Nagle się ocknąłem. Jakim cudem? Przecierz on mi tak przyjebał, że powinienem już nie żyć. Dotknąłem mojego karku. Ani śladu krwi!!! Oco chodzi? Czym on mnie walnął? Poduszką?! Pomyślałem z ironią. Podniosłem wyżej głowę i ujrzałem tego gnoja, od którego dostałem. Trzymał w ręku strzykawkę. Czy on mi coś wstrzyknął? Mam nadzieję, że nie. A może to przez to się ocknąłem? Huj wie!!! Wstałem z ziemi i otrzepałem się. Chciałem ruszyć w tą uliczkę, w którą zaciągano Huberta, ale nie zdąrzyłem bo ten typ mnie chwycił i to w jego towarzystwie musiałem, lub chciałem tam iść. Była tam tylko jedna lampa. Nie podoba mi się to miejsce. Gdzie jest mój skarbek? Jeżeli mu coś zrobili to nie ręczę za siebie. Nogi im z dupy powyrywam!!! Przyżekam na życie Huberta. W oddali zobaczyłem dwie sylwietki. To co zobaczyłem... Moje oczy natychmiast zrobiły się szklane. Zacząłem się wyrywać i krzyczeć.
K- Puszczaj mnie!!! Hubert!!!
N- Będziesz grzeczny, czy znowu chcesz dostać w łeb!?!
K- P-proszę... Zostawicie go... On Wam nic nie zrobił. Wydukałem przez łzy.
N- Zamknij mordę!!! Idziemy na przedstawienie, więc się przygotuj na ostre widowisko.
K- Nie będę tego oglądał!!!
N- Chyba coś powiedziałem?! Tak?! Zamnkij się!!!
BOŻE!!! Za jakie grzechy!!! Czemu nam to robisz?!!? Za co nas tak każesz?!!? Jak chyba śnie!!! Ten pedał robił krzywdę mojemu Hubisiowi. Jestem do niczego!!! Nawet nie umiem obronić własnego chłopaka. On jest taki delikatny. Po takim czymś to... Nie, nie mogę. Muszę mu jakoś pomóc. Ale nie mogę. Przepraszam Cię Hubi. Powiedziałem do siebie cicho.
PER.HUBERTA
Krzyczałem ile miałem sił. Ale wszystko na nic. Teraz zostanę tu zgwałcony i pobity. Karol leży tam i nic nie może zrobić. Z resztą ja też nie mogę wiele zdziałać tymi krzykami. Nagle ten obleśny koleś zaczął mnie rozbierać. Najpierw ściągnął mi spodnie a potem koszulkę. Nie stawiałem oporów, ponieważ on miał nóż, a nie chciałem nim oberwać. Już raz dostałem. Rozciął mi nim policzek. Boli jak cholera!!!
N- No to teraz się zabawimy młody. Ściągaj te majteczki.
H- Nic nie będę ściągać!!! Zabieraj te łapy ode mnie!!!
N- Zaraz przyjdzie tu twój... Jak on tam miał? Karol? Tak Karol. Z chęcią sobie popatrzy co potrafisz.
H- Ja nic nie będę pokazywać, a Karol na nic nie będzie patrzeć!!!
N- Jak tam chcesz kwatuszku.
Wiedziałem, że będę musiał się poświęcić. Z nimi nie ma żartów. Nie chcę tego, ale muszę. W pewnym momencie zobaczyłem Karolka. Wyrywał się i krzyczał. Gdy tylko mnie zobaczył, przestał wierzgać i rozpłakał się jak małe dziecko. Pewnie jest mu ciężko, że nie może mi pomóc. W końcu przyszedł moment, którego obawiałem się najbardziej. Ten oblech wszedł we mnie, kiedy się nie spodziewałem. Ruszał się coraz mocniej i mocniej. Tylko na tym mu zależało. Wykorzystać kogoś. A tym kimś musiałem być ja. Błagałem go, żeby przestał, ale on miał to gdzieś. Boli mnie to, że Kari musi na to patrzeć. Musi patrzeć jak jestem gwałcony. Po dłuższym czasie nie miałem już sił. Byłem wyczerpany. On cały czas się poruszał i nie miał zamiaru przestać. Cały czas czułem ból. Ten ból przeszywał całe moje ciało. Był nie do zniesienia. Czułem, że zaraz umrę. Nagle ból ustał. On wyszedł ze mnie i wstrzyknął mi coś w szyję. Upadłem i straciłem przytomność.
PER.KAROLA
On zgwałcił mojego Hubcia. Nie przeżyję tego!!! Jeszcze coś mu wstrzyknął. Dopadłem do niego i zacząłem go obkładać pięściami, ale drugi typ odciągnął mnie od niego.
N- Masz, bież se go!!!
K- Dlaczego to zrobiłeś?!? Ty skurwielu!!!
N- Bo taką miałem ochotę. A teraz żegnam.
Po wypowiedzeniu tych chamskich słów, po prostu sobie poszedł. Ja podbiegłem do Huberta i próbowałem go jakoś ocudzić, ale musiał dostać coś mocnego. Mic nie myśląc wziąłem go na ręce i zaniosłem do szpitala. Kiedy wszedłem do budynku, rozdarłem się na całe gardło.
K- Lekarza!!! Lekarza!!!
P( Pielęgniarka)- Co się stało?
K- Mój chłopak został zgwałcony!!!
P- Doktorze!!! Proszę podejść.
L(Lekarz)- Co mu jest?
P- Został zgwałcony.
L- Bierzemy go na salę.
Lekarze zajeli się Hubertem. Nie mogłem wejść do sali, więc usiadłem na krześle. Czekałem z dobre dwie godziny. Przez ten cały czas myślałem o tym co się wydarzyło. Dlaczego on to zrobił? Nie był wyżyty seksualnie, więc zgwałcił siedemnastolatka?! To jest chore. Ten koleś jest chory!!! Zaczynam się nie pokoić. Lekarza jak nie było, tak nie ma. Co się dzieje? CHOLERA JASNA!!! Muszę się czegoś dowiedzieć. Nic nie zrobię. Muszę tu tak długo czekać, aż szanowny lekarz nie przyjdzie.
CHWILĘ PÓŹNIEJ
Nareszcie!!! Idzie lekarz. No ileż można czekać?! No już rozumiem półtorej godziny. Dwie godziny. Ale ponad dwie godziny?!?! To już lekka przesada. Mam nadzieję, że wszystko w porządku z Hubim?
K- I co panie doktorze?
L- Muszę pana zmartwić. Wyniki badań wykazały, że we krwi pańskego chłopaka znajduje się silna substancja odużająca i tabletka gwałtu.
K- JEZU... Ale wszystko z nim w porządku?
L- Niestety nie. Pan Hubert ma pięć procent na przeżycie. Ta substancja wyniszcza organizm człowieka.
K- Jak to...?
L- Jest jeszcze jedna ważna rzecz.
K- Jaka?
L- Pan Hubert zapadł w śpiączkę i nie wiadomo kiedy się wybudzi.
K- Nie.... Tylko nie to... Hubert...
L- Przykro mi...
K- Mogę do niego wejść?
L- Na chwilkę.
Wszedłem do sali. Hubi leżał na łóżku. Wyglądał tak niewinnie. I słodko. Podszedłem do łóżka. Po moich policzkach spłyneły łzy. Chwyciłem go za rękę i nachyliłem się nad nim. Delikatnie pocałowałem jego miękkie usta. Szkoda, że nie może oddać tego pocałunku. Rozpłakałem się na dobre. Wyszedłem z sali.
TRZY MIESIĄCE PÓŹNIEJ
Mineły już trzy miesiące, a Hubert jeszcze się nie wybudził. Dwa miesiące temu przenieśli go do specjalistycznego szpitala we Warszawie. Przy okazji mogę go codziennie odwiedzać. Jego mama przyjeżdza co tydzień. Chodzi do pracy, więc nie może codziennie przyjeżdźać. Tak w głępi ducha to chciałbym, żeby Hubert budząc się jako pierwszą osobę, zobaczył mnie. Tak bardzo za nim tęsknie. Co noc o nim śnie i myślę, czy on kiedykolwiek się wybudzi? Jeżeli jednak nie, to pójdę skoczyć z mostu. Albo się powieszę. Wiem, że to byłaby tragedia dla moich rodziców, ale ja tak bardzo kocham Hubiego, że...
I jak tam emocje? Połowa rozdziału jest wzięta z pomysłu Lairra_Angel. Bardzo Ci dziękuję. Przepraszam, że tak późno. Ja tam idę spać. Papatki.
Dobranoc, pchły na noc. 😴
CZYTASZ
Kochaj i Kochaj. Doknes & Dealereq
FanfictionKsiążka ta opowiada o życiu dwóch przyjaciół- Hubercie i Karolu. Są nie rozłączni!!! Pewnego dnia zakochują się w sobie bez opamiętania. Co z tego wyjdzie? Czy rodzina i przyjaciele ich zaakceptują? Tego dowiecie się czytając tę książkę. Miłego czy...