70.

1.3K 81 6
                                    

Lubię całą ciebie - szerzej otworzyłam usta, wpatrując w morskie tęczówki. Jedno o co mogę po prosić Boga, niech on skończy kłamać.



***

-Jak się czujesz? - dopytywała ciekawa Lena, następnego dnia w szkole. Rzeczywiście życie mnie przerastało, ale jeszcze bardziej miałam wrażenie, jak wszyscy ludzie patrzą na mnie z politowaniem, jakbym była jakąś, dziwką bez wartości i uczuć. Nie wiem co czuć, rozgoryczenie, czy może jednak szczęście, nie muszę pokazywać się z jak najlepszej strony przy ludziach którzy oceniają każdy mój ruch, najmniejszy błąd.

-Szczerze? - zapytałam, najprawdopodobniej samą siebie - rewelacyjnie - z wielkim uśmiechem, zamknęłam szkolną szafkę, od tyłu objął mnie Kuba, przyciskając do szafek. Odwróciłam w jego stronę twarz, całując usta. Tak wiem może dziwny sposób przywitania, ale ja już taka jestem dziwna, nie zrozumiała, i wiecznie głodna.

-Przerwałem wam w czymś? - oczywiście że tak, ale nikt ci o tym nie powie. Po chwili doszedł do nas również Chris, więc razem byliśmy zmuszeni udać się na lekcje. Po naszej wczorajszej dziwnej, a zarazem strasznie ironicznej rozmowie. Zmieniło się tylko tyle że nie umiemy spojrzeć sobie w oczy.

-Dobra to my spadam, Christian tylko żeby udało ci się trafić do klasy - Kuba skwitowała, tak aby dosłyszał.

-Zabawne, ale miałem dzisiaj iść z wami - a jakie niby bóstwa ci na to pozwolą - żart, widzę jak się przestraszyłaś mała - to było do mnie? - tak mówię do ciebie - ewidentnie patrzył w moje oczy, czy on czyta mi w myślach.

Gdy się wreszcie oddalił na swoje lekcje, zobaczyłam jak jeszcze May, podchodzi do niego zarzucając swoją długą, szczupłą rękę. Dziwka.

-Idziesz? - ocknęłam się z patrzenia na rozmawiających May i Chrisa.

-Tak - zostałam pokierowana przez Kubę do klasy matematycznej, najgorsza rzecz , na liście wszystkiego co najgorsze. Co dziwne nie spóźniliśmy się, bo pani przyszła chyba pięć minut po dzwonku.

-Dzień dobry, dzisiaj zajmiemy się... - właśnie zostałam totalnie wyłączona z tego co mówi. Mam na to wylane, wyciągam telefon i przeglądam social media.

Pov. Shawn

-Pośpiesz się - krzyczę z dołu do dziewczyny, zaraz się spóźnimy. W sumie już jesteśmy spóźnieni.

-Idę - czemu kobiety tak długo szykują się, to tylko szkoła, nic zbytnio ważnego. Gdy Sophii zeszła byłem totalnie szczęśliwy, na sobie miała bluzę, taką samą jak Olivia dziś rano, może kupiły je razem. Do tego narzucone na szczupłe nogi czarne dżinsy.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
She's Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz