76.

1.2K 68 7
                                    

Sara zniszczyła życie wielu osobą, własnej rodzinne, przyjaciołom To potwór, nie człowiek. Tak właśnie kończy się pomaganie nie właściwym ludziom.





***

-Co z nią? - pytam zdenerwowany całą sytuacją.

Chrystian wczoraj opuścił miasto, wraz z całą rodzinną.  Ja natomiast zostałem  wypuszczony na warunkowym z więzieni. Musiałem zobaczyć dziewczynę, a później wracam z powrotem za kratki. Rozprawę mam dopiero za około miesiąc.

-Jest w słabym stanie fizycznym, ale będzie żyć - uśmiechnął się - chce walczyć i to widać.

-Mogę do niej wejść - lekarz pchnął mnie lekko do przodu.

-Tylko pana chce widzieć - otworzyłem drzwi na oścież. Przeraziłem się widząc dziewczynę bladą pod piętą do sprzętu, wyglądała jak wrak człowieka.

-Kubuś - z oko spłynęła łza. Biedna, chciałbym żeby zamiast jej byłem tam ja.

-Ślicznie wyglądasz - zarumieniła się.

-Człowieku wyglądała jak kości i nic więcej. - zironizowała - przez miesiąc będę się spotykać z psychologiem. Mam nadzieje że przekona mnie do jedzenia.

Podeszłem bliżej ścierające z jej policzka pare kropel wody. Trzymałem jej pod brudek, patrzyłem w śliczne niebieskie oczy.

-Skoro chcesz walczyć, to obiecuje że będzie dobrze - nie chce jej mówić co się wydarzyło, ale to jest nie uniknione.

-Kuba wszystko w porządku? - wiedziałem że zapyta.

-Oczywiście kocie - pogłaskałem ją po włosach - co miało by być nie tak.

Widziałem że nie uwierzyła do końca. Ale co miałem zrobić.

-Hallo, hallo - słyszeliśmy krzyki za drzwi - wchodzimy.

Z wielkim impetem, do środka wpadł radosny Shawn. Za nim rozmawiająca wspólnie Lena i Sophii.

-Dziewczyno wyglądasz strasznie - rzuciła blondynka, mocno przytulając leżąca chorą.

-Wiecie co dziękuje - była taka zadowolona w końcu przeżyła.

-Moja ślicznotka widzę, że już czuje się lepiej - wyciągnął za pleców ogromnego misia.

-Boziu Shawn - wtulił się w jej chudziutkie ramiona.

Szczęście było widać gołym okiem. Jednak szczęście nie trwa wiecznie każdy to wie. 

***

-Zaśpiewaj coś proszę - Shawn wzruszył ramionami. Wyciągając z kieszeni telefon, od razu przeciągając palcem w górę.

-Tą piosenka  jest z dedykacją dla mojej ukochanej - puścił do niej oczko.

-O jak miło - pokręciła głową, a dziewczyny zrobiły ciche "ooo"

-Nazwa domyślna "A little too much" - dziewczyna znów obdarowuje nas bolesnym, ale wielkim uśmiechem. Za takim cudownym wyrazem twarzy kryje się wielka  bolesna historia.

She's Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz