-Jak pan chce, może do niej wejść jest w kiepskim stanie, ale da się z nią porozmawiać, może uda się jej przemówić do rozumu.
Lekarz zaprowadził mnie do sali w której leży.
-Hej Olivia.
Odwróciła głowę w drugą stronę.
-Proszę porozmawiaj ze mną, martwiłem się.
-Nie miałeś czym.
-Jak nie miałem czym prawie umarłaś, a ty mi teraz mówisz że nie miałem czym się martwić.
-Przecież żyje.
-Ale ledwo, następnym razem już możesz z tego wyjść całkiem inaczej.
-Trudno, może przynajmniej innym będzie beze mnie lepiej.
-Co ty pierdolisz jak umrzesz ja się załamie, dziewczyny, David, Henryk nawet Chrystian, który specjalnie dla ciebie przyjechał do szpitala.
-Jestem beznadziejna.
-Nie prawda, jesteś genialną dziewczyną.
Zobaczyłem jak z jej oczu poleciało kilka łez, to musi być poważne przecież nigdy nie płakała z błahych powodów. Ostatni raz gdy widziałem jak płacze to jak pokazałem jej filmik z Chrystianem, choć nie wtedy miała tylko zaszklone oczy, ona nie lubi okazywać uczuć, nie lubi współczucia. Przytuliłem ją, ona się we mnie wtuliła.
-Będzie dobrze.
Odepchnęła mnie i spojrzała na mnie pustym wzrokiem.
-Dobrze wiesz, że nie będzie, dlaczego ja przeżyłam.
-Proszę nie mów tak, ja bym sobie bez ciebie nie poradził. Twoje całe życie nigdy nie było łatwe, ale zawsze byłaś uśmiechnięta nigdy smutna, nigdy nie płakałaś
-Bo się cięłam.
-Ale dobrze ci szło ukrywanie emocji.
-Teraz płacze.
-Czasami człowiek musi sobie po prostu popłakać, bo jak nie płacze oznacza że jest jakąś bez duszną istotą, która nie potrafi kochać.
-Ale spójrz ja mam kilku przyjaciół, a przynamniej połowie z nich dałam.
-To nic nie znaczy, mi nie dałaś i kocham cię jak siostrę, Lenie i Sarze też raczej nie dałaś.
Uśmiechnęła się lekko jest postęp.
-Henrykowi nie zależy tylko na seksie, bo gdyby tak było nie przyjechał by tu i się o ciebie nie martwił.
-A co z moją matką?
O nie miałem nadzieje, że nie zapyta.
-Była tu na chwile, podpisała papiery, ale się spieszyła na jakieś ważne spotkanie.
-Widzisz właśnie o tym mówię. Ona ma mnie centralnie w dupie.
-Nie prawda też się martwiła, tylko może nie chciała patrzeć na ciebie w takim stanie.
-Jakim stanie?
-Wystające kości, cała blada, po prostu koszmar i jeszcze te rany na rękach.
-Przecież nie może być aż tak źle.
Wyjąłem telefon i zrobiłem zdjęcie słyszałem że tak się robi aby anorektyczki zrozumiały że mają problem, ona jeszcze tego nie rozumie. Pokazałem jej to, ona wytrzeszczyła oczy, miejmy nadzieje że się uda.
-Ja tak wyglądam?
-Tak to jesteś ty w całej okazałości.
-Boże wyglądam okropnie.
CZYTASZ
She's Bad Girl
Genç Kurgu"Przyszłość zaczyna się dziś, a nie jutro..." ~ Ona posiadała marzenia, on posiadał ją. Głupi błąd, a straty bywają okropne. Czy to nie za wiele. Czy będzie potrafiła wybaczyć. Czy będzie potrafiła być szczęśliwa. Ona jest panią własnego losu.~ ...