49.

336 34 35
                                    

A zdecydowałam się napisać jeszcze jeden rozdział. Wczoraj był, dzisiaj też jest. Zapraszam serdecznie

PER.HUBERTA

Czy ja zrobiłem coś złego całując Karola? Chyba nie... Poprostu chciałem... Nie ważne. Poszedł sobie gdzieś, a mnie zostawił samego. Potrzebuję go. ,,Muszę coś załatwić". Też mi wymówka. Pewnie chciał się wyrwać i tyle. Boi się, że będzie musiał żyć z niewidomym. W gruncie rzeczy to go rozumiem. Przestał mnie kochać i pewnie znalazł sobie kogoś innego. Nawet nie będzie mi smutno jak zaraz przyjdzie i powie: ,, Odchodzę. Żegnaj". Wiadomo, że będę za nim tęsknił, ale jak wybierze inne życie to uszanuję jego decyzję. Tylko jak ja sobie bez niego poradzę? Sam, i to w dodatku ślepy jak kret? Znając moje szczęście to pewnie wpadnę pod samochód i moje życie się zakończy. Może tak byłoby lepiej? Nie! Hubi nie pleć głupot! Nie pozwolę mu odejść! Jest całym moim życiem! Od tego wszystkiego zachciało mi się spać. Zamknąłem oczy i usnąłem. Chwilę później ze snu wyrwał mnie dzwonek telefonu. Podniosłem go z białej szafki stojącej obok i odblokowałem. Dostałem SMS? Ciekawe jak ja go odczytam. Ledwo widzę własną rękę. Ale o dziwo nie była to treść pisemna, tylko nagranie. Numer z którego został wysłany ten materiał, nie był mi znajomy. Nawet nie miałem wpisanego go w telefonie. Dziwne. Ale ok. Zobaczmy co to. Włączyłem film. Nic nie widziałem, ale to co tam usłyszałem, a bardziej kogo zwaliło mnie z nóg. Wyłączyłem to i tak jakbym zatrzymał się w miejscu. Mój kochany Karol zdradził mnie z jakąś laską. Wiedziałem, że to nastąpi. Załamałem się. Leżałem i wpatrywałem się w sufit. Moje życie nie ma już sensu. Pragnę zasnąć i już nigdy się nie obudzić.

PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ

Do sali wszedł Karol. Pewnie przyszedł powiedzieć, że odchodzi. Jestem na to przygotowany. Usiadł obok mnie i nachylił się w celu pocałowania mnie, ale odepchnąłem go lekko ręką. Nawet nie patrzyłem mu w oczy. Nie umiałem. Patrzyłem w przeciwną stronę. Chciałem tylko jak najszybciej usłyszeć to co ma do powiedzienia, a potem skończyć ze sobą.

K- Kotek co jest? Nie cieszysz się, że przyszedłem? Wiem, spóźniłem się kilka minut, ale to nie powód, żeby się obrażać

H- N-nie jestem o-obraż-żony. Wiem, że b-byłe-eś u-u niej. J-jeżeli ch-chcesz t-to zak-kończyć to.... Ż-żegnaj. B-będ-dę za T-tobą t-tęs-sknić.

K- Co ty wygadujesz? Hubiś? Jakie ZAKOŃCZYĆ?!

H- Mam filmik-k na k-którym jesteś r-razem z-z nią.

K- Pokaż to!

H- ...

K- Boże! Hubi ja... Ja nie chciałem. To ona mnie zmusiła. Chciałem się tylko dowiedzieć kto Cię skrzywdził. To dla mnie nic nie znaczyło. Proszę wybacz mi! Ja tylko Ciebie kocham.

H- N-nic j-już nie mów. Poprostu o-odejdź. Z czasem za-apomnę o T-tobie. A z-ze ślepot-tą sobię poradzę. D-dam radę.

K- Hubert proszę. To dla mnie naprawdę nic nie znaczyło!

H- Idź j-już. A i nie martw s-się o mieszkanie. J-jak stąd w-wyjdę to się wyprowadz-dzę.

K- Nigdzie się nie wyprowdzisz. Gdzie ty w ogóle pójdziesz?

H- N-nie wiem. Proszę C-cię. Odejdź.

K- Dobrze jak chcesz. Obiecałem sobie, że jeżeli się o tym dowiesz to zniknę z Twojego życia. Żegnaj. Ale pamiętaj, że ja zawsze będę Cię kochać.

H- Ż-żegnaj.

Z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Dlaczego mnie spotyka zawsze najgorsze? Karol odsunął się od łóżka i skierował w stronę drzwi. Ale nie wyszedł. Zatrzymał się przy nich. Nagle obrucił się na pięcie i podbiegł do mnie. Namiętnie wbił się w moje usta. Myśli, że to załatwi wszystko? Oddałem kilka pocałunków, ale potem odepchnąłem go mocniej niż zdołałem.

H- W-wynoś się!

Po tym jak wyszedł widziałem go ostatni raz. Po miesiącu spędzonym w szpitalu dostałem wypis i mogłem opuścić ten przeklęty budynek. Nie odzyskałem pełnego wzroku. Za dwa tygodnie muszę się zgłosić do poradni okulistycznej na badania i jeżeli stwierdzą, że nic poważnego się nie dzieje to przejdę operację która przywróci mi wzrok. Wynająłem pokój w hotelu. Bo niby gdzie miałem pójść? Do domu nie wrócę. Położyłem się na łóżku i zacząłem myśleć. Nie wybaczę mu tego. Kocham go ale to co zrobił jest nie wybaczalne. Tłumaczył się tym, że chciał tylko odnaleźć sprawcę mojego pobicia. Bzdura! Gdyby tak było, to nie jęczałby jak baba! Nie nawidzę go! Odzyskam wzrok i będę żyć sam. Skończę szkołę, zdam prawo jazdy, pójdę do pracy i wynajmę sobie jakieś malutkie mieszkanko. Kupię sobie kota i będę sobie z nim żył. Co prawda mógłbym zabrać Nalę, ale mojej mamię byłoby smutno. Nagle potwornie zaczął boleć mnie brzuch. Skuliłem się jak pies. Czułem jakby wszystko w środku zaczęłoby się kurczyć. Ale tak nagle? Taki potworny ból? Z jakiego powodu? Może to z tęsknoty?

PER.KAROLA

Siedziałem przy stole i co po chwilę dziubałem widelcem jajecznicę, której za cholerę nie chciało mi się jeść. Wstałem i poszedłem do salonu. Ale gdy tam wszedłem, to szybko go opuściłem. A dlaczego? Wszędzie wisiały nasze, a tym bardziej Hubcia zdjęcia. Jedynym miejscem gdzie nie było zdjęć, był mój pokój muzyczny. Usiadłem pod ścianą i rozbeczałem się jak dziecko. Cały czas o nim myślę. Ciekawe co robi? Czy wyszedł już ze szpitala? Czy odzyskał wzrok? Obiecałem to sobie, że zniknę z jego życia, ale nie obiecałem, że on zniknie z mojego. W moim myśleniu przerwał mi nagły ból brzucha. Był nie dozniesienia. Skuliłem się, wyjąc z bólu. Co to oznacza? Jak tylko zacząłem myśleć o Hubercie to od razu zaczął boleć mnie brzuch. Czy to nie aby z tęsknoty? Możliwe.

Dzięki bogu udało mi się napisać kolejny rozdział. Wiem, nie jest on za piękny, ale taki miałam zamysł. Tylko proszę się nie denerwować. Zejdą się tylko w swoim czasie. Wszysko będzie dobrze, ok? Może być? Uspokoiłam Was troszeczkę? Chyba nie, ale cóż. Spodziewajcie się następnego rozdziału... No nie wiem? Po niedzieli!
A teraz papatki 📖



















Kończę już pogaduchę bo czuję, że ktoś ma zamiar mnie zabić 😏

Narazie!!!

Kochaj i Kochaj. Doknes & DealereqOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz