15.

788 51 33
                                    

Z góry przepraszam, że tak późno, ale wcześniej nie miałam czasu. No więc... Literatura czeka!!!

Szliśmy w stronę mostku. Moją uwagę przykuło coś nie pokojącego. Z krzaków można było dostrzec zakrwawioną rękę. Podeszliśmy bliżej. Teraz żałuję tego czynu. Mogłem chociaż oszczędzić tego Hubiemu. Ale tego nie zrobiłem!!! Moja ciekawość nie zna granic!!! Po prostu jestem wszystkiego ciekaw!!! Odchyliłem ręką duże liście krzaków i.... W nich leżał mężczyzna!!! Cały zakrwawiony!!! Najgorsze było to, że on nie miał jednej nogi i głowy!!! Ktoś mu odciął te części ciała. Momentalnie zrobiło mi się nie dobrze. Czułem, że zaraz zwrócę obiad. Dookoła latało pełno much. A smród nie samowity!!! Hubert zaczął płakać. Objąłem go moimi ramionami i zasłoniłem oczy. I tak już dosyć się na to na patrzył!!! Najbardziej ciekawi mnie to, kto i po co to zrobił? A na dodatek, że żaden przechodzień nie zauważył ręki i smrodu? Postanowiłem zabrać z tamtąd Damianka do domu. Jeszcze będzie miał koszmary biedaczek. Ale nie mogłem zostawić tak tych zwłok. Co z tego, że już było szaro na dworze? Jeżeli ktoś by nie znalazł tych zwłok do rana to byłaby lipa. Po tym parku chodzą dzieci!!! Aż strach pomyśleć co by się stało jakby takie coś znalazło pięcioletnie dziecko? Kazałem Hubertowi iść w stronę wyjścia z parku, a sam zadzwoniłem na policję. Przed tym zastrzeżyłem kartę. Nie chcę się w to mieszać. Ciekawe co bym im powiedział? Nie, nie, nie!!! Idziemy do domu!!! Policja już sama się tym zajmie, a my się musimy stąd zmywać, za nim ktoś zauważy, że coś kombinujemy przy tych krzakach. To nie moja wina!!! Ja tylko " to coś" znalazłem, i nic więcej. Będę miał koszmary!!! Hubiś pewnie też?! Schowałem telefon do kieszeni, i pobiegłem w stronę mojego skarba. Razem udaliśmy się do domu. Nie mieliśmy ochoty nigdzie chodzić. A tym bardziej po ciemku. Już wiemy jak to się dla nas skończyło. Dziękuję bardzo!!! Hubi siedział na fotelu i płakał. Dziwię się, że jeszcze się nie zrzygał. Podszedłem do niego, kucnąłem i położyłem ręce na jego kolanach. On lekko się zarumienił i popatrzył na mnie zapłakanymi oczkami. Nie lubię kiedy on płacze. Mi też odrazu chce się płakać. Otarłem rękawem bluzy jego policzek i westchnąłem. Na rozgrzanie postanowiłem zrobić herbaty. Wstałem i złożyłem leciutki pocałunek na policzku mojego kotka. Przy czym szepcząc: ,, Nie płacz, bo ja też zacznę płakać"

15 MINUT PÓŹNIEJ

Wspólnie z Hubertem wybraliśmy film. Komedię. Chciałem go jakoś rozweselić. Ja to bym jakiś horror obejrzał, ale jemu nie będę puszczał horrorów. A wogóle to już dzisiaj za dużo horroru się na oglądaliśmy. Przez cały film siedzieliśmy pod różowym kocem, wtuleni w siebie. Po zakończonym seansie, przyszedł czas na pójście spać, ale Hubiś miał co innego w planach. Usiadł rozkrakiem na moich kolanach, odwracając się do mnie przodem.  Jeżeli ma zamiar to robić, to z bólem serca będę musiał mu odmówić. Ja codziennie o każdej porze dnia i nocy mam ochotę, ale dzisiaj nie zabardzo mi się chciało z nim kochać. Głównie chodzi mi o dzisiejsze znaleźisko. Cały czas mnie to męczy. No, ale wróćmy do zamiarów Hubcia. Siedząc tak chwilę bez żadnych ruchów, najpierw splótł dłonie na moim karku, a potem oparł głowę na mym ramieniu. Jak ja uwielbiam te jego przytulasy i pieszczoty.

K- Kotek...?

H- Tak?

K- Gdybym wiedział, że w tych krzakach są zwłoki, to bym Cię tam nie ciągnął.

H- Spoko. Nie wiedziałeś.

K- Wiesz, tylko ja widzę, że Cię to męczy. Z resztą ja też nie mogę się po tym pozbierać.

H- Moglibyśmy porozmawiać o tym jutro? Bo mi się chce spać.

K- Jasne. Już idziemy spać.

Ostrożnie wstałem, trzymając na pół śpiącego Hubcia za pośladki. On cały czas trzymał ręce na moim karku, więc musiałem go jakoś zanieść. Pomogłem mu się rozebrać i założyć jakąś czystą koszulkę do spania, a sam udałem się do łazienki w celu wzięcia szybkiej kąpieli. Wyszedłem z kabiny, ubrałem czystą bieliznę,koszulkę i dokładnie wyszczotkowałem zęby. Załatwiłem jeszcze sprawy fizjologiczne, po czym położyłem się spać. Na koniec mocno przytuliłem niebieskookiego blondynka leżącego obok mnie i tak odpłynąłem do krainy snów.

Kochaj i Kochaj. Doknes & DealereqOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz