- Zostaw to, ja już powkładam do zmywarki - cmoknąłem go w czoło i pomogłem mu wstać z moich kolan. I tak miał dużo obowiązków, więc chociaż z tym mogłem mu pomóc. Wyręczać go w tych domowych. Nie widziałem sensu, żeby chodził aż do dwóch prac, ale skoro tego pragnął to nie miałem zamiaru mu tego odbierać. Dopóki nie będę widział, że coś mu się dzieje. Wtedy zmieniam zdanie.
~***~
Jednak najpierw, żeby cokolwiek wyjaśniać z jego pracą, trzeba było ogarnąć sytuację z Jongsukiem. Nie chciałem mu popuścić tego, że tak skrzywdził mojego aniołka i do tego przyczynił się do naszego zerwania. W jakiejś części wiedziałem, że to jest też moja wina, ale widziałem większościowo w tym jego winę. Że też akurat nas musiał spotkać w tym sklepie i na Jiminie uwiesić swój wzrok, a następnie łapska. Już wtedy zacząłem zdawać sobie sprawę, że Jongsuk będzie dla nas niebezpieczeństwem. I jak widać, miałem rację, ale wolałem to przemilczeć, chociaż było to dla mnie ciężkie ze względu na to, że od początku do końca szerzyłem nienawiść w kierunku tego człowieka i nie zapowiadało się na to, żeby cokolwiek się zmieniło. No chyba, że zacząłby nas przepraszać na kolanach i błagać o wybaczenie. Najlepiej w towarzystwie kilkudziesięciu osób, żebym mógł się potem z niego nabijać. Po cichu. Jimin miał zbyt dobre serce, żeby to zrobić i pozwolić mi na takie coś.
Nawet nie wiecie jak bardzo się ucieszyłem po rozmowie z Yoongim. Mimo że nie znałem go zbyt dobrze przez to, że nie spędzaliśmy dużo czasu wspólnie (zmieniło się to trochę, kiedy sprawy zaczęły się komplikować) to postanowił mi pomóc i okazało się, że dziewczyna, która pocałowała mnie na backstage'u to jest jego koleżanka. Skapnął się, kiedy pomagał dyrektorowi przejrzeć nagrania w sprawie kradzieży naszyjnika jednej z uczennic. Po rozmowie z współwinowajczynią wyszło kto to zaaranżował. Oczywiście Jongsuk. Zapłacił tej dziewczynie, która z chęcią się zgodziła na współpracę, ale potem przyglądając się tej całej sytuacji, żałowała, że cokolwiek zrobiła w tym kierunku. Wydała na światło dzienne wszystkie jego sekrety wyjawione przez Jongsuka podczas jednej z ich rozmów. Dobrze, że się nawróciła. Przynajmniej mogła mi pomóc udupić tego skończonego idiotę.
- Udajemy, że jesteśmy nadal tylko przyjaciółmi? - spytałem nagle, kiedy szliśmy na spotkanie z naszymi przyjaciółmi i tą dziewczyną, która miała nam to wszystko opowiedzieć od początku do końca. Jak poznała Jongsuka i jak to wszystko wyglądało z jej perspektywy. - Chociaż w sumie to głupi pomysł, bo chciałem, żeby Somin się wkurzyła, ale ona w ciąży jest i do tego pomogła mi tyle, że głowa boli. Nastał ten czas, kiedy muszę i chcę być dla niej miły. Co z tego, że ona nie jest.
- Wywnioskowałem z tego co mówisz, że chcesz powiedzieć o powrocie do siebie. - blondyn zachichotał, wtulając się w mój prawy bok. - Ponoć jesteś osobą dominującą w naszym związku, więc decyzja ostateczna należy do ciebie w tej sprawie. Mi to obojętne, wiem, że się ucieszą.
- Z jednej strony to ich zaskoczymy jak dowiedzą się od razu - zacząłem dumać. - A z drugiej strony, fajnie by było zobaczyć ich miny jak im nie powiemy, ale potem jakby mieli się dowiedzieć? Somin już by brała nóż do ręki jakby okazało się, że ją okłamałem, więc lepiej powiedzmy im od razu.
- Um... To może zachowujemy się normalnie, a sami domyślą się prawdy? - zaproponował po chwili namysłu. - No chyba, że jednak wolisz na przywitanie powiedzieć "Wróciliśmy do siebie, możecie klaskać"
- To byłoby w moim stylu - wyszczerzyłem się sam do siebie. - Ale masz rację. Dobry pomysł.
- Który? - znów chichot wydostał się z jego usteczek, po czym mnie nimi musnął w policzek. - Jakby nie patrzeć dałem dwie propozycje.
CZYTASZ
Dancer To Forgive |Kookmin [p.jm &j.jk]
FanfictionDruga część opowieści o dwóch bratnich duszach, które odnalazły się, dzięki nieśmiałości i chęci pomocy. " - Miałeś być już zawsze moim aniołkiem stróżem. - załkałem, nie mając już siły na dalszą wymianę zdań z chłopakiem. - I nim będę. Tylko mi poz...