Chciałabym tylko oznajmić, że Plus złodziej oddał mi internet i teraz rozdziały będę się pojawiać bardziej regularnie i trochę częściej. A więc miłego czytania życzę. 😀
Tu jest tak pięknie. Cieszę się, że przyjechałem tu z Hubim. On też się cieszy i to chyba bardziej niż ja. Jak już wcześniej wspomniałem zaczął prószyć śnieg. Pomogłem Hubciowi wydostać się z zaspy śniegu i otrzepałem jego włosy z małych kryształków białego puchu. Jego policzki lekko się zarumieniły. Przytuliłem go mocno i szepnąłem mu do ucha:
K- Kocham Cię.
Nic nie odpowiedział. Spojrzał tylko na mnie z tryskającą energią i po chwili popchnął mnie, na co ja wpadłem w śnieg. Dla niego było to śmieszne, ale dla mnie nie zabardzo. Leżałem i patrzyłem jak on pęka ze śmiechu. A dlaczego? Bo zamast brązowych włosów doczekałem się białych. Wyglądałem jak bałwan. Tak podejrzewam. Podniosłem się z ziemi i rzuciłem mu wrogie spojrzenie. Ruszyłem w stronę samochodu. On został w tyle. Kiedy zorientowałem się, że nie idzie za mną obruciłem się na pięcie do tyłu. Hubiś stał ze spuszczoną głową. Aż tak srogo go potraktowałem? Nie chciałem. To nie miało tak wyglądać. W lekkim biegu podszedłem do niego i chwyciłem go za podbrudek. Podniosłem jego głowę do góry i spojrzałem mu w oczy. Można było w nich dostrzec smutek. Pocałowałem go delikatnie. Po chwili oddał pocałunek ale nie chętnie. Czemu ja jestem taki głupi?! Zepsułem fajną atmosferę. Dlaczego?! Tak jak poprzednio przytuliłem go w pasie.
K- Przepraszam. Nie chciałem być taki dla Ciebie.
H- Jeszcze jesteś zły na mnie?
K- Ja na Ciebie? Ja nie umiem się na Ciebie gniewać. Jesteś najsłodszym Damiankiem na świecie. Na taką osobę aż grzech być złym.
H- A ty jesteś najlepszym chłopakiem na świecie. I za to Cię kocham. A i jeszcze jedno. Dziękuję, że mnie tu zabrałeś. Jest świetnie.
K- Cieszę się, że jesteś szczęśliwy. No, a teraz choćmy do samochodu i jedźmy już do tego hotelu, bo zaczyna się robić zimno.
H- Ok. Prowadź wędrowcu Dealerze.
K- Ha ha ha. Bardzo śmieszne.
Po załagodzonym konflikcie udaliśmy się do hotelu. Dostaliśmy pokój z najlepszym widokiem na góry. Wprawdzie możemy się tylko nim nacieszyć jeden dzień, ale i tak jest super, że w ogóle możemy tu być. Obejrzeliśmy cały pokój hotelowy. Muszę przyznać, że było tam całkiem ładnie. Sypialnia, salon z aneksem kuchennym i łazienka. I to we wszystkich pokojach tak jest. Hubi był tak zachwycony, że ze szczęścia zaczął skakać po łóżkach. Wyglądał jak małe dziecko. Ale też i słodko.
PER.HUBERTA
Gdy zobaczyłem nasz pokój nie mogłem opanować radości. Zacząłem skakać po łożkach jak debil. Wiem, wyglądałem wtedy komicznie, ale nakichać na to. Kiedy Karol wszedł do pokoju ja momentalnie przestałem skakać i usiadłem spokojnie na łóżku. On tylko zrobił głupią minę, na co ja wybuchłem śmiechem. Jakieś pietnaście minut później się opanowałem i razem z Karim zszedłem na obiad. Nawet dobry. Ale lepsze robi mama. Teraz kiedy o niej wspomniałem przypomniał mi się ten sen. Dobra, Hubi nie myśl o tym. Było, minęło. W końcu nastał wieczór. Kari usadowił się na kanapie przed telewizorem. Jak zwykle zresztą. Położyłem się obok. Głowę położyłem mu na torsie wraz z jedną ręką. On ciągle przeskakiwał z programu na program. No i na moje nie szczęście trawił się horror. Krzyk. Tylko nie wiem która część. Ale i tak tego nie lubię. Przepraszam. Ja żadnego horroru nie lubię.
H- Kariś, to ja pójdę się umyć, ok?
K- Oj nie nie. Nie uciekaj. Chodź tu. Oglądaj ze mną ten film.
H- Ty to nazywasz filmem?! To jest przekleństwo a nie film.
K- Zostań. Przecież horrory są fajne. Czasami nawet śmieszą niż straszą.
H- Mnie wszyskie straszą.
K- No tu nie ma nic strasznego. Proszę.
H- Ok. Ale jak będzie coś, co mi nie przypadnie do gustu to wychodzę.
K- Dobra.
Dlaczego ja daje się zawsze na to namówić? Przecież już dawno powinienem leżeć i spać, a nie oglądać jakieś straszydła. Karola to jara, ale mnie nie. Niech zrozumie, że nienawidzę tego typu filmów. Ale obejrzę z nim ten Krzyk. Na początku nie było tak źle. Dopiero później się zaczęło. Najgorsze było to jak jedemu drugi wbił nóż w ucho. Obrzydlistwo. Oczywiście Karoluś miał banana na mordce. Jego to cieszy? Co jest w tym śmiesznego? Chyba nic. Według mnie. Kiedy w końcu to okropieństwo się skończyło, mogłem iść pod prysznić i położyć się spać. Niestety nawet w łazience nie zaznałem spokoju. Brunet wślizgnął się do pomieszczenia łazienkowego nie zauważalnie. Niech mu będzie. Nie odbyło się oczywiście od macania mnie po nie których zakazanych miejscach. Mój amorek. To przezwisko do niego pasuje. Bo to jest taki amoreczek. Lekko się wypniesz to on już to uznaje za oznaki czegoś, no... Wiadomo czego. Karol w ogóle wszystko kojarzy z seksem. Co on ma w głowie? Chyba tylko wodę. Po wyjściu spod prysznica zacząlem się ubierać, ale ktoś musiał się do mnie dobrać i zacząć mnie samemu ubierać. Jak to już chyba tradycja, że Kariś mnie ubiera po umyciu się. Jak on mnie ubierze to zawsze wyglądam jak maskotka. I tym razem też niebyło inaczej. Różowa zaduża koszulka. Skąd on miał różową koszulkę? A nie ważne. Rozczochrane włosy i bokserki. I ja mam tak spać? Coś za odważnie. Nawet nie mogłem po własnych nogach pójść do łóżka. Musiałem zostać zaniesiony. Co mu dziś odwala? Jego coś boli? A może ma gorączke? Już wiem!!! Ten horror tak na niego podziałał. Koniec z horrorami. On od nich dostaje bzika. Ale za to go kocham. Nie wyobrażam sobie Karola zadufanego w sobie. On po prostu jest sobą.
Siemandzio!!! Wiem, jest zaraz dwunasta w nocy, no ale dla szanownej Pani Szalonej jest to jak czternasta, więc no... Nic nie poradzę. Jebią mi się godziny. Ja idę na ósmą do szkoły i powinnam już spać, ale postanowiłam napisać dla Was rozdział. Fajnie!!!! Wolę pisać rozdziały nić siedzieć w szkole. Dobra. Naraziorko i do następnego rozdziału. Aha i pamiętaj. Jeżeli przeczytałeś cały rozdział napisz w komie ZIEMNIAK. Będę wtedy wiedzieć, że spodobał Ci się on. Papatki
I jeszcze jedno. Jakby co to moja mama śpi i jak obudzą ją powiadomienia z Wattpada to muscie wykupić mi miejscówkę na cmentarzu. Dziękuję za uwagę i dobranoc 😴😁😆
CZYTASZ
Kochaj i Kochaj. Doknes & Dealereq
FanfictionKsiążka ta opowiada o życiu dwóch przyjaciół- Hubercie i Karolu. Są nie rozłączni!!! Pewnego dnia zakochują się w sobie bez opamiętania. Co z tego wyjdzie? Czy rodzina i przyjaciele ich zaakceptują? Tego dowiecie się czytając tę książkę. Miłego czy...