18.

2.7K 124 1
                                    

Rankiem obudziło mnie walenie w drzwi i krzyki jakiejś dziewczyny. Wstałam ubrałam szlafrok, który wisiał na oparciu krzesła i podeszłam do okna. Na dole stoi brunetka, która się dobija do domu Henryka, postanowiłam go obudzić.

-Ej wstawaj.

Walnęłam w niego poduszką.

-Co? nie chce mi się.

Tak się nie będziemy bawić. Zrzuciłam go z łóżka tak że leży na podłodze. Ale kurwa on dalej śpi no co za człowiek. Usiadłam na nim i zaczęłam skakać.

-Kurwa co jest? Chcesz powtórkę z rozrywki.

-No wiesz było zajebiście, ale teraz wszystko mnie boli. Dobra ale nie o tym, na dole jest jakaś brunetka która puka w drzwi i przeszkadza mi spać.

-Jak dokładnie wygląda?

-To może idź zobacz.

-Dobra.

Nie chętnie wstał i zszedł na dół, ja wzięłam do ręki telefon i przejrzałam social media. O jakiś Arab skomentował moje zdjęcie. Po co oni mi piszą jakieś ich chińskie znaki i tak tego nie zrozumiem, mam nadziej że napisał jaka ja piękna i że najchętniej by mnie wyruchał.
Pół godziny już czekam aż wróci. Postanowiłam się zebrać I zejść na dół , zobaczę co on tam robi.

-Nie dam ci żadnych pieniędzy.

-Ale ja ich potrzebuje.

Usłyszałam głos tej dziewczyny, o jakie pieniądze chodzi.

-Posłuchaj nie biorę odpowiedzialności za to co się stało.

-Ale ono jest też twoje.

-Nie wydaje mi się, Dowidzenia.

Wypchnął ją za drzwi i je zamknął. Odwrócił się i spojrzał w moją stronę.

-Długo tu stoisz?

-O jakie pieniądze chodzi.

-Ta laska nęka mnie o hajs, bo uważa, że powinnienem jej oddać za seks.

Oj kotku kręcisz coś.

-Aha spoko, a co na śniadanie?

Weszłam do kuchni.

-Mam dla ciebie chleb bananowy.

-Że co kurwa?

-Oj dam ci to spróbujesz.

-A ile ma kalorii?

-Serio?

-No co chce przytyć, ale nie być gruba.

-Kochanie na pewno nie będziesz gruba.

Podał mi talerz z tym chlebem, ładnie wygląda, a pachnie jeszcze lepiej. Podziobałam i zjadała aż pół jednej kromki.

-Wow, żebyś się nie przejadał.

-Sorry więcej nie zjem, chyba że chcesz żebym wymiotowała.

-No okej, nie będę w ciebie wmuszał.

Zabrał ode mnie talerz, i zaczął zmywać. Podeszłam do niego od tyłu i go przytuliłam, on się obrócił i pocałował.

-Będę już lecieć.

-Co tak szybko.

-No wiesz dzisiaj jest szkoła.

-No raz nie pójdziesz nic się nie stanie.

-Matka się stanie mam tyle nieusprawiedliwionych godzin.

-Oh no dobra.

Pocałowałam go w policzek, i udałam się do wyjścia.

She's Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz