Igor pov
Wychodzę z sali i kieruję się od razu na zewnątrz. Nie mogę tu być. Zaraz mnie chuj strzeli. To kurwa tak boli. Kurewsko boli to, że nigdy nie będę szczęśliwy, a jeszcze gorsze jest to, że to wszystko moja wina.
Podchodzę do samochodu i wyjmuję papierosa z pudełka, po czym go odpalam. Biorę kilka dużych buchów porządnie się zaciągając.
- Nie słyszałeś jak Cię wołałem? - słyszę głos Borowskiego.
- Spierdalaj Adrian. - rzucam mu chamsko nawet na niego nie patrząc.
- Ej spokojnie. - próbuje opanować sytuację jednak jakoś mu nie wychodzi - Co się stało?
- Gówno Cię to obchodzi, zostaw mnie.
- Kurwa mać, Roksi siedzi zapłakana tam na górze, ty nie chcesz mi nic powiedzieć.. o co tu do chuja chodzi? - wyrzuca ręce w powietrze.
- Już ci mówiłem, o gówno.
- Możesz nor...
- Mam ci to kurwa przeliterować?! - wybucham odwracając się w jego stronę - Nie interesuj się kurwa twoja mać! Co ty myślisz, że wszystkie rozumy pozjadałeś? Że kurwa jesteś prorokiem wszystko wiedzącym? Przestań się wtrącać w nasze , a nie twoje sprawy!
Nie czekając na jego odpowiedź wsiadam do auta i ruszam z piskiem opon z parkingu.
❌❌❌❌❌
Podjeżdżam pod blok i wysiadam z auta. Zanim wejdę do domu siadam zrezygnowany na schodach przed klatką i bawię się kluczykami od samochodu. Obok mnie jak zwykle przypadkiem pojawia się Grucha.
- Siema stary. - uśmiecha się i wyciąga w moją stronę dłoń. Patrzę chwilę na jego rękę i po dłuższej chwili podaje mu swoją na przywitanie - Mhm, coś się stało?
- Miałeś kiedyś tak, że zwierzyłeś się jakiejś lasce ze swoich uczuć, swojego największego sekretu, powiedziałeś, że ci na niej zależy, a ona totalnie Cię olała?
- Co ty gadasz? Powiedziałeś tak Roksi? - blondyn siada obok mnie.
- Odpowiedz.
- No szczerze to nie, nie miałem, ale... możesz od początku?
Opowiadam Dawidowi o wszystkim co stało się niedawno. O próbie samobójczej Roksi i o tym co się stało w szpitalu, a także o kłótni z Borowskim na parkingu.
- Igor, nie jestem jakimś specem od związków, sam jestem singlem. - wzdycha - Ale wiem jedno. Popełniasz podstawowy błąd. Wywołujesz w niej strach. Sprawiasz, że ona się Ciebie boi.
- Ale powiedz mi czemu tak jest? Przecież kurwa zabiłbym każdego za nią. Niech się dowiem tylko kim jest ten sukinsyn, który ją tak skrzywdził... - zaciskam szczękę strzelając kostkami w palcach - To go kurwa poślę na tamten świat.
- Pamiętasz co było kilka miesięcy temu? - przenosi na mnie wzrok.
- Chodzi ci o to, że ja..
- Tak, Igor, o to mi chodzi.
- Zmieniłem się, nie skrzywdziłbym jej znowu. Błagam, powiedz, że chociaż Ty mi wierzysz. - wzdycham.
- Wierzę, a przynajmniej chce ci wierzyć. Ale ona teraz dużo przeszła, próbowała się zabić. Nie dobijaj jej takim zachowaniem. Po prostu przy niej bądź.
- Bałem się tego. Byłem pewny, że nigdy nic do niej nie poczuje, ale... to jakieś uzależnienie.
- A Adrian? Czemu na niego nawrzeszczałeś?
- Wkurwia mnie. Ciągle mnie poucza, jebany świętoszek, wciska nos w nie swoje sprawy. Jakby kurwa nie miał własnych problemów. No i powiedz mi szczerze, nie wkurwił się byś?
- Zacznij panować nad sobą i wszystko będzie dobrze stary. Przeproś ją.
Przeproś ją.
Przeprosiny.
Mam jej powiedzieć, że ją przepraszam.
To rzecz, która przychodzi mi najtrudniej.
***
#2
Trochę krótko , ale jest drugi rozdział , ponieważ ostatnio rzadko je wstawiam.
Miłego wieczoru 💕🤘
CZYTASZ
DAMN! // ReTo
FanfictionPoznajcie losy młodej dziewczyny, która przez jedną głupotę, wpadła w towarzystwo, o którym jej się nie śniło w najgorszych koszmarach.