26.

542 46 25
                                    

PER.HUBERTA

Obudziłem się najwcześniej ze wszystkich. Ze względu na sprawy fizjologiczne, musiałem udać się do łazienki. Jednak zapomniałem, że w wannie śpi Enzzi. FUCK!!! I gdzie ja mam iść teraz się wysikać? W ostateczności wysikałem się na dworze. O mało co się nie zsikałem w gacie. Czemu Patryk obstawił wannę? No tego to się nikt nie dowie. Poszedłem do kuchni zacząłem robić sobie śniadanie. Tak, tylko dla siebie. Ja nie robię za kucharkę. Wszyscy mają rączki i nóżki, więc sami zrobią dla siebie żarcie. Lodówka jest do dyspozycji. Jedynie co mogę zrobić, to śniadanie dla Kajojka. Siedziałem przy stole, jadłem kanapki i gapiłem się w wyświetlacz telefonu. Nagle usłyszałem otwieranie drzwi. W pierwszej chwili pomyślałem, że albo Kari się obudził, albo Koshi wylazł z pokoju. Ale to nie był ani jeden, ani drugi. Wychyliłem się delikatnie zza futryny. Zobaczyłem Maćka skradającego się do naszej sypialni. Skąd on tu? Przecież on wyszedł z tego klubu wraz z Dominikiem. Coś tu jest nie tak. Kiedy wszedł do pokoju, ja szybko wyszedłem z kuchni i udałem się za nim. Dobrze, że wszedłem tam w odpowiednim momencie, bo teraz nie było by już mojego miśka. Maciek miał nóż i prawdopodobnie chciał pozbyć się Karola. Czemu wokół mnie kręcą się sami debile i psychopaci? Rzuciłem się na Maćka i chwyciłem go za nadgarstek. Odchyliłem jego rękę w której miał nóż i próbowałem go jakoś powstrzymać. Na szczęście obudził się Kari. Pewnie usłyszał od głos szarpaniny. Karol odciągnął mnie od niego, a sam przydepnął jego rękę nogą. Drugą zaś trzymał przy szyi Maćka. Nie miał szans, aby się wyrwać. 

K- Wytłumaczysz mi co chciałeś zrobić?

M- Sprzątnąć Cię.

K- Ach tak. Hmmmm... Jesteś aż takim idiotą, aby mnie zabijać?

M- Nie tylko ja chciałem, żebyś zdechł. Twój znajomy z zespołu. Janusz. On też chciał się Ciebie pozbyć.

K- A mogę chociaż wiedzieć, za co chcieliście mnie zajebać?

M- Tak. Janusz był wkurwiony za to, że wolisz Huberta od niego. A ja? A ja chciałem, żeby Hubi mnie pokochał. Tylko zawsze byłeś ty. On woli Ciebie, niż mnie. 

H- Ja miałbym Cię pokochać? Tfu!!! Skurwesyn jebany!!!

M- Jesteś zwykła dziwką!!! Puszczasz się z każdym. I ty Karol tak samo.

K- Już nie żyjesz!!!

H- Kari zostaw go!!! Weź go puść i niech spierdala.

K- Dobrze kotek.

Karol puścił Maćka i kazał mu wypierdalać. Pokazał gdzie są drzwi i jeszcze na do widzenia dał m w ryj. Brawo Kariś. W między czasie chłopacy się obudzili. Nie powiedzieliśmy im o tym całym zajściu. Nie muszą o wszystkim wiedzieć. To jest nasza sprawa co się po między nami dzieje. Szendi zaproponował film. Oczywiście towarzystwo było na tak. Jak zwykle padło na horror. Czemu wszyscy kochają te horrory? Przecież nie ma w tym nic nie zwykłego. Zwykły film. No może nie taki zwykły. Ja nienawidzę horrorów. Boję się ich i potem mam koszmary. Jakoś cała banda pomieściła się w jednym pokoju. Jak to tradycja mówi: ,, Ja siedzę obok Karola". Ta miejscówka jest zajęta na zawsze. Dostałem kocyk. RÓŻOWY. Teraz to już totalnie będę wyglądał ja gej. Geje zazwyczaj degustują w różowym. Ale my z Karolkiem nie nosimy różowych ciuchów. My jesteśmy normalni. Po skończonym seansie wszyscy się rozeszli. Zostaliśmy sami. Nareszcie. Muszę się przyznać, że jestem dziś napalony. Miałem ochotę kochać się dziś z Karim. Tylko czy on będzie chciał? Najzwyczajniej w świecie zacząłem się do niego dobierać. On wyczuł o co chodzi i wziął mnie na ręce. Aaaaa Karol też chce? Na pewno. Gdy leżeliśmy już na łóżku, misiek najpierw zdjął ze mnie koszulkę, a potem spodnie. Robił to tak powoli, że materiał wraz z jego rękoma ocierał się o moje przyrodzenie. Aż zamruczałem. To takie przyjemne. Pozbawiony już wszelkich ubrań zostałem wycałowany, i to cały. Bez wyjątku. Kajoj obrucił mnie tyłem do siebie i delikatnie we mnie wszedł. Cicho jęknąłem. Robił to tak jak zawsze. Czule i prawie bez boleśnie. Wiadomo, z każda minutą ruszał się coraz szybciej i mocniej, ale i tak pamiętał o delikatności. Cały czas jęczałem i mruczałem. Karola to tak podnieca. W końcu doszedł, ale ja zrobiłem taki ruch, aby nie mógł ze mnie wyjść. Było mi tak dobrze. Jemu chyba też. Wiem, że potem będę cierpiał, bo wszystko będzie mnie bolało. Ale co tam. Przeżyję. Zmęczeni zasnęliśmy. 

RANO

PER.KAROLA

Próbowałem wstać, ale przypomniałem sobie, że ja nie wyszedłem z Hubiego. On sam prosi się o to, aby go bolało. Nie lubię jak coś go boli. A tym bardziej przeze mnie. Jakoś udało mi się wydostać. Wstałem i ubrałem coś, aby nie chodzić goły po domu. Zrobiłem gorącej czekolady i usiadłem przy oknie. Na zewnątrz padał śnieg. Zaraz kwiecień, a u nas śnieg. No cóż. Zima się przedłużyła. To znaczy, że lato będzie dłuższe. Hura!!! Nie no tak nie będzie. Jakieś pół godziny później obudził się mój kotek. Już po samym chodzie było można poznać, że jest obolały. Podszedł do mnie i przytulił. Objąłem go czule, ale on zaraz pisnął. Odsunąłem ręce i zagłębiłem się w jego prześliczne spojrzenie. 

K- Boli?

H- No trochę.

K- Już Ci dużo razy mówiłem, że nie możemy tak robić bo będzie Cię boleć. Ale ty masz gdzieś to co ja mówię.

H- Misiek nie denerwuj się. Obiecuję, że to się nie powtórzy.

K- Nie denerwuję się. Po prostu gryzie mnie to, że to przeze mnie Cię boli.

H- To nie Twoja wina. A teraz skończmy ten temat. Jakoś wytrzymam. 

K- Pamiętaj, że jutro jest szkoła.

H- Kurwa!!!

K- Co się stało?

H- To się stało, że jutro mam egzamin próbny. A ja nic nie umiem. Muszę usiąść i zacząć wkuwać.

K- No to idź się ucz. Musisz być mądry. Mądrzejszy ode mnie.

H- Nie pleć głupot. Jesteś tak samo mądry jak ja.

K- Kocham Cię.

H- Ja ciebie też. Tylko, że mocniej.


No siemka. Jak tam? Jak w szkole? Oceny macie dobre? Ja na razie mam same szóstki i piątki. Ale to może się zmienić. Ja jestem nie przewidywalna. Wszystko może się zdarzyć. Jak już mówiłam, kończymy tę książkę. Ale chyba będzie więcej rozdziałów, niż tylko trzy. Pociągnę to jeszcze tak to 30 rozdziału, a potem to mogę już kończyć. Miłego czytanka i dobranoc. BAYO.

Kochaj i Kochaj. Doknes & DealereqOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz