-Ashly?
Spojrzała się w naszą stronę i spuściła wzrok na swoje ręce.
-Co ty zrobiłaś?
-Wszyscy mają mnie w dupie.
-Nie prawda.
-Braian ze mną zerwał bo uważa że jestem brzydka, i się do niczego nie nadaje.
-Nie prawda.
-Prawda, sam mi to powiedział.
-Nie musisz tego robić, proszę cię oddaj mi to.
Postanowiłam jej pomóc, widzę że Lucy jest przerażona i nie wie co robić.
-Karol, też nie chce ze mną być bo pewnie uważa że jestem chujowa.
-Nie uważam tak. Ashly jesteś dla mnie ważna i ja cię...
-No ja cię...
-On cię kocha.
Spojrzała takim smutny wzrokiem, podeszłam do niej zabrałam żyletkę i mocno ją przytuliłam.
-Wszystko mi nie wychodzi.
-Ej nie prawda, jesteś śliczną dziewczyną, bardzo miłą. I nie przejmuj się jakimś debilem. Mój brat może i jest jaki jest, ale cię kocha.
Podeszła też Lucy, ma łzy w oczach.
-Przepraszam Lucy.
-Nie masz za co, ale dlaczego mi nie powiedziałaś?
-Bałam się, że też będziesz tak uważać.
-Co? Nigdy bym tak nie uważała. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, i kocham cię jak siostrę.
O jak słodko. Przytuliła ją i razem pokierowały się w stronę auta.
-Masz szczęście, a teraz musisz z nią porozmawiać ale to jak się trochę uspokoi.
Uśmiechnął się w moi kierunku, zauważyłam że ma lekko czerwone oczy. On płakał jaki uroczy. Objęłam go i razem poszliśmy w stronę czerwonego Ferrari.
-To co możemy już wracać, czy ktoś chce coś jeszcze z siebie wyrzucić.
W tym momencie spojrzałam na Karola.
-Ashly, przepraszam kocham cię i wiem że jesteś świeżo po zerwaniu z największym debilem na świecie choć ja też nie jestem jakiś najlepszy. Ale chciałem się ciebie zapytać...
Podeszła do niego, i się pocałowali. Dlaczego takie rzeczy zawsze kończą się happy endem. Razem z Lucy zaczęłyśmy klaskać.
-Czyli oficjalnie jesteśmy parą?
-Tak i masz zakaz ruchania innych lasek.
-Oczywiście będę ruchał tylko ciebie.
-O mój braciszek ma dziewczynę. Ale teraz wsiadajcie.
Dziewczyny usiadły z tyłu. Wróciliśmy do domu. W salonie siedzi mocno wkurzony Jack.
-Ym...Hej Jack.
-Teraz hej, gdzie jest moje autko?
-No spokojnie, stoi bezpieczenie na podjeździe.
-Olivia do kurwy, wiesz że mogłaś się zapytać.
-Ale smacznie spałeś nie chciałam cię budzić. A to była sprawa życia i śmierci.
-Co było niby takie ważne?
CZYTASZ
She's Bad Girl
Jugendliteratur"Przyszłość zaczyna się dziś, a nie jutro..." ~ Ona posiadała marzenia, on posiadał ją. Głupi błąd, a straty bywają okropne. Czy to nie za wiele. Czy będzie potrafiła wybaczyć. Czy będzie potrafiła być szczęśliwa. Ona jest panią własnego losu.~ ...