❇ 019 Nadal nie dokończyłaś ❇

3.6K 257 95
                                    

-Przestań do cholery! -krzyczy na mnie przez śmiech, siedząc mi na kolanach i odpychając moje ręce, które właśnie ją łaskoczą.

-Najpierw odwołaj to co powiedziałaś! -śmieję się, a dziewczyna dalej się wygina uwidaczniając swój idealny biust, który swoją drogą, jest tuż przed moją twarzą i nie mogę skupić wzroku na niczym innym.

-Widzę to. -moje rozmyślenia przerywa jej poważniejszy głos.

Przenoszę na nią wzrok i dostrzegam wyraz jej twarzy. Wygląda jakby miała zaraz wybuchnąć śmiechem.

-Nie moja wina, że masz tak genialne cycki. -przygryzam dolną wargę i zaciskam dłoń na jednej z jej piersi -Ale... -dodaję i przestaję to robić, gdy zauważam, że zaczyna jej się podobać -Nadal mnie nie przeprosiłaś. -chwytam ją za nadgarstki.

-Śnisz! -popycha mnie na bok, w wyniku czego kładę się na łóżko, a ona siedzi na mnie okrakiem.

-Tak? Czyli według ciebie jestem głupim idiotą? -mrużę na nią oczy.

-Dobra...-przewraca oczami -Idiotą nie, ale głupi - nawet bardzo. -wystawia do mnie język.

-Powiedz, hmmm... -zastanawiam się -Że mnie uwielbiasz i jestem najinteligentniejszym facetem, jakiego poznałaś.

-Dlaczego chcesz, abym skłamała?! -oburza się. Unoszę brew do góry i oboje zaczynamy się śmiać. Chwytam ją za biodra i przekręcam tak, że teraz to ja jestem na górze.

-No powiedz to. -namawiam ją zalotnym tonem zniżając swoje ciało tak, że nasze twarze są teraz bardzo blisko.

-Głu-pi i-dio-ta. -patrzy mi prosto w oczy i oblizuje usta.

-Ostatnia szansa. Powiedz, albo będziesz krzyczeć. -mówię patrząc na jej usta.

-Krzyczeć? To jeszcze zależy z jakiego powodu. -wzdycha.

-Okej. -parskam -Prowokujesz. Chcesz się przekonać?

Odpowiada mi jedynie zalotnym uśmiechem.
Przykładam swoje usta do jej szyi i zaczynam ssać jej skórę zostawiając na niej malinki, na co reaguje cichymi jęknięciami.

-Powiedz, że jestem.najprzystojniejszym. najseksowniejszym. i najinteligentniejszym facetem. jakiego znasz. -szepczę między pocałunkami.

-Jesteś... -zaczyna, ale przerywam jej pocałunkiem w usta.

Zaczynam schodzić niżej, na obojczyki, biust i brzuch. Pozbywam się jej swetra i rzucam go gdzieś w kąt.

-No? Jaki jestem? -dalej ciągnę ją za język całując jej brzuch.

-Jesteś najprzystojniejszym... -znów przerywa wplatając palce w moje włosy.

Odpinam guzik jej spodni i zsuwam je z niej. Całuję wewnętrzą stronę jej ud, trzymając ją za biust.

-Kontynuuj. -mówię, po czym dalej całuję dziewczynę.

-...najseksowniejszym...

Pozbywam się jej majtek i po chwili jestem twarzą tuż przed jej kobiecością. Zaczynam powoli całować ją w tym miejscu dodając język.

-Dalej. -rozkazuję i kontynuuje czynność.

-...i najinteligentniejszym...

Po tych słowach wchodzę w nią swoimi palcami, na co w pokoju rozlega się stęknięcie. Zaczynam poruszać nimi w niej. Jej oddech przyspiesza, klatka piersiowa unosi się nierównomiernie, szybko i energicznie do góry.

-Nadal nie dokończyłaś. -upominam się i do palcy dołączam język.

-...najinteligentniejszym facetem.jakiego. znam. -dokańcza pomiędzy jęknięciami.

Unoszę się na kolanach i rozpinam pasek swoich spodni. Zdejmuje je z siebie razem z bokserkami, po czym z kieszeni wyjmuję prezerwatywę. Zakładam ją i kładę się między jej nogami wchodząc w nią powoli i całując jej usta. Stęka prosto w moje, więc zaczynam przyspieszać swoje ruchy, aż stają się bardzo szybkie. Wbija palce w moje plecy, co podnieca mnie jeszcze bardziej. Znów całuję jej szyję i zostawiam kolejne malinki, tym razem także na obojczykach.

Podnoszę ją do góry nie wychodząc z niej tak, że siedzi teraz na moich kolanach i porusza się na nim w przód i w tył. Rozpinam zapięcie jej stanika i rzucam go na podłogę. Zaciskam dłonie na jej pośladkach, po czym daję jej kilka klapsów. Czuję coraz przyjemniejsze uczucie w mojej męskości, przez co nie mogę powstrzymać gardłowych warknięć.

Porusza się coraz szybciej. Czuję jak zalewa mnie fala przyjemności i słysząc jej jęki wiem, że dochodzi w tym samym momencie co ja.
Siedzimy jeszcze chwilę w tej pozycji ciężko oddychając nawzajem prosto w swoje usta. Błądzę dłońmi po jej ciele od pupy, pleców, poprzez brzuch i biust, na którym na zakończenie zostawiam kilka pocałunków, w wyniku których odchyla głowę do tyłu, a moją przyciska do swojego ciała.

-Igor. -szepcze przełykając głośno ślinę.

-Co jest mała? -pytam i dalej całuję jej piersi.

-Kocham cię.

Gdy to mówi chyba serce mi staje. Przestaję ją całować i przenoszę na nią wzrok. Patrzy na mnie z nadzieją, że odpowiem, że ja ją też.

Zamiast tego odsuwam ją od siebie i wstaję. Podnoszę z podłogi swoje rzeczy. Zdejmuję zużytą prezerwatywę i wyrzucam ją do kosza, po czym zaczynam się ubierać.

-Nie powiesz nic? -pyta zawiedziona.

Nie odpowiadam. Ignoruję ją i dalej kontynuuję ubieranie się. Jedyne o czym teraz marzę to znaleźć się daleko od niej. Nie chcę powiedzieć czegoś, co by ją zraniło kolejny raz.

-Igor do cholery..

-Zamknij się. -odpowiadam przekładając bluzę przez głowę.

-Ty chyba żartujesz! -zakłada na szybko majtki i koszulkę, po czym podchodzi do mnie.

Zmierzam w kierunku drzwi wyjściowych, ale ona idzie za mną.

-Daj mi spokój, kurwa mać! -unoszę głos odwracając sie w jej stronę.

-Nie wierzę... wykorzystywałeś mnie przez cały czas?! -krzyczy na mnie, a w jej oczach pojawiają się łzy.

-Nie, do cholery!

-Nie? Traktujesz mnie jak dziwkę, którą pukasz kiedy chcesz!

-Ja pierdolę nic nie rozumiesz! -wyrzucam ręce w powietrze.

-Tak, tu masz akurat rację. Tego nie rozumiem!

-Ja się nie nadaję do związków, dziewczyno. Kochasz mnie? Znasz mnie! Wiesz jaki jestem i zakochujesz się we mnie? Błagam cię, jesteś aż tak głupia? Chyba głupsza niż myślałem.

Na te słowa nie odpowiada już nic. Po jej policzkach spływa kilka łez. Nie powiem, że mnie to nie rusza, bo bym skłamał, ale nie mogę teraz okazać jej czułości, więc wychodzę i zostawiam ją jak najgorszy skurwiel.

Nadal nie wiem jak udało mi sie to napisać, no ale... jest i do tego jestem z niego zadowolona XD

DAMN! // ReTo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz