🌟 059 Nie chcę nigdzie jechać 🌟

2.1K 206 27
                                    

NIESPRAWDZONY XD

***

Jestem na nią zły. Kurewsko wkurwia mnie to, że nie chce mi powiedzieć. Nie ufa mi?

Pomagam jej wynieść swoje torby z mieszkania. Idziemy pod mój blok i jestem zaskoczony, gdy widzę tam swoje auto.

- Wygląda na to, że nie będę musiał pożyczać. - mówię sam do siebie.

Otwieram drzwi od klatki i wpuszczam brunetkę jako pierwsza. Wjeżdżamy windą na piętro i wchodzimy do mieszkania mojego i Borowskiego.

- Adrian! - wołam go od razu po wejściu do środka.

- W salonie!

Idę do salonu i zastaję Borowskiego na kanapie grającego na PS3 w GTA V.

- Skąd się wziął mój samochód pod blokiem?

- Zapłaciłem za holowanie ze środka lasu. Powinieneś mi dziękować. - odpowiada nie odrywając wzroku do gry.

- Dzięki. Dobrze się składa, bo wyjeżdżamy z Roksi.

- Co? - przenosi na mnie wzrok i przerywa grę.

- Za dużo by mówić...

- Stary, co ci się stało w nogę? - przerywa patrząc na bandaż.

- Mówię przecież , że za dużo by opowiadać. - przewracam oczami.

- Powiedz chociaż dokąd?

- Tego jeszcze nie wiem, zastanowię się. Gdyby co nie pisz smsów tylko dzwoń. Idę się spakować.

Wpadam do swojego pokoju i zaczynam pakować najpotrzebniejsze rzeczy.

- Igor, nie możemy tak po prostu wyjechać. - w pokoju pojawia się Roksi.

- Robię to dla Ciebie. - odpowiadam nie przerywając czynności.

- Wiem, ale ucieczka nic nie zmieni.

- Mylisz się. Nie możesz tu zostać.

- Igor..

- Bez dyskusji.

- Kurwa Igor nie chce nigdzie jechac! - podnosi lekko ton głosu.

Przerywam i przenoszę na nią wzrok. Podchodzę do niej i kładę dłonie na jej policzkach , i patrzę jej prosto w oczy.

- Proszę. - opieram czoło o jej czoło - Zrób to dla mnie. Chce Cię chronić. Nie utrudniaj mi tego. - mówię bardzo spokojnie i prawie szeptem.

Dziewczyna zaciska wargi, a po jej policzku spływa łza. Wracam do pakowania swoich rzeczy.

Po kilkunastu minutach jestem gotowy do wyjazdu. Zamieniam kilka zdań z Adrianem i informuje go jak ma się ze mną kontaktować, i obiecuję, że po powrocie mu wszystko wyjaśnię.

Razem z Roksi żegnamy się z Borowskim i po chwili znajdujemy się już w moim aucie, i ruszamy w drogę. Muszę zabrać ją jak najdalej stąd. Jak najdalej od tego syfu.

❌❌❌❌❌

Jesteśmy na Helu. Nie wiem czemu akurat tu. Może dlatego, że to mała miejscowość i szybko się przyzwyczaimy. Może w krótce uda nam się wyjechać za granicę.

Parkuje auto pod jedną z posesji, na której ogrodzeniu znajduje się ogłoszenie z propozycją wynajmu.

Dzwonię do numer z ogłoszenia i dogaduje się ze starszym facetem. Uzgadniam kwestie ceny i terminu.

- Hej, Roksi, obudź się. - szturcham lekko dziewczynę w ramię, gdy wszystko już skończyłem uzgadniać i się rozłączyłem.

- Co się dzieje? Gdzie jesteśmy? - pyta przecierając twarz rękoma.

- Na Helu.

- Gdzie? - spogląda na mnie zszokowana.

- Przyda nam się kilka dni odpoczynku. Potrzebowaliśmy się po prostu wyrwać. - wyjaśniam - Pójdę po klucz do tego domu, a Ty możesz się przewietrzyć czy coś. Tylko nie uciekaj mi zaraz nigdzie.

- Jasne, idź.

Roksi pov

Igor wysiada z auta i idzie w nieznanym mi kierunku. Ja także wysiadam z pojazdu i podchodzę bliżej bramy na posesję. Zaczynam się przyglądać ogrodowi i budynkowi z zewnątrz. Domek jest naprawdę ładny. Nie za duży i nie za mały, z białej cegły. Wygląda dość przytulnie. Ciekawe, czy w środku jest podobnie.

Nagle czuję jak ktoś owija ręce wokół mojej talii przez co poskakuje lekko do góry.

- Ciii, spokojnie. - słyszę tuż przy swoim uchu - To tylko ja. - dodaje, a po chwili słyszę jego lekki śmiech.

- Przestraszyłeś mnie. - wzdycham i odwracam się w jego stronę.

Igor uśmiecha się do mnie i składa krótko pocałunek na moich ustach.

- Co o nim myślisz? - pyta patrząc na domek.

- Jest bardzo ładny. Ile tu zostaniemy?

- Na razie tydzień. Właściciel powiedział, że nie ma póki co żadnej rezerwacji i jeśli tak zostanie, będziemy mogli przedłużyć swoja jeśli nam się tu spodoba.

- Igi, po co to wszystko? - przenoszę na niego wzrok.

- To, czyli...?

- No przecież wiesz. Chodzi mi o wyjazd. - tłumaczę.

- A ja ci mówiłem już że po prostu potrzebujemy odpoczynku. - odpowiada i zamierza otworzyć furtkę, ponieważ do niej podchodzi, ale ja łapię go za dłoń i ciągne w swoją stronę.

Nasze klatki piersiowe się prawie stykają. Patrzę mu w oczy i chwytam między palce kawałek jego koszulki, i się nim bawię wbijając wzrok w materiał.

- Co jest? - pociąga moją brodę do góry, a nasze spojrzenia się spotykają.

- Wiem, że tu wcale nie chodzi o odpoczynek.

- A o co? - pyta przymykając powieki.

- O mnie. I o to co się stało w moim mieszkaniu.

- Ehh, to nie było trudne do odgadniecia. Nie chce żeby Cię skrzywdził, rozumiesz?

- Rozumiem. Dziękuję za wszystko. - uśmiecham się lekko i zostawiam czuły pocałunek na jego ustach.

Odwzajemnia uśmiech, po czym bez słowa otwiera furtkę i wchodzimy na posesję.

To będzie udany tydzień.

DAMN! // ReTo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz