16.

2.8K 125 1
                                    

-Jak pan chce, może do niej wejść jest w kiepskim stanie, ale da się z nią porozmawiać, może uda się jej przemówić do rozumu.

Lekarz zaprowadził mnie do sali w której leży.

-Hej Olivia.

Odwróciła głowę w drugą stronę.

-Proszę porozmawiaj ze mną, martwiłem się.

-Nie miałeś czym.

-Jak nie miałem czym prawie umarłaś, a ty mi teraz mówisz że nie miałem czym się martwić.

-Przecież żyje.

-Ale ledwo, następnym razem już możesz z tego wyjść całkiem inaczej.

-Trudno, może przynajmniej innym będzie beze mnie lepiej.

-Co ty pierdolisz jak umrzesz ja się załamie, dziewczyny, David, Henryk nawet Chrystian, który specjalnie dla ciebie przyjechał do szpitala.

-Jestem beznadziejna.

-Nie prawda, jesteś genialną dziewczyną.

Zobaczyłem jak z jej oczu poleciało kilka łez, to musi być poważne przecież nigdy nie płakała z błahych powodów. Ostatni raz gdy widziałem jak płacze to jak pokazałem jej filmik z Chrystianem, choć nie wtedy miała tylko zaszklone oczy, ona nie lubi okazywać uczuć, nie lubi współczucia. Przytuliłem ją, ona się we mnie wtuliła.

-Będzie dobrze.

Odepchnęła mnie i spojrzała na mnie pustym wzrokiem.

-Dobrze wiesz, że nie będzie, dlaczego ja przeżyłam.

-Proszę nie mów tak, ja bym sobie bez ciebie nie poradził. Twoje całe życie nigdy nie było łatwe, ale zawsze byłaś uśmiechnięta nigdy smutna, nigdy nie płakałaś

-Bo się cięłam.

-Ale dobrze ci szło ukrywanie emocji.

-Teraz płacze.

-Czasami człowiek musi sobie po prostu popłakać, bo jak nie płacze oznacza że jest jakąś bez duszną istotą, która nie potrafi kochać.

-Ale spójrz ja mam kilku przyjaciół, a przynamniej połowie z nich dałam.

-To nic nie znaczy, mi nie dałaś i kocham cię jak siostrę, Lenie i Sarze też raczej nie dałaś.

Uśmiechnęła się lekko jest postęp.

-Henrykowi nie zależy tylko na seksie, bo gdyby tak było nie przyjechał by tu i się o ciebie nie martwił.

-A co z moją matką?

O nie miałem nadzieje, że nie zapyta.

-Była tu na chwile, podpisała papiery, ale się spieszyła na jakieś ważne spotkanie.

-Widzisz właśnie o tym mówię. Ona ma mnie centralnie w dupie.

-Nie prawda też się martwiła, tylko może nie chciała patrzeć na ciebie w takim stanie.

-Jakim stanie?

-Wystające kości, cała blada, po prostu koszmar i jeszcze te rany na rękach.

-Przecież nie może być aż tak źle.

Wyjąłem telefon i zrobiłem zdjęcie słyszałem że tak się robi aby anorektyczki zrozumiały że mają problem, ona jeszcze tego nie rozumie. Pokazałem jej to, ona wytrzeszczyła oczy, miejmy nadzieje że się uda.

-Ja tak wyglądam?

-Tak to jesteś ty w całej okazałości.

-Boże wyglądam okropnie.

She's Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz