80.

1.2K 76 2
                                    

Ważna zasada. Nigdy nie przegap okazji, żeby powiedzieć komuś, że go Kochasz.  Bo na te słowo nigdy nie będzie odpowiedniego momentu.



***

Zaciągnąłem się fajką czując nikotynę rozlewającą po całym ciele. Czułem cudowny przypływ świeżej energii.

-Walcz o nią drugiej szansy może już nie być - powtarzałem mu, jak mantrę te kilka słów.

-Jak taki dupek ma walczyć o tak niegodziwą i piękną dziewczynę - chodzi przygnębiony ale to nie on jest ten zły.

-Pamiętaj że masz do czynienia z największą suką w mieście to nie ty będziesz ten zły a ona - mam racje. Olivia ma swoje za uszami. W miasteczku jest znana z łamania zasad, i rozpierdalania systemu po całości. Dziwiłbym się gdyby ktoś w tych kilku metrach kwadratowych powiedział że nie zna Olivii Richards. A jeszcze bardziej jak chodź nie próbowała w skoczyć mu do łóżka.

-Chce ją jedynie chronić - wypuściłem dym z mojej faji, oglądając jak rozpływa się w przestrzeni.

-Uwierz nie będziesz musiał - dobrze wiemy że ona obroni się sama.

***

Pov. Olivia

-Jesteś śliczna - kobieta głaskała mój policzek.

Nie umiem wybaczyć , że przez na większość mojego życia porzuciła mnie, zostawiła samej sobie. Może mieszkała blisko, wręcz pare metrów ode mnie. Ale zawsze była jedynie mamą mojej przyjaciółki.

-Powie pani mężowi? - ciekawość pierwszy stopień do piekła.

-Nie potrafię - ze smutkiem kończyła. Lena trzymała jej rękę a moją trzymał Theo, dla niego ta sytuacja również nie była łatwa. - nie umiem - ciągnęła.

-Rozumiem - uśmiechnęłam się

Kobieta była blondynką tak jak ja, mój uparty charakter mam właśnie po niej, dużo opowiadała mi o swoim życiu, niektóre sytuacje skończyły się podobnie . Dziwne mieć osobę która była aż tak ryzykownie identyczna jak ja , po charakter aż po wygląd.

-Porozmawiasz z tatą? - musieli sobie to wyjaśnić. Bo wina stała po jego stronie, ale ona wcale nie była święta.

-Jak przyjdzie odpowiedni moment - rzeczywiście mogła nie być gotowa. Ta chwila jest trudna dla wszystkich. W końcu ja miałam rok na oswojenie. Myśl że twoje życie nie jest takie jakie miało być to coś trudnego dla wielu ludzi.

Niestety ja jestem taką osobą, którą możesz kopnąć w tyłek wiele razy. I chodź się rzuca mówi dość, nadal będzie dla ciebie, będzie przy tobie.

***

Wizyta nie trwała długo u można powiedzieć "mojej mamy" dziwnie się czuje mówiąc na nią jakoś szczególnie. Zrobiła nam jedzenie, herbatę. A potym zwijaliśmy się do domów. Najpierw odwiedziliśmy naszych znajomych bo w końcu nie długo sylwester a my już można powiedzieć mamy niezłe plany.

Od Henryka zabraliśmy kilka świecidełek, a od Davida pobraliśmy pare dodatków. I tak może coś nam wyjdzie, pomysł na wszystko wyszedł w sumie zeszłego tygodnia . Z miejscówką nie ma problemu, gorzej jest z pieniędzmi. Nie duża mała impreza jedynie pare najbliższych znajomych.

She's Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz