✴ 024 Chciałam cię przeprosić ✴

2.7K 249 29
                                    

Już od jakiejś godziny pomagam chłopakom w ogarnięciu klubu i przygotowaniu tej całej imprezy sylwestrowej.

-Chyba pora zrobić listę gości. -zauważa Kacper.

-Dobry pomysł. -przytakuje Dawid.

-No dobra. -również zgadza się Adrian.

Wzruszam ramionami i siadam przy barze na stołku barowym tuż obok nich i przysłuchuję się kogo chcą zaprosić.

-No to tak, na pewno pracowników, czyli Keri, Josh, Megan, Paula, Laura, Roksi i.. Rubaj. -słyszę głos Kacpra.

Słysząc tego ostatniego wybuchają śmiechem.

-Roksi nie. -wtrącam się.

-Jak to nie? -pyta unosząc jedną brew do góry, a reszta patrzy na mnie podejrzliwie.

-Tak to nie. Roksi już tu nie pracuje. -nalewam sobie whisky do szklanki i je wypijam.

-Co? Od kiedy? -wtrąca Dawid.

-Dokładnie to..-patrzę na zegarek na ręku -Od jakichś trzech godzin.

Borowski do mnie podchodzi i ciągnie mnie za rękaw bluzy w kąt.

-Co robisz do kurwy?! -stawiam się.

-Zwolniłeś ją? -patrzy na mnie.

-Nie. Sama sie zwolniła.

-Aha, uważaj, bo ci uwierzę. -krzyżuje ręce na klatce piersiowej.

-Jeśli nie wierzysz zadzwoń do niej i sam spytaj. Mi to wisi. -unoszę ręce w geście niewinności i wracam na miejsce.

Widzę, że Adrian podchodzi do chłopaków i szepcze coś do nich. Chwilę szepczą coś między sobą.

Po chwili Adrian znów do mnie podchodzi.

-Co żeś jej powiedział?

-Nic, no żesz kurwa! -kładę czoło na blacie baru -Nie mam siły już do ciebie.

-Ja do ciebie tym bardziej.

-Idź robić tą swoją zasraną listę. -rzucam, po czym bekam dosyć głośno i biorę kolejny, dość duży łyk trunku.

-Świnia. -przewraca oczami okularnik i odchodzi.

Wzruszam ramionami i piję dalej. Mimo, że jestem dzisiaj podkurwiony to nawet bawi mnie moje zachowanie, w którym nie widzę nic złego.

Roksi pov

Siedzę właśnie w salonie po ciemku pod kocem z laptopem na kolanach i największą pizzą jaką mieli w pizzerii i oglądam Pitbulla. Moją ciszę zakłóca dźwięk telefonu.

-Adrian? -pytam dość zdziwiona.

-Hej Roksi. -wita się ze mną -Masz jakieś plany na sylwestra?

-Jeśli liczy się picie wódki w samotności, obżeranie się pizzą i najebanie się do nieprzytomności to tak, mam plany.

Borowski reaguje śmiechem.

-Może chciałabyś wpaść na imprezę do klubu? Organizuję ją z chłopakami.

-Będzie na niej Igor?

-Nieee. -przeciąga -Nie będzie go.

-Dlaczego?

-Strzelił focha i stwierdził, że jebie nas wszystkich. To jak?

-Hmm, no okej, skoro go nie będzie, to co mi szkodzi. Przyjdę. -zgadzam się.

-Cieszę się. Impreza zaczyna się jutro o dwudziestej. Buziaki i pa.

-Pa. -żegnam się i rozłączam.

To miłe z ich strony, że zechcieli mnie zaprosić. Przynajmniej nie będę musiała siedzieć sama w czterech ścianach jak ten muł domowy, ugh.

Kontynuuję oglądanie. Tym razem przerywa mi dzwonek do drzwi.

-Cholera, kogo tam niesie...-narzekam pod nosem i idę w stronę drzwi.

Otwieram je i staję jak wryta. Tej osoby się nie spodziewałam.

-Lena? -pytam niepewnie.

-Cześć Roksi, mogę wejść?

Kiwam głową i wpuszczam ją do środka. Idziemy bez słowa do salonu, w którym zapalam światło.

-Usiądź. -wskazuję na kanapę.

Dziewczyna siada na niej, a ja tuż obok niej.

-Więc...-zaczynam, a ona przerywa mi przytulając się do mnie.

Odwzajemniam jej gest nie rozumiejąc do końca o co chodzi.

-Chciałam cię przeprosić. -podnosi wzrok i patrzy mi w oczy -Bałam się, gdy Igor cię porwał.

-O wszystkim wiedziałaś?-bardziej stwierdzam.

-Nie. -zaprzecza ruchem głowy -Kacper się wygadał po jakimś czasie, ale nie mogłam nikomu powiedzieć.

-Lena.. -zaczynam, a ona patrzy na mnie wzrokiem mówiącym, że moge dokończyć -O co w tym wszystkim chodzi? Czego Igor nie chciał mi tak bardzo o tobie powiedzieć?

-Jeśli ci to powiem znienawidzisz mnie. -spuszcza wzrok i wbija go w swoje dłonie.

-Zwariowałaś? Jesteś moją przyjaciółką, nigdy tak nie mów. -kładę dłoń na jej ramieniu.

-Więc... chodzi o to, że ja robiłam okropne rzeczy...

-Czyli...jakie rzeczy?

-Igor zmusił mnie do prostytucji. Sypiałam z tymi wszystkimi napalonymi typami z klubu. -po jej policzku spływa łza.

-Zaraz... kto przepraszam cię do tego zmusił? Igor? -mam nadzieję, że się kurwa przesłyszałam.

-Tak.. -potwierdza półgłosem.

-Opowiedz mi wszystko.

-Nie mogłam pracować w klubie, bo obiecał mi, że nikt się o tym nie dowie, a gdybym tam przychodziła, wszyscy by o tym wiedzieli. Przyjmowałam ich w swoim domu. Niektórzy byli starzy i obleśni...-opowiada z trudem -Pewnej nocy przyszedł do mnie Rubaj. Powiedziałam, że nie mam obowiązku z nim tego robić, bo moja umowa z Igorem dotyczyła tylko klientów, ale on nie chciał słuchać i to właśnie wtedy mnie zgwałcił.

Zaczyna płakać, a ja przytulam ją do siebie.

-Dlaczego nic mi nie powiedziałaś? -pytam, a do oczu napływają mi łzy.

-Przepraszam, wstydziłam się, w dodatku Igor zabronił mi o tym mówić.

-Przesadził, nie wierzę, że zakochałam się w kimś takim...

-Co zrobiłaś!? -przenosi na mnie zszokowany wzrok.

-Nic... to znaczy...

DAMN! // ReTo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz