19.

563 47 23
                                    

Siedziałem na łóżku i wpatrywałem się w betonową podłogę. Antek siedział na krześle i rozwiązywał krzyżówki. Dobrze, że chociaż mamy tu telewizor, bo tak to już kąpletnie nie miałbym co robić. W czwartek mam rozprawę w sądzie. Pewnie skażą mnie na dwadzieścia lat, za nie popełnione zabójstwo. Cholerny Janusz!!! To wszystko przez niego!!! A co do Debila, to przenieśli go do innego więzienia. Stwierdzili, że jest nie poczytalny i musi leczyć się psychiatrycznie. Kamień z serca. Gdyby dorwał mnie na spacerniaku to nie wiem, czy dożyłbym następnego dnia. Ogólnie to nie jest tu źle, ale wolałbym być w domu z Hubim. Tak strasznie za nim tęsknie. Chciałbym go jeszcze zobaczyć, ale narazie nie mam więcej widzeń. Dzwonić też nie mogę, bo nie mam kasy. Jedyną rzecz jaką mogę tu robić to łazić bez sensu po celi i walić głową w ścianę. Antek to chociaż te krzyżówki ma, a ja? A ja mam gówno!!! Ciekawe kiedy przyjdzie strażnik? Bo już czas na spacer. Zacząłem się denerwować, bo powinien przyjść już półgodziny temu. Nagle drzwi się otworzyły. No nareszcie!!! Ileż można czekać!?! Razem z Antkiem wyszliśmy z celi i udaliśmy w stronę spacerniaka. Usiedliśmy razem na ławce i rozpoczęliśmy rozmowę.

K- Ciekawe co będzie dziś na obiad? Jak znowu dadzą kaszę i marchew to się zrzygam.

A- Ja już też mam dosyć tej kaszy, ryżu i marchwi. Zjadłym sobie jakiegoś normalnego obiadu, a nie....

K- Dobra, skończmy temat obiadu. Zacznijmy gadać o czymś pożytecznym. Kiedy masz rozprawę?

A- W czwartek. A co?

K- Ja też mam w czwartek!!! To może pojedziemy razem?!

A- Może? Wiesz, mam pewien plan, ale nie wiem czy mogę Ci go zdradzić.

K- Dawaj!!! Nikomu nie powiem!!! Przecież jesteśmy kumplami z jednej celi.

A- No nie wiem.....

K- Proszę... Antek....

A- Ok. Ale obiecaj, że to co Ci teraz powiem to zostanie między nami.

K- Obiecuję.

A- Dobrze. A więc słuchaj. Planuję nawiać z tego pudła.

K- Ale jak?

A-No to tego zaraz się dowiesz. Zaplanowałem to na specjalny dzień. A ten dzień wypada właśnie w czwartek. Jeżeli chcesz nawiać ze mną, to uważaj, bo to trochę skomplikowane.

K- Pewnie, że chcę iść z tobą. Tylko co mam robić?

A- No to właśnie to chcę Ci powiedzieć. Zaraz po rozprawie przyjedziemy tutaj. I teraz jaka będzie Twoja rola w tym wszystkim. W drodze na spacerniak ty pójdziesz niby, że to kibla, ale tak naprawdę wejdziesz ukradkiem do kotłowni gdzie jest zasilanie prądu. Odłączysz pierwszy i trzeci włącznik.

K- A co z Tobą? Co ty będziesz robił?

A- Ja odwrócę uwagę strażników. Gdy prąd zostanie odłączony, wszystkie wejścia i wyjścia się otworzą. Przez to zrobi się zamęt i nikt nie będzie na nas zwracał uwagi. A my szybko wyślizgniemy się tylnym wyjściem.

K- A co kamerami?

A- Oj Karol, Karol. Przecież nie będzie prądu, więc kamery nie będą działać.

K- A no faktycznie.

A- Tylko będzie problem z płotem.

K- A czemu?

A- Bo brama otwiera się za pomocą pilota. A my tego pilota nie posiadamy. I posiadać nie będziemy, dlatego musimy jakoś inaczej się wydostać.

K- Pozostaje nam tylko przeskoczyć przez płot, ale on jest za wysoki, więc ta myśl odpada.

A- No to odpada. Nie martw się, ja już coś wymyślę.

K- Mam nadzieję.

A- Chodź!!! Musimy już iść.

Nie wiem co mam o tym myśleć. Uciekać z nim, czy nie? Mam pustkę w głowie. Z jednej strony to mógłbym być w domu, ale z drugiej strony to będę miał więcej problemów. Chyba, że...? A pierdolić!!! Niech się dzieje wola boża!!! Wypierdalamy stąd!!! Już mi wszystko tu zbrzydło. Tylko jest problem z tą bramą. Kurwa. Zawsze coś. Ale Antek coś wymyśli. Ja ma tylko odłączyć dwa włączniki. Jeszcze tylko dwa dni. Tak. Dzisiaj jest poniedziałek, czyli dwa dni do czwartku. Ciekawe co robi Hubiś?

PER.HUBERTA

Siedziałem i ogłądałem seriale. Cały czas myślałem co robi Kariś. W czwartek ma rozprawę na którą muszę jechać. Jako świadek. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i wypuszczą go z tego więzienia. Od czasu jego nie obecności w domu, przestałem sypiać w łóżku. Śpię na kanapie. Pewnie zastanawiacie się dlaczego? A otóż to, że nie umiem spać w łóżku bez Karola. Nie wiem czemu. Gdy idę spać i kładę się na łóżko, to tak jakby mi czegoś brakowało. Dlatego tam nie sypiam. Wolę spać na sofie. Tam nie cierpię tak jak w sypialni. Wiem, że to głupie. Ale po prostu tak już mam. Chciałbym, żeby Kari był już w domu. Żeby podszedł, przytulił, pocałował. Czemu życie jest takie nie sprawiedliwe? Bez Karolka moje życie nie ma sensu. Jest takie puste i suche. Nic w nim się nie dzieje. Ja tak za nim tęsknie!!! Karol wróć do mnie!!! Proszę!!! Ja nie umiem żyć bez ciebie!!! Kocham Cię!!!

Siemaneczko!!! Jak tam rozdział? Podoba się? Mam nadzieję, że tak. Dzisiaj jest trochę krótszy, ale Wam to chyba nie przeszkadza? Jeżeli tak to będę pisać dłuższe. Dzisiaj pisałam pod wpływem stresu. A czemu? To spytajcie się mojej mamy. To ona wywierała na mnie taką presję. No, a teraz dobranoc.       Papatki.

Kochaj i Kochaj. Doknes & DealereqOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz