Hejcia! Tak wiem, znowu zawaliłam. Rozdziału nie było od miesiąca tak jak ostanio, ale próbuję to wszystko naprawić. Jakoś poukładać sobie życie. Ostatnio dużo się w nim dzieje i nie mam zarówno czasu jak i weny. Ale spokojnie. Szanowna Pani pisarka wraca i ( chyba ) tym razem nie zawalę tego wszystkiego.
Zapraszam serdecznie 💗Nastał świt. Nie spałem już od jakiegoś czasu ale za żadne skarby świata nie chciało mi się wstać. Karol jeszcze spał. Wywnioskowałem to po jego specyficznym charczeniu. Patrzyłem w sufit, myśląc o całym moim dotychczasowym życiu. Nagle drzwi do naszej sypialni otworzyły się a w nich stanął Marcin. Odruchowo odwróciłem głowę na bok i przymknąłem oczy. Zrobiłem to dlatego, bo za wszelką cenę chciałem wiedzieć co knuje ten osobnik. Przez przymknięte powieki niezauważalnie przyglądałem się chłopakowi. Szukał on zawzięcie czegoś, co pomogłoby mu w jego dalszych poczynaniach. Ale kiedy tylko chwycił w swoje " lepkie " ręcę nasz album ze zdjęciami i notes ze wszystkimi dowodami dotyczącymi naszego związku, udałem, że się się budzę. Podniosłem moje leniwe ciało do góry, układając je w pozycji siedzącej, przy czym przeciągając się jak kocur. Marcin speszony rzucił obydwa przedmioty na podłogę i z szybkością światła wyciągnął telefon z kieszeni. Zaczął chodzić wokół biurko-blatu w "poszukiwaniu" Wi-Fi. Spojrzałem na niego pytająco, ale nie zdradziłem przy tym tego co przed chwilą widziałem.
H- Co ty tu robisz? - spytałem jakby nigdy nic
M- No bo wiesz..... Szukam Wi-Fi! Bo w salonie nie ma zasięgu. I pomyślałem....
H- To źle myślałeś. Jeżeli chciałeś poszukać go właśnie tutaj, to trzebało zapukać, a nie wchodzić sobie tutaj jak do siebie.
M- Dobra, ok. Spokojnie mordo! Nie chciałem. Już sobię idę. Chcesz coś na śniadanie, bo miałem zamiar zrobić?
H- Nie, dzięki.
M- A może dla Karola?
H- Nie... Karol śpi jak narazie i jak będzie głodny to albo zrobi sobie sam, albo ja mu zrobię, a teraz już idź bo chciałbym się ubrać.
M- Ok. Już nie przeszkadzam. Pewnie nie masz gaci i dlatego mam wyjść - powiedział, na wpół się śmiejąc.
H- Marcin... Nie interesuj się, ok?
Odpaliłem go z kwitkiem. Interesuje się rzeczami, które nie powinny w ogóle zaprzątać mu głowy. Oczywiście miałem i gacie i piżamę ale powiedziałem tak specjalnie, żeby sobie poszedł i zostawił mnie w spokoju. Odsłoniłem żaluzje i wpuściłem do pokoju trochę wiosennego słoneczka. Następnie zabrałem się za wybór ubrań na dzisiejszy dzień. Oczywiście cały mój dobytek w postaci ubrań, składa się z rzeczy, które kupił mi Kari. Stwierdził, że zawszę muszę wyglądać seksownie. Dlatego w szafie mam tylko rurki, czyli obcisłe spodnie, koszule w kratkę albo zwykłe, jakieś nad zwyczajne bluzki i bluzy z kapturem przez głowę. Kocham je i ubóstwiam nad życie! No właśnie. Co do bluz. Jest jeden tyci problemik. Karol zakazał mi w nich chodzić. Stwierdził, że wyglądam jak dres. A to nie prawda! Wyglądam normalnie, tylko on sobie coś uroił! Ale nie mam sił się z nim kłócić. W czasie, gdy ja sterczałem pod szafą jak dureń, obudził się mój przystojniak. Jak zwykle zamiast mnie poinformować, że już nie śpi, on woli patrzeć na moje wygiby. Tylko tym razem sobie nie popatrzy na moje cztery litery. Na jego nieszczęście nie zabrałem skarpet i musiałem odwrócić się w jego kierunku. Ha! I tu Cię mam chytrusie! Wytrzeszczył wzrok i wbił go w moje spojrzenie. Ja zaś patrząc cały czas na niego, powoli próbowałem ubrać choć jedną skarpetkę. Po chwili gdy spóściłem z niego wzrok i zająłem się ubiorem wcześniej wspomnianej części garderoby, on wstał i w mgnieniu oka pojawił się przy szafie.
CZYTASZ
Kochaj i Kochaj. Doknes & Dealereq
FanfictionKsiążka ta opowiada o życiu dwóch przyjaciół- Hubercie i Karolu. Są nie rozłączni!!! Pewnego dnia zakochują się w sobie bez opamiętania. Co z tego wyjdzie? Czy rodzina i przyjaciele ich zaakceptują? Tego dowiecie się czytając tę książkę. Miłego czy...