Wchodząc do szkoły, musiałam wpaść na tego osobnika, czy ja muszę mieć takiego pecha.
-O jesteś dawno cię nie było.
-No widziesz ale już wróciłam.
-Tylko pamiętaj o naszej umówię.
-No co ty. A tak w ogóle cześć Izabella i Ambar. Ładne ciuszki co May wam kazała je ubrać.
-Weź się odpierdol szmato.
-Jakie słowa. May nie wiedziałam, że takich używasz.
Podeszło jeszcze kilku chłopaków.
-Mała wpierdol ci się należy.
Odezwał się jeden swoim bardzo potężnym głosem, który potrafi wprowadzić w strach.
-Oj chcesz uderzyć taką małą i bez bronną dziewczynkę jak ja.
Chamsko się do niego uśmiechnęłam, on chcąc mnie uderzyć podniósł rękę. Ale niestety ktoś mu przeszkodził.
-Ładnie to tak bić dziewczyny.
-A co obrońca uciśnionych się znalazł.
Walnął go w twarz, tak właśnie zaczęła się bójka pomiędzy Chrystianem a mięśniakiem May, tak nazywam chłopaków kręcących się w okół tej dziwki. Izabella i Ambar się ulotniły, zawsze jak coś się dzieje to one znikają. Są przyjaciółkami May podlegają na każdy jej rozkaz i nie miewają własnego zdania. One są dwa razy bardziej puste niż ona. Chwile później przyszła Maddie, dziwi mnie to że one się przyjaźnią, bo May to dziwka, a Maddie jest bardzo miła, one są najlepszymi przyjaciółkami, jednakże są zupełnie różne tylko Maddie wie wszystko o May i mówi, że ona nie jest taka zła na jaką wygląda.
-Chrystian, zostaw go nie warto.
Odezwała się w końcu, ona i Chris lubią się są dobrymi przyjaciółmi od przedszkola , pamiętam jak May z nim była to często się kłóciły o to, bo ona ma z nim rewelacyjny kontakt. Udało się jej go oderwać od Lucasa , tak ma na imię ten kretyn. Zaprowadzila go gdzieś ja poszłam za nimi.
-Ej wszystko w porządku?
-Tak
Uśmiechnął się do mnie.
-O co znowu poszło.
-O nic.
-Chris pobiłeś się z kimś po nic?
-Bo on chciał uderzyć Olivie, musiałem coś zrobić nie można bić dziewczyn.
Spojrzała na niego ze zdziwioną miną.
-Ym...Chris możemy porozmawiać na osobności, Oli jak chcesz możesz wracać na lekcje.
Uśmiechnęła się.
-Okej, Chris dziękuje że mi pomogłeś.
Odeszła z nim gdzieś dalej ode mnie, ciekawi mnie o czym będą gadać. Ale postanowiłam udać się na lekcje, bo już jestem na drugą spóźniona, ale zdążę na trzecią JEJ.To chyba fizyka, Oh nie nawidzę jej. Poszłam pod klasę, w której będę miała lekcje. Chwile poczekałam na dzwonek, który zadzwonił dokładnie po minucie czekania.
-O mój boże czy to ta szmata Richards.
Usłyszałam głos Sary.
-O tak to właśnie ja we własnej osobie.
-Jak cię tu dawno nie było.
Przytuliła mnie, podeszła też Lena i Jack.
-I jak się czujesz?
CZYTASZ
She's Bad Girl
Teen Fiction"Przyszłość zaczyna się dziś, a nie jutro..." ~ Ona posiadała marzenia, on posiadał ją. Głupi błąd, a straty bywają okropne. Czy to nie za wiele. Czy będzie potrafiła wybaczyć. Czy będzie potrafiła być szczęśliwa. Ona jest panią własnego losu.~ ...