty.. no.. ughh.. - naprawdę.. nienawidzę go - Nieważne

-W takim razie, w czym mogę pomóc? - uśmiechnął się miło

-Hmm.. chciałabym wiedzieć dlaczego mnie nie obudziłeś - oznajmiłam

-Uznałem, że panienka potrzebuje trochę więcej snu, po wyczerpującej podróży - uśmiech nie schodził z jego twarzy

-Zabawne.. i uznałeś tak ponieważ chciałam dzisiaj spotkać się z "kilkoma osobami"? - zaakcentowałam ostatnie dwa słowa

Demon, nie nauczycielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz