24.

1.9K 120 6
                                    

-Właśnie i pod żadnym pozerem nie wchodź do łazienki.

Ja pierdole jak ktoś mówi nie wchodź to aż cię korci aby wejść, będąc już w pokoju aż mnie skręcało na myśl co za stanę w łazience. Bez żadnego wahania na początek skierowałam się właśnie tam, oni próbowali mnie zatrzymać ale im nie wyszło. Stanęłam w drzwiach i aż mnie zamurowało.





Na podłodze było pełno wody, do tego, szafka stojąca pod wiszącym lustrem była przewrócona. Ja się chce tylko zapytać co do kurwy się tutaj stało. Oni się już gdzieś ulotnili. Olivia zachowaj spokój, nie wybuchają jeszcze to tylko łazienka, spokojnie. Wszystko będzie dobrze.

-KAROL, KAMIL. KURWA ALE MACIE PRZEJEBANE.

No nie udało mi się zachować spokojnej energii. Oczywiście czego mogłam się po nich spodziewać.

-Okej Olivia nie denerwuj się bo ci żyłka na czole pęknie.

-Karol do kurwy co tu się stało.

-To był wypadek

-Co wy w ogle  robiliście w moim pokoju?

-Nie możemy ci powiedzieć

Dobra Olivia, rodzinie się wybacza, choć by nie wiem co. Ale trzeba im też pokazać kto tu rządzi bo wejdą ci na głowę. Popatrzyłam na chłopca stojącego u mnie w pokoju. Patrzy się na podłogę, zacznę odliczać raz, dwa, trzy i już po was. Biegłam za nim, on uciekał śmiejąc się, co jest śmieszne w tym że chce mu wpierdolić. Znienacka za mną pojawił się Kamil, czy oni muszą zawsze mieć jakiś plan podniósł mnie w talii i zakręcił, o kurwa zaraz zwymiotuje mam nadzieje że chociaż na nich. po paru sekundach mnie postawił kręci mi się w głowie ale i tak ich złapie, znowu biegłam tym razem do dodatkowo się śmiałam. Miałam wszystko lekko rozmazane, i przez to na kogoś wpadłam, był to mężczyzna. Leżałam na ziemi w dalszym ciągu szczegoś się śmiejąc, przestałam wykonywać tą czynność gdy ujrzałam kim była osoba na którą wpadłam oczywiście niechcący , ojciec co dziwne dawno go tu nie było. Pociągnął mnie w swoją stronę dość mocno bo boli mnie nadgarstek.

-Czy ty się ze mnie śmiejesz?

Mój dobry nastrój zmienił się na ponury przygnębiający.

-Oczywiście, że nie ojcze.

-W tym domu nie wolno się śmiać.

-Dlaczego?!

Krzyknęłam trochę poirytowana, ale wiem że po pełniłam błąd. Pociągnął za moje bląd włosy prawie je przy tym wyrywając ja zawyłam z ból i zaszkliły mi się oczy, gdyż mocno mnie to bolało. Popchnął mnie z długich schodów prowadzących na dolną partie mojego domu i po prostu wypłynął ze mnie wodospad łez czułam teraz takie straszne uczucie, to się nazywa strach i bez silność . Siedzę u dołu długich brązowych schodów, mój ojciec stoi i patrzy na mnie swoim pustym wzrokiem od piętnastu lat niestety ma go nie zmiennie. Nie mogę się poruszyć, czuje narastający ból, ale jakoś naj mniej mnie to obchodzi, czuje też obrzydzenie do osoby bez której nie było by mnie na tym świecie. Dziwne że ludzie mogą się tak bardzo zmienić. Mój ojciec serio kiedyś był kochany i opiekuńczy, teraz to po prostu zwykły kretyn, i ćpun. Jego uśmiech, który widziałam nie za dobrze wyglądał strasznie, przyznam bałam się pierwszy raz czułam to.

-Pamiętaj więcej już się do mnie tak nie odezwiesz.

Zszedł obok mnie ja się odsunęłam on mnie jeszcze kopnął, już nie mocno ja się wzdrygnęłam. Gdy wyszedł nie umiałam już kontrolować łez pierwszy raz tak miałam.

She's Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz