- Dostaniesz tyle ile chcesz buziaków - parsknął śmiechem. - Ale teraz już raz dwa. Myjemy się i do łóżka.
~***~
- Dobrze, Jungkook-ssi. - moje usta wykrzywiły się w uśmiechu, który ukazał chłopakowi, jaką radość sprawiała mi jego obecność i wszystkie słowa, które do mnie kierował. Jungkook był wyjątkowy i tylko mój. Czułem nieopisane szczęście na myśl, że spędzimy ze sobą całą resztę naszego życia i może potem wieczność. Miłość mimo wszystko była wspaniała. Nawet, gdy towarzyszyły jej kłótnie związane z zazdrością, złością i niedomówieniami, albo inne pierdoły, którym musieliśmy sprostać, żeby być teraz tak szczęśliwymi narzeczonymi. Niestety i tak mogłem być pewny, że zaręczyny nie oznaczają końca tego wszystkiego by żyć w szczęściu i dostatku. Nie na tym polegało życie.
Przebierając się w kigurumi, przypomniał mi się mój rodzinny dom. Zanim poznałem Jungkooka, a nawet trochę po tym, nie było dnia, żebym nie spał w tej cieplusiej piżamce. Jak widać posiadałem jakieś dobre wspomnienia z tamtym miejscem. Jednak to i tak było nic w porównaniu z innymi, bardziej smutnym wydarzeniami, które były podstawą moich wspomnień.
- To jak... - zacząłem cicho, spoglądając w oczy ukochanego, gdy po paru minutach rozmowy w jego... naszym łóżku, w końcu chciałem przejść do jego obietnicy. - Zaśpiewasz mi coś?
- A co chcesz, żebym ci zaśpiewał? - spytał, zaczynając przeczesywać moje włosy. - Wybierz coś, a może będę znał.
- Znasz "If you" Big Bang? - zapytałem, nie widząc do końca czy Jungkook gustuje w takiej muzyce. Zdecydowanie częściej słuchał piosenek w języku angielskim. - Albo "Anaconda" Nicki Minaj...
- Myślę, że pierwsza to jest lepsza opcja - zaśmiał się pod nosem. - Big Bang to mój ulubiony zespół, więc oczywiście, że znam.
- Myślałem, że wolisz Biebera. - zachichotałem. - A którego członka Big Bang lubisz najbardziej?
- GD - odpowiedział, cmokając mnie zaraz w głowę. - A ty kogo?
- Taeyang, więc nie muszę cię zabić. - oparłem swój podbródek na jego torsie i uśmiechnąłem się słodko, marszcząc przy tym nos. - Yang jest mój.
- Ja jestem twój - poprawił mnie. - Taeyang w tej kwestii się ze mną nie równa.
- Jungkook-ah, jesteś stanowczo za bardzo o mnie zazdrosny. - zaśmiałem się pod nosem. - Nie powinno być odwrotnie?
- A o kogo ty masz być zazdrosny? - stwierdził rozbawiony. - Ja nie wzdycham do idoli.
- Moi idole są warci moich westchnień! - oburzyłem się. - Oni tyle robią dla fanów! Ciesz się, że przeszedł mi trochę Ahn Jaehyun, bo niedługo ma zlot fanów w Seulu i będzie podpisywał koszulki!
- Moi idole powiedzmy taka IU czy właśnie GD też są warci moich westchnień, ale jednak tego nie robię - zaśmiał się wesoło. - Oj, Jiminnie...
- Przepraszam bardzo... IU?! - zmarszczyłem brwi z irytacją. - Nawet mnie nie denerwuj, Jeongguk.
- To jest dziewczyna, kochanie - przypomniał. - A ja nie jestem zainteresowany dziewczynami. I chłopakami zresztą też. Tylko tobą.
- No ja myślę. - przymrużyłem oczy, patrząc na niego czujnie. - Możesz wzdychać na mój widok.
- Na nikogo innego nie mam zamiaru - puścił mi oczko. - Moja kruszynka jest najpiękniejsza.
- Jestem lepszy od IU? - uniosłem się na chwilę, żeby przybliżyć się do jego twarzy i znów oparłem się o jego tors.
- Oczywiście - powiedział bez zawahania. - Masz śliczniejszy głos i jesteś od niej o milion razy ładniejszy.
CZYTASZ
Dancer To Forgive |Kookmin [p.jm &j.jk]
FanfictionDruga część opowieści o dwóch bratnich duszach, które odnalazły się, dzięki nieśmiałości i chęci pomocy. " - Miałeś być już zawsze moim aniołkiem stróżem. - załkałem, nie mając już siły na dalszą wymianę zdań z chłopakiem. - I nim będę. Tylko mi poz...