4.

6.4K 187 8
                                    

Alkohol pomoże nam zapomnieć o wszystkim co złe w naszym życiu. Może tego nie wymarzę, ale przynajmniej na chwile zapomnisz.


***

-LUDZISKA KRÓLOWA JEST TYLKO JEDNA - alkohol kompletnie zawładną moim bez silnie upadającym ciałem.

Tańczyłam, rozbierałam się, uciekałam, przed znajomymi. Żyłam chwilą.

-Olivia, zejdź ze stołu - dochodziły do mnie głosy, ale dalej nie do końca czaiłam co dzieje się w okół mojej osoby.

Byłam cholernie oślepiona, jedynie pamiętam krzyki, i duże ręce łapiące mnie w talie, wyniosły na świeże powietrze. Jedyne co świtało tamtego wieczoru. A później nic kompletna cisza.

***

Weszłam przez duże drzwi do domu przyjaciółki. Siedziała tu nasza paczka, popijającą drinki, jedząc pyszne przekąski. Dosiadałem się do stolika miło się uśmiechając.

-Siemka laski. - cała w skowronkach, zaczęłam.

-Witamy naszą pijacką księżniczkę - tak po ostatnim pijanym czwartku, wszyscy postanowili uspokoić nie co tempo z piciem alkoholu. Ale przecież soboty nie można znieść na trzeźwo.

-Czy możliwością jest to iż na naszym spotkaniu zjawi się ktoś jeszcze - z ostatniego wieczoru nie pamiętałam za wielu zdarzeń ale dobrze wiedziałam, że odpierdalałam tak chore akcje. Do których nie chce wracać.

-Zaraz będzie David - niczym nie wzruszona Sara, wstukiwała coś na telefonie.

-Łączy was coś? - wypaliłam nagle. Odkąd chłopak pojawił się w szkole, dziewczyna całkiem zwariowała na jego punkcie. Wydaje mi się że ona dla niego też nie jest obojętna.

-Nie żartuj sobie Olivia - przewróciła oczami. A ja podekscytowana patrzyłam na jej niby neutralną twarz.

-Czyli jednak coś jest - z wrażenia mało nie zleciałem z krzesła. Nie mogę uwierzyć, że moja droga przyjaciółka nareszcie może być szczęśliwa.

-Nie wymyślaj - odłożyła
i phona  na stół - jesteśmy jedynie przyjaciółmi.

Reszta równie była zainteresowana tematem jak ja. Wszyscy ich shipowaliśmy, a oni zawsze oddalali się od siebie. Naprawdę taka śliczna dziewczyna jak ona, i taki przystojny chłopak jak on. Idealna para.

-Ptaszek mi wy ćwierkał że byliście na randce - pisnęłam z zachwycenie. Lena nie pozostała mi dłużna.

-Głupia pipa - zaśmiałam się - jak go znajdę to mu nogi z dupy powyrywam.

Jack siedział jak na szpilkach. Ostrożnie obserwując całą rozmowę.

-Elo, jestem już - wesoły krzyk rozniósł się po salonie.

-David! - Sara się na niego rzuciła, on zachwiał się utrzymując równowagę, całując jej czoło, słodko. Ja pierdole uczucia są popierdolone.

-Nie wyobrażaj sobie niczego - Powiedziała do mnie cicho dziewczyna. Wyobraziłam sobie już i tak za wiele.

-Boże miałem taki chujowy dzień - drzwi otworzyły się znów z głośnym impetem. Tym razem wparował, brunet, trzymający w ręku sportową torbę. Był mokry od potu, a włosy przyklejały mu się do czoła. Wyglądała tak gorąco. - Co oni wszyscy tu robią, kurwa.

-Zostają na noc - szybko syknęła dziewczyna.

-Zajebiście, nawet chwili spokoju w tym domu - skierował się do kuchni.

She's Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz