Igor pov
-Ej, co się z tobą dzieje? -Borowski wychodzi za mną z klubu.
-Daj mi spokój. -odpowiadam oschle.
-Poczekaj powiedziałem. -mówi stanowczo i ciągnie mnie za ramię -Dlaczego to zrobiłeś?
-Czyją stronę do chuja trzymasz?! -wrzeszczę na niego.
-Twoją, ale stary! Trzymaj ręce przy sobie!
-Jesteś moim kumplem, czy nie? -patrzę mu w oczy.
-Jestem, ale nie widzisz, że jeśli jej nie powiesz, to ona sama się dowie?
-To już nie mój problem. Ta mała zdzira mogła nie lecieć do niej na skargę.
-A Rubaj mógł jej nie tykać, to jego wina. -stwierdza.
-Też prawda. -przytakuję i wyjmuję paczkę fajek, po czym odpalam jednego -Ale nie pozwolę, aby z tego wszystkiego zrobiła sie trzoda, rozumiesz?
-Wydaję mi się, że to wszystko zaczyna ci się wymykać spod kontroli, a ty sam tracisz kontrolę nad sobą. Dlaczego ją traktujesz w ten sposób? Bo co? Bo nie chciała iść z tobą do łóżka?
-Zaraz i ty dostaniesz w zęby. -patrzę na niego wrogo -Nie chciała to nie, nie obchodzi mnie ona.
-Rób co chcesz. Jestem twoim przyjacielem, więc jestem z tobą szczery.
Po tych słowach odwraca się i wchodzi z powrotem do klubu, a ja zosaję sam. Kończę palić papierosa i też wracam do środka.
Następny dzień
Roksi povBudzę się i jest godzina 14:29. Przebieram się i staje przed lustrem w łazience. Wykonuje codzienną rutynę, po czym idę do kuchni i przygotowywuję sobie śniadanie.
Przy jedzeniu myślę o sytuacji, która zaszła tej nocy. Wiedziałam, że Igor jest popieprzony, nie umie panować nad swoimi emocjami i do tego jest cholernym egoistą, ale nigdy się go nie bałam. Nigdy wcześniej mnie nie uderzył. Nie wiem, czy zdarzało mu sie to wcześniej wobec innych dziewczyn. Owszem, wcześniej, gdy się kłóciliśmy, zawsze dochodziło między nami do jakichś przepychanek, ale nigdy nie pomyślałam, że podniesie na mnie rękę.
Problem leży w tym, że nadal nie wiem w co wplątała się moja najlepsza przyjaciółka. Martwię się o Lenę. Wygląda na to, że sprawa jest dosyć gruba.
Kończę śniadanie, zarzucam na siebie bluzę z kapturem, zabieram kask i kluczyki od motoru i wychodzę z mieszkania. Schodzę na dół i wsiadam na motor, a następnie kieruję się pod blok przyjaciółki. Po kilkunastu minutach stoję u niej pod drzwiami i dzwonię dzwonkiem do drzwi. Po chwili mi je otwiera.
Stoi ubrana w dresy, jakąś za dużą, szarą bluzę. Na jej twarzy nie ma ani grama makijażu. W oczy rzucają się siniaki na twarzy i rozcięta w kilku miejscach warga. Włosy nieuczesane, a nawet potargane bym powiedziała.
-Mogę wejść? -przerywam tę chwilę ciszy.
-Przepraszam cię Roksi, ale to chyba nie jest najlepszy moment na odwiedziny. -odpowiada spuszczając wzrok.
CZYTASZ
DAMN! // ReTo
FanficPoznajcie losy młodej dziewczyny, która przez jedną głupotę, wpadła w towarzystwo, o którym jej się nie śniło w najgorszych koszmarach.