55.

488 31 17
                                    

Już na wstępie informuje, że prośby zostały wysłuchane i w tym rozdziale będę wyczekiwane seqzy.
Zapraszam 💗

Zamknąłem za sobą drzwi. Na klucz oczywiście. Nie chciałbym, aby jakiś nieproszony gość nam przeszkadzał. A tak, to może nam naskoczyć. Rzuciłem Hubcia na łóżko, ale dalej całowałem jego miękkie usta. Powoli zacząłem rozpinać guziczki jego kraciastej koszuli. Muszę przyznać, że pierwszy raz widziałem go w koszuli w taki nieodświętny dzień, ale i tak wygląda w niej seksownie. Kiedy pozbyłem się wcześniej wspominanego odzienia, przyszła kolej na mnie i oczywiście jego spodnie. Ale je zostawiłem sobie na sam koniec. Szybko pozbyłem się bluzy i swojej dolnej części garderoby, oprócz bokserek. No i gwóźdź programu, rzecz którą zostawiłem sobie na samiutki koniec... Spodnie Hubcia. Zgrabnym ruchem rozpiąłem pasek, ocierając dłoń o jego przyrodzenie. Blondyn tylko cicho zamruczał pod nosem a ja w tym czasie pozbawiłem go spodni. Zostaliśmy w samych bokserkach. Hubi zrobił się czerwnoy jak burak. Ale mój buziak zmył z jego twarzy całe zakłopotanie. Zacząłem zostawiać na jego ciele malinki. On mruczał a ja wycałowywałem jego całe ciało. To była moja gra wstępna. Najperw pieszczotki a potem.... No wiadomo. Nagle moje gierki zostały przerwane przez Huberta. Spojrzałem na niego pytająco, ale on tylko mrugnął zachęcająco i za nim się obejrzałem byłem cały nagi. I on też. Chłopak sprawnym ruchem obrócił się do mnie plecami i zaczął poruszać biodrami. Byłem tak napalony, że od razu w niego wszedłem. Z początku poruszałem się wolno i delikatnie, żeby nie skrzywdzić mojej księżniczki. Ale z czasem moje ruchy stały się szybsze i bardziej jakby.... to ująć... Bolesne? Chyba tak....? Hubiś jęczał, mruczał ale co jakiś czas informował mnie, że za mocno. Oczywiście przestawałem na chwilkę, ale później wpadłem w jakiś trans. Ruszałem się szybko i mocno.

K- No jęcz ty mój słodki blondynku. Wiesz, że to lubię.

Szeptałem mu do uszka, a on na moją prośbą wydawał z siebie słodkie i zarazem podniecające jęki. Nasze "zabawy" trwały dość długo. Czułem, że zaraz dojdę, i nie myliłem się. Lepka ciecz wydostała się z mojego organizmu i spłynęła Hubciowi po udach. Teraz to chyba on bardziej podniecił się ode mnie. I nie jestem pewien, czy nie dostał przypadkiem orgazmu? Ale nie wnikam. Wyszedłem z niego i pocałowałem go namiętnie. Miałem jeszcze na niego ochotę, ale byłem za bardzo zmęczony. Widać było, że Hubiemu się jeszcze nie znudziło. Wziął do ręki moje "narzędzie do spraw specialnych" i zaczął się nim bawić. Brał go do ust i przy tym patrzył mi się prosto w oczy. Nie wiedziałem, że jemu takie coś po głowie chodzi. Mały zbok. Ale domyślałem się po co to robi. Doprowadził mnie do takiego stanu, że ponownie się spuściłem ale jemu do buzi. On tylko oblizał się i połknął całą zawartość swoich ust. Wzdrygnąłem się i oparłem o nadgłówek łóżka.

K- Fuj! Hubi to obrzydliwe!

H- Nie przesadzaj. Masz może ochotę umyć swojego NIEGRZECZNEGO chłopczyka?

K- Oczywiście ty mój zboczku.

Hubert wstał z łóżka i stojąc do mnie tyłem, zakręcił seksownie bioderkami. Otworzył drzwi i wyszedł. Kilka sekund później zdałem sobie sprawę, że on wyszedł zupełnie NAGI! Wybiegłem z pokoju udając się do łazienki. Przekluczyłem zamek i spojrzałem na niebieskookiego. Stał oparty o ścianę i wyginał się we wszystkie strony. Podszedłem do niego i zamknąłem go w swoich ramionach. Był uwięziony pomiędzy mną, a ścianą. Pocałowałem go z taką namiętnością jakiej jeszcze nie widział. Po chwili odkleiłem się od niego i klepnąłem go w pośladek. Lekko podskoczył do góry i wkleił się w moje spojrzenie.

K- Nie ładnie to tak biegać po domu bez ubrań.

H- Już nie będę... Obiecuję. Będę już grzeczny...

K- No mam nadzieję, bo inaczej będę zmuszony by Cię ukarać.

H- Tygrysku, nie chcę Ci przerywać, ale kąpiel na nas czeka.

K- Ok, jeżeli aż tak mocno Ci zależy....

PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ

Wraz z tym małym napalonym blondynkiem wzięliśmy gorącą i namiętną kąpiel. Oczywiście nie obyło się od tykania po "różnych miejscach". Przyodziałem nas obu i już chwilę później siedzieliśmy w kuchni popijając herbatkę. Na twarzy Huberta cały czas widniał uśmiech pedofila. Miałem wrażenie, że zaraz rzuci się na mnie i pożre w całości. Ale na szczęście nie zrobił nic niestosownego. W pewnym momencie wstał i podszedł do mnie kręcąc biodrami. Wbił się w moje usta wodząc przy tym ręką po mojej klatce piersiowej. Oddawałem każdy jego słodki pocałunek, ale jak zawsze z resztą musiał nam przerwać Marcin. Wpadł do kuchni jak bizon uciekający przed rozwścieczonymi lwami. Spojrzał na nas i jakby nigdy nic otworzył lodówkę i zaczął robić jajecznicę. Hubi wrócił na swoje miejsce dokańczając herbatę a ja wlepiłem swoje spojrzenie w poczynania Legniczana.

M- Nie było można głośniej? - wyczułem sarkazm w jego wypowiedzi.

K- Marcin daruj sobie złośliwości.

M- Ja tylko mówię, nic złego nie robię. Po prostu od jęków Damiana trzęsły się drzwi od sypialni.

H- Stałeś pod naszymi drzwiami?!

M- Tak, a co?

K- Widzę, że ktoś tu się ciekawy i wścipski zrobił.

M- Oj Karol. Nie psuj tak miłej atmosfery. Martwiłem się o Huberta.

H- O mnie?! Ciekawe dlaczego?

M- Czy czasami Karol nie zrobił Ci krzywdy.

H- Ty już się o mnie nie martw. A Karol nigdy by mnie nie skrzywdził.

M- No ja nie wiem....

K- Ty to lepiej uczep się własnego nosa, ok?

M- Ok, ok. Już się nie złość. Idę zjeść. Chce ktoś trochę?

K i H- Nie!

Matko boska! Do czego to doszło, żeby mój najlepszy przyjaciel podsłuchiwał mnie i mojego chłopaka?! Normalny skandal! Ale nie będę się już czepiał. Było, minęło. Tylko jeszcze miałem się mu zapytać co on zrobił z tymi zdjęciami. Jak to Marcin, pewnie zrobił je dla jaj i skasował.

PER.HUBERTA

Ciekawi mnie, dlaczego Marcin wszystkim się interesuje. To nasza sprawa co robimy w sypialni, a nie jego. Dobra nie jestem zły za to, że podsłuchiwał.... Ale... No wiadomo, że nie zachował się kulturalnie. A opuszczając ten temat. Miałem dzisiaj straszną ochotę na Karola. I dalej mam, ale nie jest wskazane przesadzać. W końcu zamienię się w Karola i na tym się skończy. Tylko jedna myśl cały czas krąży mi po głowie. Co Marcin zrobił ze zdjęciami, które nam zrobił? Mam nadzieję, że nigdzie ich nie wstawił, bo będzie nieciekawie. Chciałbym jeszcze raz powtórzyć nasze dzisiejsze zabawy z Karciem. Już tak dawno nie byliśmy blisko siebie. Pragnę być zawsze bliko jego osoby i cieszyć się, że jesteśmy razem. Tylko jeszcze nie wiedziałem do końca co nas tak właściwie czeka w najbliższym czasie....

Siemanko! Nie będę się rozpisywać. Wszystkim moim drogim czytelnikom życzę udanej majówki. Dobrego grilla, o ile ktoś będzie robił i miłego wypoczynku. To tyle z moje strony. Ja już dzisaj zaczynam wypoczywać. Żegnam i do następnego! Papatki 💗📖

Kochaj i Kochaj. Doknes & DealereqOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz