34.

1.8K 98 1
                                    

-Ashly?

Spojrzała się w naszą stronę i spuściła wzrok na swoje ręce.




-Co ty zrobiłaś?

-Wszyscy mają mnie w dupie.

-Nie prawda.

-Braian ze mną zerwał bo uważa że jestem brzydka, i się do niczego nie nadaje.

-Nie prawda.

-Prawda, sam mi to powiedział.

-Nie musisz tego robić, proszę cię oddaj mi to.

Postanowiłam jej pomóc, widzę że Lucy jest przerażona i nie wie co robić.

-Karol, też nie chce ze mną być bo pewnie uważa że jestem chujowa.

-Nie uważam tak. Ashly jesteś dla mnie ważna i ja cię...

-No ja cię...

-On cię kocha.

Spojrzała takim smutny wzrokiem, podeszłam do niej zabrałam żyletkę i mocno ją przytuliłam.

-Wszystko mi nie wychodzi.

-Ej nie prawda, jesteś śliczną dziewczyną, bardzo miłą. I nie przejmuj się jakimś debilem. Mój brat może i jest jaki jest, ale cię kocha.

Podeszła też Lucy, ma łzy w oczach.

-Przepraszam Lucy.

-Nie masz za co, ale dlaczego mi nie powiedziałaś?

-Bałam się, że też będziesz tak uważać.

-Co? Nigdy bym tak nie uważała. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, i kocham cię jak siostrę.

O jak słodko. Przytuliła ją i razem pokierowały się w stronę auta.

-Masz szczęście, a teraz musisz z nią porozmawiać ale to jak się trochę uspokoi.

Uśmiechnął się w moi kierunku, zauważyłam że ma lekko czerwone oczy. On płakał jaki uroczy. Objęłam go i razem poszliśmy w stronę czerwonego Ferrari.

-To co możemy już wracać, czy ktoś chce coś jeszcze z siebie wyrzucić.

W tym momencie spojrzałam na Karola.

-Ashly, przepraszam kocham cię i wiem że jesteś świeżo po zerwaniu z największym debilem na świecie choć ja też nie jestem jakiś najlepszy. Ale chciałem się ciebie zapytać...

Podeszła do niego, i się pocałowali. Dlaczego takie rzeczy zawsze kończą się happy endem. Razem z Lucy zaczęłyśmy klaskać.

-Czyli oficjalnie jesteśmy parą?

-Tak i masz zakaz ruchania innych lasek.

-Oczywiście będę ruchał tylko ciebie.

-O mój braciszek ma dziewczynę. Ale teraz wsiadajcie.

Dziewczyny usiadły z tyłu. Wróciliśmy do domu. W salonie siedzi mocno wkurzony Jack.

-Ym...Hej Jack.

-Teraz hej, gdzie jest moje autko?

-No spokojnie, stoi bezpieczenie na podjeździe.

-Olivia do kurwy, wiesz że mogłaś się zapytać.

-Ale smacznie spałeś nie chciałam cię budzić. A to była sprawa życia i śmierci.

-Co było niby takie ważne?

She's Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz