Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia jak udało mi się skupić na robieniu słodkich wypieków i nie pomyleniu żadnych składników, gdy byłem tak bardzo rozpraszany przez mojego nagiego męża. Mały, słodki kusiciel. Ale w końcu się udało wstawić foremki wypełnione masą do piekarnika, więc pozostało nam jedynie czekać aż się upieką. A ten czas można bardzo produktywnie spożytkować, prawda?
~***~
- Mam dość. Dłużej nie wytrzymam - westchnąłem ciężko i spojrzałem na Jimina. - Chodź tu do mnie - przyciągnąłem go do siebie, przywierając ustami do jego szyi.
- Huh? - westchnął mój zaskoczony kochanek, ściskając leciutko swoimi małymi rączkami moje ramiona. - Czego nie wytrzymasz dłużej, misiu?
- Kusisz, Jiminnie - wymamrotałem, całując jego skórę. - A ja nie umiem się już powstrzymać.
- Chcesz się kochać? Znów? - zapytał, wzdychając z rozkoszy. - Tutaj?
- Mam ochotę cię schrupać - wyznałem, zasysając się na jego obojczyku i zostawiłem na nim czerwony ślad. - Nawet jeśli miałbym to zrobić tu i teraz.
- Uhm... - Mój Jimin przełknął ciężko swoją ślinę i skinął nieznacznie głową. - Dobrze, misiu. - podskoczył, żeby opleść mnie nogami w pasie.
Ostrożnie posadziłem go na blacie kuchennym i zacząłem całować cały jego nagi tors, zostawiając na nim wiele czerwonych śladów. Dłońmi natomiast zająłem się jego okrągłymi pośladkami, które ściskałem i masowałem.
- Ah... - chłopak zaczął sapać cicho do mojego ucha, poddając się przyjemności, którą mu zapewniłem. Uwielbiał pieszczoty. W końcu był moim słodkim koteczkiem.
- Kocham cię - wymruczałem z uśmiechem na ustach i powoli przesuwając jedną z dłoni pomiędzy jego pośladki, z zamiarem przygotowania mojego małżonka do zbliżenia.
- Mmm... - rówieśnik przegryzł lekko moje ucho, gdy poczuł w swoim wejściu moje palce.
Przyciągnąłem go bliżej do brzegu blatu, na którym siedział, aby mieć łatwiejszy dostęp i zająłem się dogłębnym rozciąganiem jego dziurki. W między czasie zająłem się także tymi kuszącymi usteczkami, które również domagały się uwagi i namiętnie przyciskałem do nich moje wargi. Jimin starał się za mną nadążyć, lecz nie było to takie proste jak mogło się zdawać. Byłem za bardzo napalony, a on niewinny. Nawet jego jęki nie brzmiały wulgarnie. Mój aniołek, który kiedyś, po większej praktyce, dostanie rogi diabełka w łóżku.
Cała gra wstępna i rozciąganie nie trwało zbyt długo, ponieważ nie posiadaliśmy w tym momencie wiele czasu na zbliżenie. Nie wiedziałem ile dokładnie czasu zostało aż babeczki się upieką, a wolałem nie zostać z pulsującym wzwodem. Dlatego już po chwili gdy uznałem, że Jimin jest wystarczająco rozciągnięty, zabrałem moją dłoń i ostrożnie rozchyliłem szerzej nogi ukochanego.
- Już? - zapytał zarumieniony blondyn, odwracając swój wzrok, gdy rozłożyłem szeroko jego nogi.
- Nie wstydź się, koteczku - chwyciłem palcami jego podbródek, tak aby na mnie spojrzał i delikatnie musnąłem jego usteczka. - Jesteś śliczny.. I spokojnie, nie będzie bolało.
- Dziękuję... I ufam tobie, misiu. - uśmiechnął się delikatnie, ściskając rączkami lekko moje ramiona
- Będę delikatny. Tak jak zawsze - obiecałem, odwzajemniając jego uśmiech i powoli nakierowanej swoje przyrodzenie pomiędzy jego pośladki.
- Kocham cię... - wyszeptał, zamykając swoje cudowne oczka, nagle mocno odchylając głowę do tyłu i otwierając mocno swoje usta, gdy się znalazłem w jego wnętrzu.
CZYTASZ
Dancer To Forgive |Kookmin [p.jm &j.jk]
Fiksi PenggemarDruga część opowieści o dwóch bratnich duszach, które odnalazły się, dzięki nieśmiałości i chęci pomocy. " - Miałeś być już zawsze moim aniołkiem stróżem. - załkałem, nie mając już siły na dalszą wymianę zdań z chłopakiem. - I nim będę. Tylko mi poz...