Park Jimin:
Myślałem, że będę z nim zawsze. Z moim Jungkookiem, który dbał o mnie, jak o najcenniejszy skarb świata. Planowałem daleką przyszłość widząc siebie u jego boku. Wyobrażałem sobie nasz ślub, adopcję dzieci, a... nawet pierwszy raz, gdyż pragnąłem przeżyć to właśnie z nim. Jednak w chwili, gdy jego usta dosięgnęły tych, które nie należały do mnie, wszystko zostało zakopane. Ukryte głęboko w moim sercu i umyśle. Tym jednym zdarzeniem wszystko straciło sens. Już nie mogłem wiązać tego co będzie kiedyś z miłością mojego życia, ponieważ okazała się fałszywa. Kto tego nie doświadczył nie doświadczył, nie wie jak naprawdę bardzo boli człowieka serce po takim zawodzie. Nie rozumiałem, jak z taką premedytacją można się bawić uczuciami jakiejś osoby. I nie ważne czy jest ten ktoś nieziemsko wrażliwy albo udający twardego. Jak ktoś szczerze kocha to zdrada zawsze boli najbardziej. Mogę niestety powiedzieć, że wiem to z własnego doświadczenia.
Po tym jak zerwałem kontakt z czarnowłosym i wprowadziłem się na chwilę do Jongsuka, moje ciało traciło sporo litrów łez a serce rozpaczało z tęsknotą za swoją drugą połówką. Mój przyjaciel starał się być przy mnie cały czas, ale wiedziałem, że wiecznie nie mogę siedzieć mu na głowie. W końcu on miał własne życie. Lecz wszystko się zmieniło, gdy po miesiącu chciałem się wyprowadzić od starszego. Zdałem dobrze maturę, której okropnie się bałem, gdyż nic się nie uczyłem przez rozpacz, nie umiałem się za to zabrać, choć lubiłem się uczyć. No i po tym czasie też się troszeczkę uspokoiłem. Nie miałem już czym w dzień płakać, dlatego pozostawały mi tylko noce na wyrzucenie z siebie smutku, żalu i głębokiej rozpaczy. Byłem strasznie słaby. Mniej jadłem, moja skóra była bledsza niż zwykle, ze zmęczenia i złego stanu psychicznego tylko spałem i czasem wychodziłem na spacery, gdy tylko padał deszcz. Chciałem wyprowadzić się na jakiś czas do hoteliku, gdyż udało mi się znaleźć jakąś pracę. Niestety zarabiałem mało, ale po dokładnych obliczeniach mojego stanu finansowego, wiedziałem już, że będzie mi starczyć na pobyt w hoteliku, jedzenie i odkładanie na wynajem mieszkania dla siebie, bo nie zamierzałem już zawsze mieszkać w hotelu. No, ale moje plany popsuło nagłe omdlenie Jongsuka dzień przed moją zaplanowaną przeprowadzą. Po odzyskaniu przytomności, wyznał mi, że od niedawno jego mama trafiła do szpitala i okazało się, że ma genetyczną chorobę serca, którą można odziedziczyć po kimś z rodziny. Mój przyjaciel przyznał się też, iż zrobił badania, które okazały się pozytywne. Też był na to chory. Dlatego zrezygnowałem ze wszystkiego i z nim zostałem. Nie mógł się przemęczać, a były mu potrzebne ogromne pieniądze nie tylko na wodę, prąd czy jedzenie, ale także na leki. Poszukałem drugiej pracy, żeby starczyło ich na dwie osoby. Jednak to i tak nie rozwiązało problemów, gdyż Jong lubił bardzo alkohol, którego nadużywał, a ja bałem się go, kiedy był pod wpływem, no i mogło to też pogorszyć jego stan. Nie mogłem mu zabronić pić, był dorosły, dlatego mój strach o niego z każdym kolejnym upiciem rósł. Tak samo jak strach o to, że w końcu coś mi zrobi. Najczęściej przystawiał się do mnie, ale nie jakoś tak bardzo nachalnie, Raz mnie uderzył, ale nie jakoś mocno i przepraszał za to bity tydzień. Od tamtej pory podnosił na mnie rękę, lecz nigdy więcej nie dotknęła ona mojego ciała. Nie zmieniło to jednak faktu, że się bałem. Więc po prostu wychodziłem z domu. Może to głupi przypadek, a może i nie, ale dzięki temu spotkałem Jungkooka i mogłem z nim porozmawiać. Jego słowa były wtedy takie szczere. Nawet zapomniałem na chwilę o zdradzie i tym, że nie widzieliśmy się przeszło pół roku. Te oczy wydawały mi się takie prawdomówne. Lecz nie umiałem do końca w nie uwierzyć. Za bardzo mnie zranił i Jongsuk wiele wspominał mi na temat czarnookiego Jeona. O wiele za dużo mówił, a go nie znał. Ufałem przyjacielowi, ale nie wiedziałem, czy nie robił tego, żeby mnie chronić przed kolejnym zawodem miłosnym zadanym przez tę samą osobę.
CZYTASZ
Dancer To Forgive |Kookmin [p.jm &j.jk]
Fiksi PenggemarDruga część opowieści o dwóch bratnich duszach, które odnalazły się, dzięki nieśmiałości i chęci pomocy. " - Miałeś być już zawsze moim aniołkiem stróżem. - załkałem, nie mając już siły na dalszą wymianę zdań z chłopakiem. - I nim będę. Tylko mi poz...