Z góry przepraszam, że nie było wczoraj rozdziału, ale mój net upadł na mózg i po prostu go nie było. Ale dziś już jest, więc mam nadzieję, że nikt mnie nie zabije. Zapraszam do czytania. Aha i oznajmiam, że w tym rozdziale będę seksy, więc jeżeli masz mniej niż 11 lat to nie czytaj tego.
Obudziłem się z wielkim zdziwieniem na PODŁODZE?! Wstałem i rozejrzałem się po pokoju. Po pierwsze. Gdzie jest Hubert? Po drugie. Czemu spałem na podłodze? Z tego co pamiętam to zasnęliśmy razem z Hubim na kanapie. Pewnie zaraz się dowiem czemu spałem akurat na podłodze, a nie na sofie. Ruszyłem w stronę kuchni. Stając w drzwiach zobaczyłem Hubcia w trakcie robienia śniadania. Gdy tylko on ma mnie spojrzał tymi słodkimi oczkami, od razu zrobiło mi się gorąco. Lubię gdy on tak na mnie patrzy. Podszedłem do niego i objąłem go w pasie, przy czym całując jego różowy policzek.
H- Cześć kochanie. Jak się spało?
K- Cześć kotku. Aa.. tak sobie. Wiesz może, dlaczego spałem na podłodze? Zapytałem podchwytliwie.
H-Nie mam zielonego pojęcia. Jak wstawałem to jeszcze spałeś na kanapie. I w dodatku z ręką na moim kroczu. Możesz mi to jakoś wytłumaczyć?
K- Yyyy... No bo... Ja...
H- No wysłów się wreszcie. Ja chcę tylko usłyszeć odpowiedź.
K- Ale na pewno była to moja ręka?
H- Tak misiaku. Była to twoja ręka.
K- Ja za bardzo nie pamiętam, co ja robię w nocy.
H- Nie pamiętasz!? Przyznaj się lepiej, że próbowałeś się do mnie dobrać. Wiesz, że się nie obrażę.
K- Przyznaję z ręką na sercu, że się nie dobierałem do twojego krocza i do Ciebie. Teraz mi wierzysz?
H- No dobrze. Wierzę Ci. A teraz siadaj bo jajecznica stygnie.
Po zjedzeniu śniadania zadzwonił telefon. Wprawdzie te śniadanie jedliśmy o godzinie 12: 49, ale lepiej później niż wcale. Usiadłem na blacie i odebrałem telefon. Hubi usiadł obok mnie. Pewnie chciał usłyszeć z kim rozmawiam.
K- Hallo.
M- No cześć mordo!!! Co tam u Ciebie?
K- Cześć Marcin. A nic ciekawego. Jest u mnie Damian.
M- To świetnie!!! Mam propozycję.
K- Dawaj!!!
M- Miałbyś może ochotę pojechać nad morze? Spytaj Huberta, czy też by chciał jechać.
K- Pewnie!!! A kiedy? Hubert słysząc słowo MORZE, pokiwał głową na TAK.
M- Po jutrze byłby wyjazd. Ale nie martw się dojazdem. Ja przyjadę po Was.
K- Ok. A tak z ciekawości, to na ile mielibyśmy jechać?
M- Dzisiaj jest czwartek... Ja przyjadę w sobotę.. W niedzielę będziemy na miejscu... Wiesz, tak do czwartku, czyli cztery dni. Pasuje Ci?
K- Pasuje. Doknesowi też.
M- No, to jesteśmy umówieni. To do soboty.
K- Do soboty. Pa.
M- Pa.
Po zakończonej rozmowie z Marcinem, spojrzałem na Hubisia, który nie spodziewanie i namiętnie wbił się moje usta. Oczywiście oddałem każdy pocałunek. Pewnie tak chce mi okazać swoją radość, że jedziemy razem nad morze. Wstaliśmy z blatu, dalej się całując. Skierowaliśmy się w stronę sypialni. Czy on tego naprawdę chce? Widać, że tak. Ja oczywiście mam na niego ochotę od samego początku, ale nie narzucałem się na siłę. Nie chciałem go spłoszyć. Hubert rzucił się na łóżko, a ja za nim. Włożyłem ręce pod jego koszulkę, na co on cicho zamruczał. Po chwili byliśmy bez koszulek. Blondyn zaczął rozpinać pasek i rozporek moich spodni. Wiedziałem co chce zrobić. Kiedy byłem już bez spodni, przyszedł czas na mojego misia. Zdejmowałem powoli z niego spodnie. A on cały czas mruczał. JEZU!!! Jak mnie to podnieca!!! Powróciłem do poprzedniej czynności, czyli całowaniu jego delikatnych ust. W pewnym momencie on zjechał niżej i dobrał się do mojego... Sami wiecie czego. Nie będę Wam tłumaczył. Zaczął nim poruszać, na co ja wydałem z siebie ciche jęki.
CHWILĘ PÓŹNIEJ
PER. HUBERTA
Leżałem w takiej pozycji, aby Karol mógł we mnie wejść. W chwili zamyślenia poczułem lekki ból. Tylko zajęczałem. Kari zaczął się szybciej poruszać. Już wcześniej wiedziałem, że ma na mnie ochotę, ale ja nie dawałem żadnych znaków. Nie ukrywam, że też miałem ochotę na tego przystojniaka. Ale wreszcie spełniło się jedno z moich marzeń!!! Brunet zrobił jedno mocne pchnięcie, a ja tylko zamruczałem. Widzę, że go to podnieca. Po dłuższym czasie naszego zabawiania się, na moich udach poczułem ciepło. Zapewne wiecie co to. Karolek wyszedł ze mnie i położył się obok mnie zdyszany. I co? To już koniec?! Nie!!! Ja nie chcę końca!!!
K- Podobało Ci się kociaku?
H- Pewnie, że tak. Z Tobą zawsze!!!
K- Cieszę się. Chciałbyś to jeszcze kiedyś powtórzyć?
H- Oczywiście.
Pocałowałem go namiętnie, a potem udałem się w stronę łazienki, by wziąć szybki prysznic i zmyć z siebie pozostałości, które wydostały się z Kariego. Wiedziałem, że na pewno zaraz przyjdzie. I się nie pomyliłem. Wszedł pod strumień wody. Zupełnie nie zwracałem na niego uwagi, ale w końcu musiałem się nim zainteresować, ponieważ zaczął się do mnie dobierać. Czy jemu nie jest mało? Pewnie nie. Ale nic z tego!!! Szybko wyszedłem spod prysznica i poszedłem do salonu. Spojrzałem na zegar. Godzina 14:03. Co?!? To ile myśmy to robili? Godzinę?! Nie możliwe!!! Dobrze, już. Uspokój się Hubert. Tylko spokój Cię uratuje. Włączyłem telewizor. Leciał jakiś pojebany serial, którego nienawidzę. Przełączyłem na coś innego. Nagle ujrzałem mojego wybranka. który zmierza w moim kierunku. Jeszcze nie wiedziałem co zamierza. Usiadł obok mnie i jakby nigdy nic przełożył rękę nad mą głową i położył ją na moim ramieniu. Zastanawiało mnie jedno. Co on znowu kombinuje?! Skąd to podejrzenie,co do niego? Ponieważ się dziwnie zachowuje. Potem drugą rękę położył znowu w miejscu w którym miał rano,czyli na moim kroczu. Odepchnąłem go delikatnie, ale zrobił to samo. Chciałem wiedzieć, co ma jeszcze zamiar zrobić.
H- Misiu, czy ty aby nie masz dosyć?
K- Ale o co Ci chodzi?
H- Doskonale wiesz o co?
K- Nie nie wiem.
H- Nie drocz się ze mną.
K- Ja nic nie robię skarbie.
Chyba niczego się nie dowiem. W tym momencie Karolek zostawił swój podpis na mojej szyi, czyli malinkę. Zamruczałem cichutko. Czemu ja się mu daję? Pytam się, czemu?! On działa na mnie jak narkotyk. To jest silniejsze ode mnie. Nie umiem mu chwilami odmówić. Kari przez ten cały czas całował moją szyję. A ja tylko wyginałem się we wszystkie strony. Moja miłość do niego nie zna granic. To jest jedyna osoba, którą kocham. Oprócz mamy, oczywiście.
No hejka. Jak już mówiłam nie miałam internetu i nie mogłam wstawić rozdziału. Mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Następny będzie jutro. Jeżeli dam radę oczywiście. Więc nie obiecuję. Chciałabym Wam też powiedzieć, że niedługo będzie się dużo więcej działo, więc się przyszykujcie. Papatki
CZYTASZ
Kochaj i Kochaj. Doknes & Dealereq
FanfictionKsiążka ta opowiada o życiu dwóch przyjaciół- Hubercie i Karolu. Są nie rozłączni!!! Pewnego dnia zakochują się w sobie bez opamiętania. Co z tego wyjdzie? Czy rodzina i przyjaciele ich zaakceptują? Tego dowiecie się czytając tę książkę. Miłego czy...